Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Polacy pokazali gest Kozakiewicza

28-10-2015 22:32 | Autor: Mirosław Miroński
Zdecydowana porażka PO i PSL w wyborach pokazuje, że większość Polaków ma dość nonszalanckiej, aroganckiej i niekompetentnej polityki prowadzonej przez dotychczasową władzę i chce zmian. Używając języka sportowego – wyborcy pokazali rządzącej koalicji czerwone kartki, albo mówiąc dosadniej – gest Kozakiewicza.

Nieudolność rządzących i zaniedbania niemal w każdej dziedzinie życia doprowadziły nasz kraj do stanu, z którego trudno będzie się podźwignąć. Będzie to trudne, ale nie niemożliwe. Przed nowym rządem i społeczeństwem stają nowe zadania.

Oligarchiczny, skorumpowany ustrój zafundowany Polakom przez ostatnie lata zatrząsł się. Nie udało się rządzącym wmówić obywatelom, że czarne jest białe mimo pozbawienia ich dostępu do rzetelnej informacji. Że łupienie obywateli podatkami i na wszelkie inne sposoby odbywa się dla ich dobra, a każdy, kto się temu sprzeciwia, jest oszołomem nurzającym się w odmętach szaleństwa. Władza, odcięta od obywateli szczelną kurtyną stworzoną przez POchlebców z zależnych od rządu mediów, popadła w samouwielbienie. Spoza kurtyny nie dostrzegała ani obywateli, ani ich potrzeb. Aż tu po 8 latach czerwona kartka!

Królowie życia na koszt podatnika znaleźli się na ławce rezerwowych. Czy zostaną wyeliminowani na dobre? Zależy to teraz od obywateli.

Przegrała polityka pozorów, budowana na fałszowaniu rzeczywistości. Do głosu doszli młodzi wyborcy, dla których źródłem informacji jest Internet, a tego rządowym propagandystom nie udało się zawłaszczyć. Nie udało się również za oceanem, gdzie poparcie dla PiS wśród tamtejszej Polonii wyniosło ok. 75%.Tu rządowa propaganda poniosła klęskę.

Okazało się, że król, a właściwie królik jest nagi. Ta wstydliwa golizna dla wielu Polaków była widoczna od dawna. Przeciekające do coraz większej liczby ludzi wiadomości o bezkarnych „wyskokach” przedstawicieli koalicji rządzącej i lawina afer sprawiły, że golizna stała się widoczna dla większości obywateli. Nie odniosły skutku próby przykrywania jednej afery drugą. Spod dywanu raz po raz wystawały zamiatane tam brudy. Polacy powiedzieli: dość.

Nie oznacza to jednak, że przeciwnicy zmian „odpuszczą”. Wynik wyborczy osiągnięty przez PO świadczy o tym, że system uzależnień i wzajemnych powiązań starego układu jest wiąż mocny.

Choć to tylko wybory na skalę krajową, mają znaczenie międzynarodowe. Warto przyjrzeć się niektórym reakcjom i komentarzom zagranicznym. Niemiecka, lewacka prasa głośno wyraża swoje obawy, a nawet przerażenie. Lewaccy komentatorzy przestrzegają i straszą „orbanizacją” Polski.

Przypomnijmy, że wcześniej niezależna polityka Orbana spotkała się z silną rekcją tych środowisk. Historia jednak przyznaje rację Orbanowi, który – cokolwiek by o nim mówiono – dba o własny naród. Nawet jeśli politycy UE oficjalnie nie zgadzali się z prowadzoną przez niego polityką, musieli ją zaakceptować.

Sprawy polskie nie są w centrum zainteresowania obywateli państw zachodnich. Mają oni własne problemy. Niektóre, jak fala uchodźców, chcą scedować na nas.

Czy nowej władzy uda się przywrócić wiarę w praworządne państwo? Zależy to w dużej mierze od odbudowy jego podstaw. Konieczny jest bilans otwarcia. Zaniedbania i celowe działania ustępującego rządu dotyczą polityki międzynarodowej, gospodarki, edukacji, służby zdrowia, infrastruktury, bezpieczeństwa energetycznego i widać je niemal w każdej dziedzinie. Rośnie dług publiczny Polski. Odkąd ustępująca koalicja objęła władzę, krzywa obrazująca zadłużenie poszybowała w górę, jak nigdy wcześniej. Obecnie wynosi, bagatela, około 215 mld euro.

Nie wiadomo ile „trupów wysypie się z szafy” po jej otwarciu. Wyrażając tak wielkie poparcie dla PiS, Polacy opowiedzieli się za powrotem wartości i zasad: prawa i sprawiedliwości, które główny beneficjent wyborów - PiS ma w swojej nazwie.

Oznacza to również konieczność rozliczenia afer i pociągnięciu aferzystów do odpowiedzialności. Dotychczas państwo było opresyjne głównie wobec swoich obywateli, wobec drobnych przedsiębiorców, podatników, kierowców itd. Autorzy „prawdziwych przekrętów” pozostawali bezkarni. Jak będzie teraz? Czas pokaże.

Jeśli rozliczenie nie nastąpi, wyborcy stracą wiarę w państwo. Bez tego nie będzie możliwe zasypywanie rowu między Polakami. Jest on głęboki jak nigdy dotąd. Deklaracja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o budowaniu szerokiej koalicji „biało-czerwonej” z wszystkim, którzy chcą uczestniczyć w procesie odbudowy kraju, jest krokiem do zasypywania podziałów.

Wróć