Po wyborach samorządu w naszej klasie
Gospodarzem znów wybrany został Jasiek.
Uczeń słaby, miał przewagę nad prymusem,
Bo każdemu obiecywał piątkę z plusem,
Bez klasówek, egzaminów, bez wkuwania,
Bez wysiłku, pracy, lektur do czytania,
Zdołał także zjednać sobie kumpli paru,
Zapewniając wszystkim prawo do wagarów.
Sam trudności miał z czytaniem i pisaniem,
Konstytucji nie rozumiał, zmieniał zdanie.
Każdy nieuk za wygraną trzymał kciuki,
Bo nikt nie chciał się przykładać do nauki.
Popierali go koledzy z oślej ławki,
Ci co mieli egzaminy do poprawki,
Zachwyceni, że docenił zwykłych leni,
Przeto dziesięć pewnych głosów miał w kieszeni.
Reszta klasy miała swego faworyta,
Dość obyty, znał języki, dużo czytał,
Nagradzany był za udział w olimpiadach,
Lecz nie wszystkim taki wzorzec odpowiada.
Zwolenników Jasia przecież nikt nie zmusi,
Żeby klasie nadawali ton prymusi.
Po co klasa ma mieć respekt i uznanie,
Skoro można żyć w totalnym bałaganie?
Jednej trzeciej było widać wszystko jedno,
Brak udziału, chociaż miny teraz rzedną.
Tym sposobem, choć dziś większość kręci nosem,
Jaś pokonał konkurenta jednym głosem.
Cóż, ten wynik trzeba przyjąć dziś z pokorą,
Choć najbliższe lata będą dla nas zmorą.
Teraz w szkole notowania mamy niskie,
A Jaś stał się całej szkoły pośmiewiskiem.
Tu na koniec wam opowiem jak we czwórkę
Zadzwoniliśmy do Jasia na komórkę.
Dla kawału udawali, że do niego
Z życzeniami dzwoni pan od angielskiego.
How are You? Congratulations, welcome Johnny...
Wciąż się uczysz? Jestem tobą zachwycony!
A on w kółko: Who you? Who you? – zaczął dukać,
A my niezły ubaw mieliśmy z nieuka.
Po rozmowie każdy z nas jest przekonany,
Że ostatni wybór Jasia był udany,
Że dość łatwo można zrobić go w balona
I najbardziej niedorzeczną rzecz wykona.
A w dodatku nikt już nie ma wątpliwości,
Kim Jaś może w niedalekiej być przyszłości.
W naszym kraju może zostać z tym talentem,
Dyplomatą, albo nawet Prezydentem.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)