Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Patryk Jaki wszedł do jaskini lwa...

29-08-2018 22:07 | Autor: Bogusław Lasocki
Piątkowe popołudnie 24 sierpnia na Ursynowie to była dla Patryka Jakiego wizyta w jaskini lwa, czyli miejscu zamieszkania jego głównego kontrkandydata w wyborach na prezydenta Warszawy – Rafała Trzaskowskiego (Koalicja Obywatelska). Dobrze przemyślany program i trasa spotkań z mieszkańcami sprawiły, że czas kandydata Zjednoczonej Prawicy został spędzony pożytecznie, choć w pewnym momencie rozpętała się burza i lunął rzęsisty deszcz, który na szczęście nie powstrzymał ursynowskiego spaceru.

Ze strony licznie zebranych mieszkańców były uśmiechy, podziękowania za wizytę na Ursynowie, ale również mnóstwo pretensji do obecnej władzy i zarazem nadziei, że jeśli "ich" kandydat wygra, to wszystko się poprawi. No i częste pytania: "kiedy Pan nas znów tu na Ursynowie odwiedzi?..".

Ursynów stał się kolejną dzielnicą odwiedzaną w ramach akcji "100imy pod blokiem", czyli spotkań z mieszkańcami w stu różnych lokalizacjach Warszawy. Ursynowska trasa obejmowała 6 osiedli: Kabaty, Natolin i osiedle Kazury, Imielin w rejonie ul. Hawajskiej, Stokłosy w Parku Jana Pawła II, osiedle Cybisa oraz osiedle Kłobucka. Całą trasę Patryk Jaki wraz z towarzyszącymi osobami przebył głównie pieszo, jeden odcinek metrem i z Cybisa na Kłobucką autobusem.

W miejscu startu przy wyjściu z metra Kabaty, kandydata na prezydenta Warszawa otoczyła kilkudziesięcioosobowa grupa mieszkańców.

– Co będzie z Tesco, czy będzie rozbudowanym molochem? Czy powstrzyma się wreszcie urbanistyczny i architektoniczny chaos? Czy nadal będą rządzić deweloperzy? Skąd pieniądze na nowe linie metra? Czy skończy się wreszcie wojna miasta z kierowcami? – to zaledwie część pytań, które przewijały się szereg razy wśród osób skupionych wokół kandydata na prezydenta Warszawy. Patryk Jaki – zgodnie ze swoim stylem – odpowiadał rzeczowo i treściwie, ale bez zbędnego gadulstwa. Jego stanowisko było na ogół zbieżne z postulatami pytających, zwłaszcza w obszarze przesadnej rozbudowy hipermarketów sąsiadujących bezpośrednio z blokami mieszkalnymi czy zbyt zagęszczonej zabudowy, jaką od jakiegoś czasu zaczęli stosować deweloperzy. Obiecał zakończenie architektonicznego chaosu i rządów deweloperów, gdy tylko obejmie władzę w Warszawie.

– Sytuacja obecnie występująca w zakresie luk w planach zagospodarowania przestrzennego jest absolutnie niedopuszczalna i właśnie to umożliwia praktycznie dziką i skrajnie zagęszczoną zabudowę – stwierdzał kandydat na prezydenta Warszawy.

Wypowiedzi Jakiego co jakiś czas próbowali zagłuszyć przedstawiciele jego przeciwników, głównie z KODu, którzy w około dziesięcioosobowej grupce zaopatrzeni byli w transparenciki z nieprzyjazną treścią typu "Jaki kłamie", "Jaki wszystko obieca". Na początku usiłowali wykrzykiwać swoje hasła, jednak zostali szybko zneutralizowani przez przybyłych mieszkańców, którzy chcieli posłuchać wypowiedzi Jakiego. Nawet próby eksponowania wrogich transparentów przed kamerami mediów skończyły się w sumie niepowodzeniem, gdyż zwolennicy Patryka Jakiego, zaopatrzeni w parasole, szybko i skutecznie zasłaniali "kodowskie" tabliczki. W sumie kodowcy dosyć szybko zostali odizolowani i spotkanie mogło dalej przebiegać praktycznie niezakłócane.

