Wiódł Adam z Ewą beztroskie życie.
W raju miał wszystko, w końcu nie gapa.
Jeszcze namawiał ich wąż kusiciel:
- Tu się możecie szybko nachapać.
Wąż ich bez trudu zdołał omamić,
Byli pazerni, a zwłaszcza Ewa.
Zaczęła dobra czerpać garściami,
A wreszcie jabłko zerwała z drzewa.
Wtedy się Pan Bóg nieco rozgniewał,
Pogroził palcem, patrząc zza chmurki,
A wąż ją nuże podpuszczać: Ewa!
Pokaż pazurki, pokaż pazurki.
Ona wkurzona, cięta jak osa,
Zły przykład w raju dając młodzieży,
Zaczęła krzyczeć aż pod niebiosa:
- Jabłko po prostu mi się należy!
Pan Bóg nie zdzierżył i marszcząc czoło,
Razem z Adamem, który ją poparł,
Wypieprzył z raju, mówiąc aniołom:
- Najwyższa pora, by dać im kopa