Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Poszukujemy ludzi dobrej woli

14-07-2016 00:57 | Autor: Rafał Kos
Rozmawiamy z Ewą Wiśniewska ze Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Osób Głęboko Upośledzonych „Maja”.

PASSA: Czy może nam pani nieco przybliżyć Stowarzyszenie – od kiedy działa, ile osób uczestniczy w jego pracach?

EWA WIŚNIEWSKA: Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób Głęboko Upośledzonych „Maja” powstało w 1998 roku z inicjatywy rodzin dorosłych osób z niepełnosprawnością, zagrożonych izolacją z powodów znacznych trudności zdrowotnych, komunikacyjnych i barier zewnętrznych.  Dzięki wielkiej determinacji rodziców, następnie pomocy samorządu lokalnego – w piwnicach bloku przy ul. Meander 18 został otwarty ośrodek terapeutyczno- rehabilitacyjny dla osób, które nie miały szans na przyjęcie do innych placówek z racji poważnych trudności w codziennym funkcjonowaniu. Ośrodek działa do dzisiaj.  Obecnie mamy 39 członków stowarzyszenia, 15 współpracowników- specjalistów, którzy w poszczególne dni tygodnia odpowiadają za terapię i rehabilitację oraz wolontariuszy. Od ubiegłego roku pracują u nas po kilka miesięcy wolontariusze z Europy, tj. z Hiszpanii, Słowacji, Turcji. Mieliśmy już czworo gości i spodziewamy się nowych. To wspaniałe doświadczenie było możliwe dzięki współpracy z Anną Milke, która koordynuje wymianę młodzieży. Mamy ogromną satysfakcję, że po kilku miesiącach pracy w naszym ośrodku dwójka wolontariuszy chce rozpocząć studia i kontynuować naukę na kierunkach związanych z pracą na rzecz osób z niepełnosprawnością, w tym jedna osoba złożyła dokumenty do polskiej uczelni. Od września będziemy gościć kolejnych dwóch wolontariuszy.

Jakimi sprawami zajmuje się głównie Stowarzyszenie?

Najważniejszym zadaniem stowarzyszenia „Maja” jest prowadzenie ośrodka, gdyż jest to miejsce, które pozwala naszym podopiecznym rozwijać się i być aktywnym. Mogą tu przebywać w gronie przyjaciół. W placówce, mimo bardzo skromnych warunków lokalowych, odbywają się zajęcia z zakresu rehabilitacji ruchowej, terapii pedagogicznej, psychologicznej, muzycznej, plastycznej – malarstwa  i ceramiki, ogólnego usprawniania, rozwoju komunikacji werbalnej i pozawerbalnej. Oprócz zajęć stacjonarnych organizujemy wyjścia i wycieczki   w tzw. szerszy świat społeczny, co ma służyć rozwojowi poznawczemu naszych podopiecznych. Wyjścia i wycieczki służą również eliminowaniu zamknięcia we własnym gronie, nie chcemy izolować się tylko w naszym środowisku, ale chcemy być obecni w całym społeczeństwie. Uczestniczymy w wystawach, festynach, imprezach integracyjnych.

Poza prowadzeniem ośrodka, stowarzyszenie „Maja” stara się aktywnie uczestniczyć w dialogu obywatelskim i być rzecznikiem osób z niepełnosprawnością, które są jednocześnie niesamodzielne. Jako prezes jestem obecnie sekretarzem prezydium Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego, przedstawicielem Komisji Dialogu Społecznego ds. Niepełnosprawności w Forum Dialogu, biorę udział w konsultacjach działań i dokumentów poświęconych osobom z niepełnosprawnością. Wraz z ursynowskimi organizacjami pozarządowymi skupionymi w Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego i Urzędem Dzielnicy Ursynów oraz całą rzeszą wolontariuszy nasze stowarzyszenie uczestniczy od pięciu lat w organizacji balu karnawałowego dla osób z niepełnosprawnością. Niektórzy „Majowicze” czekają na ten bal przez cały rok. Co roku na balu mamy gości z różnych miejsc, w tym roku byli też goście z innych dzielnic.

Jest pani autorką zwycięskiego projektu w ramach Budżetu Partycypacyjnego dedykowanego osobom niesamodzielnym z niepełnosprawnością popartego między innymi przez wiele osób z warszawskich organizacji pozarządowych związanych z niepełnosprawnością, jak też wielu przyjaciół z ursynowskich ngo’s. Kto na ten projekt głosował?

Rekordową liczbę głosów zebrali na ten projekt głównie starsi rodzice dorosłych dzieci z niepełnosprawnością i opiekunowie. Możemy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że zwycięstwo projektu świadczy o tym, jak bardzo potrzebny jest większy obiekt na ośrodek, który w naszych marzeniach powstanie, będzie powiększał się o kolejne moduły i pozwoli rozwinąć lokalny system wsparcia. Będzie to pierwsza ursynowska inwestycja w 100% dedykowana osobom ze znaczną niepełnosprawnością- w dogodnej lokalizacji i bez barier architektonicznych. Wierzymy, że wszystko będzie dobrze, były konsultacje z Urzędem Dzielnicy Ursynów, z architektami – po prostu wszyscy, którzy od początku pracowali i pracują przy tym projekcie, oddali mu swoje serce. Tak powinno być.

Jakie konkretne działania są podejmowane? Jak pomagacie? Jakie projekty udało się zrealizować?

