Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Rowerowy sezon 2016

04-05-2016 20:24 | Autor: Motowoj
Wydłużony majowy weekend i w sumie nie najgorsza pogoda nastroiła mnie iście wiosennie i rowerowo. Tak się jednocześnie złożyło, że w ostatnich dniach natrafiłem na informacje dotyczące pomysłów wprowadzenia karty rowerowej dla dorosłych. Dlaczego by nie...?

Resort transportu pracuje ponoć nad projektem przepisów wprowadzających obowiązkową kartę rowerową dla rowerzystów w wieku powyżej 18 lat, którzy nie posiadają żadnego prawa jazdy. Oficjalnym i zarazem oczywistym motywem zmian jest dążenie do zmniejszenia liczby wypadków z udziałem rowerzystów. Pomysłodawcy stawiają sobie za cel zmianę obecnej sytuacji, gdy po drogach publicznych porusza się wielu cyklistów niemających żadnego pojęcia o obowiązujących przepisach ruchu drogowego. Sceptycy zapytują: a co z pieszymi, oni przecież też biorą udział w ruchu drogowym? To prawda, lecz zagrożenia przez nich powodowane są jednak znacznie mniejsze niż te, jakie mamy choćby ze strony rowerzystów. Mam na myśli oczywiście wpływ pieszych na innych uczestników, a nie możliwe sytuacje z ich udziałem.

A c o do „nowej karty rowerowej”: mieli by na nią zdawać wszyscy uczestnicy ruchu rowerowego, również pełnoletni, nie posiadający uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Kurs, jak to ma miejsce w innych tego typu przypadkach, kończyłby się egzaminem państwowym. Poruszanie się rowerem bez prawa jazdy lub karty rowerowej miałoby być traktowane jako wykroczenie. „Testy na rowerzystę” mają się ponoć odbywać lokalnie, najprawdopodobniej przy komisariatach policji.

Poczytałem trochę komentarzy internautów i jak to zwykle bywa w naszym kraju, opinie są skrajne, społeczeństwo jest podzielone, a obie strony mają swoje argumenty. Jest jednak kilka powtarzających się kwestii, które zwróciły moją uwagę. Postaram się nie identyfikować zagadnienia z jego zwolennikami, bądź nie, a skupię się wyłącznie na temacie. Jednym z zagadnień, które znacząco podgrzewają temperaturę dyskusji, jest pierwszeństwo cyklistów na skrzyżowaniach (przejściach dla pieszych). Obecnie wielu rowerzystów, pewnych swojej bezkarności, wpada z dużą szybkością na skrzyżowanie, nie dając szans kierowcom samochodów oraz pieszym, na odpowiednią reakcję. Inny, często podnoszony temat, to zachowanie wielu cyklistów na samej jezdni i nieodpowiednie wciskanie się pomiędzy samochody, gdyż obecne przepisy zezwalają na wyprzedzanie samochodów tak z lewej, jak i z prawej strony.

Wiele głosów definiuje rowerzystę, jako „normalnego, kołowego uczestnika ruchu drogowego”, ze wszystkimi tego konsekwencjami, a co za tym idzie, dość często podnoszony jest nie od dziś temat konieczności posiadania przez cyklistów obowiązkowego ubezpieczenia OC. Wielu z nas twierdzi, że dzisiejszy rowerzysta, to „osoba wyjęta spod prawa”. W efekcie, gdy zdarzy się tzw. zajście drogowe z winy rowerzysty, jedyną oficjalną drogą odzyskania od niego odszkodowania jest cywilny proces sądowy, co rodzi niepotrzebne komplikacje dla obydwu stron.

Coraz częściej pojawiają się też propozycje numerów rejestracyjnych dla rowerów, a to wszystko m. in. z tego powodu, że rowerzyści coraz częściej są sprawcami kolizji i potrąceń pieszych, często z tragicznym tego skutkiem i jedynie w przypadku, kiedy sami są również poszkodowani, pozostają na miejscu. Regułą jest ucieczka z miejsca zdarzenia!

Co mówią statystyki? Po okresie spadków do roku 2010, od 2011 odnotowywana jest niemal stały wzrost liczby wypadków z udziałem rowerzystów – to około 4600 rocznie, a w tym notuje się aż 300 ofiar śmiertelnych. Z jednej strony ów wzrost często dramatycznych kolizji, z drugiej zaś wszyscy zdajemy sobie sprawę, że cyklistów szybko przybywa. Niemniej Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa analizuje kompleksowy pakiet rozwiązań, który ma właśnie znacząco zmniejszyć obie te liczby. Wprowadzenie wymogu posiadania karty rowerowej dla osób niemających prawa jazdy ma zagwarantować zwiększenie znajomości przepisów ruchu drogowego wśród tej grupy użytkowników dróg, a tym samym przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa.

Natrafiłem też na sondaż, jak jest z naszym poparciem dla przygotowywanych zmian w przepisach? Aż 53% respondentów opowiedziało się za inicjatywą, a przeciwników jest tylko 32%. Zdecydowanie bardziej inicjatywę popierają kobiety niż mężczyźni. Największa grupa oponentów to mieszkańcy wsi – prawie 40%, za to w średnich i dużych miastach za wprowadzeniem takiego obowiązku jest ok. 60 proc. mieszkańców. Różnica ta wynika zapewne ze specyfiki ruchu rowerowego w tych miejscach. Nasuwają się też inne wnioski. W miastach, gdzie rowerzyści poruszają się również po ulicach, są niechętnie traktowani przez sporą część kierowców, a jeżdżący po chodnikach – przez pieszych. Na wsiach, gdzie natężenie ruchu jest znacznie niższe, cykliści nie są problemem, a do tego rower jest tam jednym z głównych środków lokomocji.

Co o tym sądzi policja? Generalnie popiera ten projekt, informując jednocześnie, iż przyszłe przepisy objąć mają jedynie osoby, które w dniu ich wejścia w życie nie będą jeszcze pełnoletnie. Podając dalej za przedstawicielami stróżów prawa, „...zasady powinny być proste, chcesz się poruszać po drogach publicznych, musisz znać przepisy. A dowodem tej znajomości powinny być albo prawo jazdy, albo karta rowerowa. Reguły te powinny obowiązywać wszystkich bez wyjątku, zarówno w miastach, jak i na terenach wiejskich...”.

Co Państwo na to? Zachęcam do przesyłania własnych opinii i pomysłów.

Wróć