Fortuna dziś się toczy kołem,
Nikt mnie w działaniu nie powstrzyma,
Postanowiłem rzucić szkołę
I uruchomić Dom Pielgrzyma.
Na Ursynowie, na Puszczyka
Będą pokoje na godziny.
Dla niejednego polityka
Chwile rozkoszy bez rodziny!
Tam każdy, o dowolnej porze
O ile tylko nie jest leniem,
Może się… modlić. W imię Boże!
W cenie usługi rozgrzeszenie.
Klienci, już w tym moja głowa,
Docenią dobre me uczynki.
W pakiecie loty do Rzeszowa,
Plus dwie nieletnie Ukrainki.
Stawkę ustalę niewysoką,
Dotacja z Unii, ulga w VAT-cie,
Urząd Skarbowy przymknie oko
I wszyscy na tym skorzystacie.
Jeszcze zatrudnię tam gangstera,
By stał na progu z krzyżem złotym,
Wkrótce przybytek ten otwieram,
Niewiele będę miał roboty.
Zrobi się fotki, kilka nagrań,
W efekcie okup, albo szantaż.
Raj dla pielgrzymów, gratis viagra,
A w darze dom od kombatanta.
Interes to nie byle jaki,
Zysk zapewniony już na starcie.
Sam Prezes NIK-u przetarł szlaki.
W dodatku… rośnie mi poparcie.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)