Ośrodek działa od poniedziałku do piątku, 42 godziny tygodniowo dla 35 uczestników z niepełnosprawnością. To bardzo dużo, jak na nasze skromne warunki, gdyż nasi podopieczni to osoby z wieloma sprzężonymi problemami, także na wózkach inwalidzkich lub z innymi problemami w poruszaniu się, jak też mający trudności komunikacji, często nadwrażliwe słuchowo, a także z autyzmem. W miarę możliwości pomagamy też osobom niesamodzielnym spoza placówki. W 2015 roku przeprowadziliśmy 2482 godzin terapii pedagogicznej, 619 zajęć z psychologiem, 278 godzin rehabilitacji ruchowej, 995 godzin zajęć artystycznych, ponad 400 godzin wsparcia asystenta osób z niepełnosprawnością. Organizowaliśmy liczne wyjścia poznawcze do miejsc użyteczności publicznej, placówek kultury, obiektów sportowych, urządzaliśmy szkolenia, konkursy umiejętności, uroczystości i wydarzenia. Z udziałem gwiazd polskiej sceny i estrady odbył się koncert charytatywny na rzecz ośrodka pn. Uśmiech dla Mai prowadzony przez Lidię Stanisławską. Dzięki sponsorom prywatnym udało się nam wyjechać z podopiecznymi nad morze. To tylko część naszych działań.

Jakie są plany na najbliższą przyszłość?

Naszym podstawowym zadaniem jest zabezpieczenie lokalnego systemu wsparcia dla osób z ciężkimi deficytami rozwojowymi i niesamodzielnych w sytuacji, kiedy zabraknie opieki najbliższych. Nasze rodziny sprawują ustawiczną opiekę nad niepełnosprawnym dzieckiem, teraz już dorosłym od kilkadziesięciu lat. Rodzice coraz częściej chorują i sami już wymagają wsparcia. Niestety, też odchodzą. Nie chcemy, aby nasi podopieczni trafiali do domów opieki społecznej. To straszne, kiedy człowiek żyjący niemalże w symbiozie ze swoimi kochającymi najbliższymi, nagle ich traci i w dodatku zostaje wyrwany ze swojego środowiska i oddany do domu opieki. Cywilizowany świat odchodzi od opieki instytucjonalnej, w dodatku najdroższej – na rzecz znacznie tańszego i humanitarnego wsparcia środowiskowego – usług opiekuńczych, asystentów, małych domów opieki i mieszkalnictwa wspomaganego, w tym na wypadek kryzysu, np. chwilowej choroby opiekunów, tworzenia kręgów wsparcia społecznego i innych. Już rozpoczęliśmy pracę w tym zakresie, jednak znów widzimy problem w infrastrukturze. Boimy się przypadkowości i wyrzucenia poza nawias. Chcemy też, aby rodziców i niepełnosprawnych dzieci nie rozdzielano wbrew ich woli w sytuacji kryzysowej, kiedy jedna strona słabnie, ale stworzono w tej sytuacji warunki na bycie razem. Potrzebny jest dialog społeczny, bo problem nie dotyczy tylko osób z niepełnosprawnością. Zadbajmy wszyscy o lokalne wsparcie na poziomie podstawowym, sąsiedzkim, ludzkim, jak też zapewnieniu na Ursynowie odpowiedniej infrastruktury. Te problemy prędzej, czy później będą dotyczyć wielu z nas. Zadanie powinno być dla wszystkich wielkim wyzwaniem. Nie może tak być, aby rodzic ze strachu o los swojego ciężko niepełnosprawnego dziecka myślał, że dobrze byłoby, aby odeszło ono pierwsze.

Jak mieszkańcy Ursynowa mogą wesprzeć wasze działanie?

Zauważajmy słabszych, niepełnosprawnych, starszych, ubogich, bezdomnych, chorych, ale też swoich sąsiadów, najbliższych i przyjaciół. Nie gódźmy się na obojętność i lekceważenie problemów. Cieszmy się każdą chwilą życia i stawiajmy sobie cele na swoją miarę. A w perspektywie wyższej budujmy dobrą politykę społeczną, łączmy siły i dążenia.

Szukamy przyjaciół do kręgów wsparcia dla niektórych naszych podopiecznych, które chcemy spróbować stworzyć z wybranymi ochotnikami. Prace nad tworzeniem kręgów zostały już w innych dzielnicach rozpoczęte przez organizacje pozarządowe. Wzory czerpane są z Kanady. Chodzi nam o życzliwe osoby, które potrafią podzielić się swoją pasją, talentem, podarować swój czas drugiej osobie na rozmowę, spacer, inną aktywność, ewentualnie zatroszczyć się o nią w inny sposób lub długofalowo. To bardzo trudna sprawa, gdyż jedna i druga strona musi być do tego przygotowana. Na początek poszukujemy profesjonalistów lub amatorów, którzy stworzyliby filmy/ prezentacje sylwetek kilku naszych podopiecznych ( ich życie i potrzeby, zainteresowania, codzienne trudności, kwestie opieki, etc…).  Te prace planujemy rozpocząć w listopadzie bieżącego roku.

Prosimy też o wsparcie finansowe, w postaci darowizny, bądź przekazania 1 % podatku dla organizacji pożytku publicznego na prowadzenie zadań statutowych. Środki te są dla nas bardzo ważne, gdyż dotacje nie pokrywają wszystkich potrzeb i zobowiązań.

Zawsze przydatne są osoby, które nie boją się wykonania społecznie cięższych prac fizycznych, jak praca w ogródku, sprzątanie. Nasze dane są na stronie internetowej, a informacje na Facebooku.

Dziękuję za rozmowę

(W następnym numerach „Passy” przybliżymy historię podobnych organizacji).

Wróć