Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Polski ogier światowym liderem!

06-03-2019 14:12 | Autor: Tadeusz Porębski
Trenowany na wrocławskich Partynicach ogier Fazza Al Khalediah otwiera wspólnie z ogierem Gazwan ze stajni szejka Mohammeda bin Khalifa Al Thaniego ranking IFHAR za 2018 r. dla wyścigowych koni arabskich czystej krwi. Oba ogiery otrzymały najwyższy rating 128.

W kilkusetletniej historii polskich wyścigów konnych nie było przypadku, by trenowany w Polsce koń – arab bądź folblut – otwierał światowe rankingi. Dlatego Fazza Al Khalediah ((Jalnar Al Khalidiah – Assma Al Khalediah po Amer) już znalazł się na kartach historii. Międzynarodowa kariera, jaką zrobił na świecie w trakcie zaledwie jednego sezonu niepozorny z wyglądu (155–185–19) podopieczny trenera Michała Borkowskiego, godna jest oskarowego scenariusza. Jako trzylatek Fazza wygrał łatwo wszystko, co było na polskich torach do wygrania. W kraju nie miał z kim się ścigać, więc trener i właściciele zdecydowali się rzucić ogiera na głęboką wodę, mianowicie do gonitwy Milan President of the UAE Cup (2000 m, pula nagród 50.600 euro). Tam Fazza po raz pierwszy pokazał próbkę swoich wielkich możliwości. Wygrał wyścig, ale włoski dżokej Pierantonio Convertino wlepił mu podczas walki na finiszu aż 22 baty. Przebąkiwano, że po tak morderczej walce naszemu młodemu wiekiem ogierowi może odechcieć się ścigania. Jednak czas pokazał, że tak mocne pobudzenie wyszło mu na dobre. Być może arab ten potrzebuje silnej ręki.

Po zwycięstwie we Włoszech Michał Borkowski postanowił rzucić Fazzę na jeszcze głębszą wodę, czyli do walki z najlepszymi arabami świata w prestiżowej gonitwie Qatar Arabian World Cup (G1, 2000 m, pula nagród 1 mln euro), rozgrywanej na podparyskim torze Longchamp w ramach mityngu L’Arc de Triomphe (nagroda Łuku Triumfalnego). Żaden trenowany w Polsce koń nie ścigał się o tak gigantyczne pieniądze. Niedziela 7 października 2018 r. zapisała się złotymi literami w historii polskich wyścigów konnych. Nasz ogier wystartował na końcu 16–konnej stawki. Tempo było zabójcze, pierwszy kilometr rozegrany został w czasie 1:06’6 sek. godnym polskich folblutów z III grupy. Mało kto wierzył, by koń z Polski odegrał w tym wyścigu jakąkolwiek rolę. Tymczasem na około 400 m przed celownikiem Covertino znalazł lukę, a Fazza wystrzelił niczym z katapulty wygrywając łatwo o 2,5 długości. Czas gonitwy 2:13’3 sek.

Francuski tor Longchamp zamilkł, stutysięczna widownia doznała szoku. Nikt nie spodziewał się bowiem takiego rozstrzygnięcia. Koński totalizator płacił krocie. Przed wyścigiem szanse Fazzy na wygranie oceniano jak 1 do 69. Faworyt gonitwy, katarski Gazwan grany był w kursie 1 do 4,7. Na końcu odegrano polski hymn, po raz pierwszy na tym słynnym obiekcie wyścigowym. Rychło okazało się, że Fazza Al Khalediah dopiero się rozkręca. 9 listopada, po zaledwie tygodniowej aklimatyzacji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, potwierdził wyścigową klasę zajmując drugie miejsce (o pół długości) w jednej z najwyżej dotowanych gonitw świata Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Jewel Crown (G1, 1600 m, 1,2 mln USD). Czas zwycięzcy ogiera Al Shamoos 1`42,2 sek.

Po jesiennych triumfach Fazza Al Khalediah powrócił do swojej stajni na Partynicach i przygotowuje się tam do udziału w kolejnej prestiżowej gonitwie – Dubai Kahayla Classic (G1, 2000 m, 1 mln USD), która zostanie rozegrana 30 marca na torze Meydan w Dubaju, podczas najwyżej dotowanego mityngu Dubai World Cup. Ogier nie wystartuje jednak w polskich barwach, będzie reprezentował Arabię Saudyjską (KSA). W licznym gronie rywali jest m.in. Al Shamoos, z którym podopieczny trenera Borkowskiego przegrał w listopadzie w gonitwie Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Jewel Crown. Al Shamoos oraz Al Zahir, Chaddad i Tallaad Al Khalediah (wszystkie z ratingiem 120), to teoretycznie najgroźniejsi rywale Fazzy. W zapisie marcowego wyścigu w Dubaju znalazły się dwa inne araby trenowane i biegające w Polsce – Cokouet de Bozouls ze stajni Macieja Jodłowskiego oraz Salam Al Khalediah trenera Macieja Kacprzyka. Mają one jednak znikome szanse na miejsce w maszynie startowej tej wysoko dotowanej gonitwy.

 

Wróć