Odpowiadając na kolejne pytania, Patryk Jaki szczególnie krytycznie wypowiadał się na temat polityki komunikacyjnej miasta i organizacji ruchu. Za niedopuszczalne uznał zwężanie ulic i ograniczanie ilości miejsc parkingowych. Potwierdził swoje poparcie dla możliwie szerokiego wykorzystywania rowerów i wytyczania dróg dla rowerów, jednak absolutnie nie kosztem zwężania jezdni. Zwrócił uwagę na błędne rozwiązania infrastrukturalne komunikacji publicznej, zwłaszcza w rejonach gęstej zabudowy biurowej i mieszkalnej, czego przykładem mogą być nieruchomości w otoczeniu ul. Wołoskiej ("Mordor") i liczne sąsiadujące biurowce oraz zlokalizowane nieco bardziej w głębi nowe, duże osiedla mieszkaniowe. Jako usprawnienie wspomagające zapowiedział wprowadzenie elektronicznego zarządzania ruchem ulicznym i komunikacją publiczna, jak to jest stosowane w większości stolic europejskich.

Odnosząc się do pytania „Passy”, czy jest szansa na uruchomienie filtrów spalin z tunelu POW budowanego pod Ursynowem już w momencie oddania tej trasy do eksploatacji, Patryk Jaki odpowiedział, że jego starania idą w tym kierunku. Obecnie trwają przygotowania do rozpoczęcia badań jakości powietrza, które będą jednym z odniesień do wyboru typu i rodzaju filtrów. Potwierdził, że filtry na wyrzutniach spalin z tunelu POW będą na pewno i środki na ten cel zostaną zarezerwowane.

Patryk Jaki bardzo uważnie wsłuchiwał się w zadawane pytania i zgłaszane uwagi. Uznał za niezwykle ważną propozycję jednej z mieszkanek, by w szerszym zakresie podjąć edukowanie młodzieży na płaszczyźnie patriotycznej. Poparł pomysł włączenia do programów edukacyjnych obligatoryjnych odwiedzin uczniów w Muzeum Powstania Warszawskiego (jak to ma już miejsce w odniesieniu do innych miejsc martyrologii mieszkańców Warszawy), jak również umieszczenie napisów w języku angielskim i niemieckim w miejscach pamięci w Warszawie, co ułatwiłoby zrozumienie znaczenia tych miejsc turystom zagranicznym.

Bezpośrednio spod metra Kabaty kandydat na prezydenta Warszawy wyruszył zaplanowaną trasą wzdłuż al. KEN w kierunku Parku Przy Bażantarni. W tym momencie został już wyposażony w skrzynkę jabłek, niesioną pospołu z jedną z towarzyszących osób, którymi częstował napotkanych przechodniów. Jabłka towarzyszyły zresztą Jakiemu przez całą drogę – w sumie jako jeden z symboli jego kampanii.

Pomimo rozpoczynającej się ulewy "kawalkada Jakiego" docierała do kolejnych zaplanowanych miejsc spotkań z mieszkańcami. I wszędzie podobna sytuacja – pytania, postulaty, propozycje zmian. Część osób była wściekła, bo nie lubi PiS-u lub mu nie wierzy. Część wydawała się zadowolona, przyjaźnie nastawiona, akceptując rzeczowe, krótkie i trafne odpowiedzi kandydata na prezydenta Warszawy.

Przysłuchując się rozmowom i pytaniom, dosyć łatwo jest dostrzec istotę i źródła zgłaszanych problemów. Ich większość leży w kompetencjach... lokalnych spółdzielni mieszkaniowych i urzędu dzielnicy!!! Zrozumienie tej sytuacji jest bardzo pouczające, gdyż niewątpliwie wskaże przyszłemu prezydentowi Warszawy, gdzie szukać i domagać się rozwiązania.

Wróć