Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Polska dwojga narodów?

13-04-2016 22:04 | Autor: Mirosław Miroński
Obchody szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej (jedynej w historii lotnictwa tego rodzaju katastrofy) przypominają o smutnym fakcie, że przez 6 kolejnych lat nie udało się oficjalnym czynnikom, odpowiedzialnym za jej wyjaśnienie, ustalić w pełni przyczyn ani wyjaśnić do końca towarzyszących jej wątpliwości. Nie to jest jednak w tym wszystkim najważniejsze. Chodzi o to, że to, co wydarzyło się na lotnisku pod Smoleńskiem w kwietniu 2010, powiększyło wyrwę miedzy Polakami. Jedni uwierzyli w oficjalną narrację narzuconą przez komisję Millera oraz Anodinę i nadal chcieliby w nią wierzyć, a drudzy znajdują w niej sprzeczności, nie widząc faktycznego uzasadnienia.

Ktoś powie – tym gorzej dla faktów. – Tak, to w dużej mierze prawda. Fakty nie mają bowiem znaczenia dla wielu ludzi, zwłaszcza dla tych, którzy usilnie chcieliby wierzyć w oficjalną „teorię”. Dla nich właśnie nie jest to wiedza, lecz wiara. Wiara w to, że istniało państwo polskie, które dbało nie tylko o ich interesy, ale też o bezpieczeństwo prezydenta i wysokich rangą dowódców wojskowych. Nawet jeśli nie był to „ich” prezydent.

Jak dbało? Widać to wciąż po 6 latach od tamtych tragicznych wydarzeń.

Z dochodzeniem do prawdy bywa różnie. Widać to na przykładzie (przepraszam za porównanie) skubania gęsi. Czy gęś oskubana jest gęsią bardziej niż ta przed oskubaniem? Czy są to dwie różne gęsi? Czym w takim razie są wyskubane pióra i puch? Czy to też gęś? Czy już nie? Otóż, pytania w tym przypadku są źle postawione. Jeśli zapytamy – jak wyglądała gęś przed jej oskubaniem i jak wygląda po nim? Otrzymamy jasną odpowiedź.

Może więc pytania stawiane w sprawie tragedii smoleńskiej były nietrafne? Czy był to tylko zbieg nieszczęśliwych okoliczności? Czy komuś mogło na takim przebiegu wydarzeń zależeć? Czy i jakich zaniedbań dopuszczono się w trakcie przygotowania wizyty, a następnie w samym śledztwie? Dlaczego niektóre zagraniczne służby wywiadowcze sugerują udział osób trzecich? Czyżby wiedziały coś, czego nie podaje się do publicznej wiadomości?

Jest szansa, że w uzyskaniu odpowiedzi na te kwestie pomoże specjalna podkomisja, która zbada na nowo przyczyny katastrofy smoleńskiej. W jej skład wchodzą doświadczeni naukowcy z całego świata. Na jej czele stanął dr inż. Wacław Berczyński, który pracował jako konstruktor w Boeingu i NASA. Jego zastępcami są dr inż. Bogdan Gajewski i prof. Kazimierz Nowaczyk. Sekretarzem zespołu jest prof. Jan Obremski. Podkomisja ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej będzie pracować w ramach Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP). Skład tej komisji rozszerzono o 18 osób.

Komisja ma na nowo zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej, ustalić fakty, które do niej doprowadziły.

Jeśli chodzi jednak o przyjęcie ich przez wyznawców „teorii o pancernej brzozie”, jestem umiarkowanym optymistą, czy będą oni chcieli przyjąć fakty poparte badaniami naukowymi, a nie tylko wiarą w istnienie „tajemniczych” drzew. Nowe fakty będą przez nich wyśmiewane, zakrzykiwane i wypierane ze świadomości tak jak dotąd. Pozwoli im to zachować „twarz” w sprawie, która nabiera charakteru narodowego dla większości Polaków.

Podział istniejący w naszym kraju jest podziałem trwałym. Żadne fakty nie będą w stanie go zniwelować. Wyznacza go wyraźnie różnica interesów poszczególnych obywateli. Jedni opowiadają się za Polską niepodległą – taką w której celem nadrzędnym jest dobro narodu polskiego. Oczywiście, przy zachowaniu historycznej ciągłości państwa, jego tradycji oraz przy respektowaniu wszelkich zasad państwa demokratycznego, a drudzy traktują nasz kraj jak miejsce, w którym można żyć pod dowolnym zarządem obcych mocarstw. Byle tylko można było robić interesy, niezależnie z kim i za jaką cenę. Oczywiście dla tych drugich, cała ta narodowa otoczka jak: wartości, symbole, wielowiekowa historia, religia, czy rodzina są niepotrzebnym balastem. Jak wiadomo, właśnie te wartości (budujące tożsamość) były solą w oku ko wszystkich zaborców, na przestrzeni burzliwej historii Polski.

Czy Polska pozostanie krajem dwóch „narodów” skupionych wokół różnych wartości? Czas pokaże. Do głosu dochodzi pokolenie ludzi młodych, którzy poszukują własnej tożsamości. Ci młodzi są uodpornieni na antypolską propagandę sączoną wciąż przez wiele ośrodków politycznych za pośrednictwem podporządkowanych im mediów. Źródłem informacji dla tych młodych Polaków jest w dużej mierze są media niezależne, a przede wszystkim Internet, a ten nie łatwo da się kontrolować. Jest więc nadzieja, że coś się zmieni...

Wróć