Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Salam al Kahlediah z nagrodą Europy

21-08-2019 21:55 | Autor: Tadeusz Porębski
Podczas Dnia Arabskiego na Służewcu już po raz 35. rozegrano międzynarodową gonitwę o Nagrodę Europy, po raz ósmy w formule Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Cup. Mityng stał pod znakiem triumfów koni arabskich z zagranicznymi, przeważnie francuskimi, rodowodami oraz jeździeckich popisów dżokeja Szczepana Mazura, który wygrał aż sześć z jedenastu rozegranych w tym dniu wyścigów.

Najważniejsze gonitwy, czyli Nagrodę Europy (2600 m, kat. A) oraz Al Khalediah Poland Cup (1600 m, kat. A) wygrały francuskie araby własności Polska AKF. W Nagrodzie Europy triumfował sześcioletni Salam Al Kahlediah, natomiast w Al Khalediah Poland Cup czteroletnia klacz Anood Al Khalediah. Obu koni dosiadał dżokej Szczepan Mazur, objawienie polskich wyścigów konnych w ostatnich latach. Salam Al Khalediah był faworytem publiczności i nie zawiódł. W dystansie bardzo mocne tempo podyktował Sahm Al Khalediah, będący własnością tego samego właściciela, co Salam. Za nim galopowały Severus i Eastway. Przed wejściem w ostatni zakręt Salam wyszedł na prowadzenie i było po wyścigu. Próbował go zaatakować polskiej hodowli Dragon, drugi faworyt w grze, ale ostatecznie przegrał walkę o podium do Bandolero oraz klaczy Nesma Al Mels i musiał zadowolić się dopiero czwartą lokatą. Czas wyścigu bardzo dobry, tylko o 2.5 sek. gorszy od rekordu Służewca na tym dystansie ustanowionego w 2010 r. przez saudyjskiego ogiera Muqatil Al Khalediaha.

Trenerem Salama jest Maciej Kacprzyk, dla którego było to najważniejsze zwycięstwo w zaledwie trzyletniej karierze trenerskiej. W tym dniu Maciej Kacprzyk zapisał na swoim koncie także triumf swojego podopiecznego w Memoriale Bogdana Ziemiańskiego (Lazom Al Khalediah) oraz drugie miejsce klaczy Basalah Al Khalediah w milerskim prestiżowym wyścigu Al Khalediah Poland Cup, która w pokonanym polu pozostawiła m.in. zdecydowaną faworytkę General Lady. Zwycięzców obu najważniejszych gonitw dnia dekorował na padoku ambasador Zjednoczonych Emiratów Arabskich w Polsce, JE dr Abdulrahim Alawadhi, w towarzystwie pani Lary Sawaya, dyrektorki światowego festiwalu gonitw koni arabskich, rozgrywanego pod pod patronatem szejka Mansour bin Zayed Al Nahyana, członka jednej z najbogatszych rodzin świata (jej majątek szacuje się na 150 mld dolarów).

Podczas Dnia Arabskiego nie obyło się bez niespodzianek. Największym "fuksem" była wygrana kompletnie nieliczonej, wyhodowanej w Austrii klaczy Tabarak`s Elvira w gonitwie o Nagrodę Białki (2000 m, kat. A), gdzie głównymi faworytami były polski Hamal i francuski Gatsby de Bozouls. Dosiadający Tabarak`s Elvira dżokej Martin Srnec rozegrał gonitwę niczym doświadczony wyścigowy lis. W dystansie nie spieszył się, wiedząc, że klacz dysponuje znakomitym finiszem. W połowie końcowej prostej wrzucił jej "przerzutkę" i wygrał z Gatsbym de Bozouls o pół długości. Hamalowi trzecie miejsce odebrała w celowniku o łeb efektywnie finiszująca przy kanacie Shamila. Wyhodowana i będąca własnością spółki E.& H. Chat Tabarak`s Elvira trenowana jest przez znakomicie poczynającego sobie w trenerskim fachu, byłego świetnego dżokeja Piotra Piątkowskiego.

W Nagrodzie Sabelliny (2000 m, kat. B) kolejna niespodzianka. Trenowana przez Michała Romanowskiego holenderska klacz Special "OA” ograła po walce o szyję zdecydowaną faworytkę typerów i publiczności Sweet Dream. Trzecie miejsce zapisała na swoje konto francuskiego chowu Fly Hipolyte, która wyraźnie dochodzi do formy utraconej na początku sezonu.

Generalnie, mityng był udany, wyścigi bardzo emocjonujące. Minusy to brak parasoli przeciwsłonecznych na parterze Trybuny Honorowej, kiepska i droga gastronomia oraz tradycyjnie już fatalne nagłośnienie. Stali goście pierwszego piętra tej trybuny, którzy posiadają wykupione za niemałe pieniądze całosezonowe karnety, zostali w tym dniu przepędzeni przez ochroniarzy na parter. Dla kogo zarząd państwowej spółki Totalizator Sportowy zarezerwował całe pierwsze piętro nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że nie były to twarze z pierwszych stron gazet, a raczej znajomi królika, którzy mogli tego dnia gratis najeść się i napić do syta za państwowe pieniądze.

Wróć