Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Patriotyczna tradycja i nowoczesność

22-12-2015 23:12 | Autor: Maciej Petruczenko
O 200-leciu SGGW mówi rektor – prof. dr hab. Alojzy Szymański

PASSA: W tym roku Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego będzie świętować swoje 200-lecie. Taki jubileusz może być tylko powodem do dumy...

PROF. ALOJZY SZYMAŃSKI: Jakżeby inaczej! Dokładnie 23 września 1816 r. w podwarszawskim Marymoncie został utworzony Instytut Agronomiczny, który dał początek Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Obecna nazwa uczelni została nadana w 1918, ale historia SGGW sięga tego właśnie okresu. Instytut był pierwszą w Polsce szkołą kształcącą w obszarze rolnictwa, leśnictwa i ogrodnictwa. Rok 1816 należy więc uznać za początek kształcenia rolniczego na ziemiach polskich. Od tylu lat społeczeństwo polskie uczy się, jak kształtować rolnictwo, by było ono wydajne i żeby ludziom zamieszkałym na terenach wiejskich żyło się dostatnio. Taki cel przyświecał zresztą utworzeniu Instytutu w Marymoncie.

Dumą napawa przede wszystkim to, co przez te dwa stulecia udało się osiągnąć. Instytut był początkowo niewielką szkołą zatrudniającą tylko kilku profesorów, w której zaczęło studiować zaledwie kilkudziesięciu synów ziemian. Jednak już ci pierwsi studenci wywarli niesłychanie pozytywny wpływ na rozwój polskiego rolnictwa. Na fundamencie Instytutu wyrosła dzisiejsza potęga, jaką jest Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Dzisiejsza uczelnia to nowoczesny uniwersytet przyrodniczy, w skład którego wchodzi aż 13 wydziałów. Na 37 kierunkach studiów kształcimy 25 tys. studentów, w tym ponad 700 z zagranicy. Na uczelni zatrudnionych jest 2,8 tys. pracowników, z czego 1,3 tys. to nauczyciele akademiccy.

Jak jego Magnificencja określiłby pozycję SGGW ze społecznego punktu widzenia?

Jesteśmy uczelnią, która od samego początku wspiera rozwój polskiego rolnictwa. Obecnie dużo mówi się o innowacyjności, czyli o tym, jak wyniki badań naukowych prowadzonych   na wyższych uczelniach powinny być wykorzystywane w rozwoju gospodarki. Uczelnie rolnicze w naszym kraju miały bardzo duży wpływ na to, co teraz można   z wielka satysfakcją obserwować. Otóż polska żywność odznacza się bardzo wysoką jakością, a pod względem ilościowym jest tak produkowana, że wystarcza nie tylko do zaspokojenia potrzeb naszego narodu, co 200 lat temu było głównym celem, lecz także zaspokaja potrzeby żywnościowe niemal całej Europy. Nasz eksport produktów żywnościowych w 2015 r. miał wartość 24 mld euro. Polska jest największym na świecie eksporterem jabłek i pierwszym w Europie producentem drobiu. Co najważniejsze – jakość polskiej żywności jest imponująca w skali międzynarodowej.

To jest rzeczywiście pewien fenomen, któremu warto przyjrzeć się trochę bliżej...

Jeśli chodzi o polską gospodarkę żywnościową, to w ostatnim czasie dokonał się u nas niesamowity postęp. Mówiąc o innowacyjności, uświadamiamy sobie, jak wiele dokonało się dzięki pracy polskich naukowców, inżynierów. To dzięki ich wysiłkowi nasze rolnictwo jest obecnie w tak dobrej kondycji. Polskie uczelnie rolnicze bardzo dobrze współpracują z otoczeniem gospodarczym, co bezpośrednio przekłada się na transfer wiedzy naukowej do działalności rolniczej. Doświadczalne gospodarstwa rolnicze i leśne, pozostające w zarządzie instytutów naukowych i szkół wyższych, konsekwentnie wdrażają pomysły polskich naukowców, sprawdzają je, a następnie przekazują zdobytą wiedzę rolnikom indywidualnym. Dzięki temu ci ostatni otrzymują dostęp do sprawdzonych innowacji, co przekłada się na rozwój polskiego rolnictwa i ogólny dobrobyt kraju.

Słuchając tego, co pan profesor mówi, można dopiero zrozumieć, jak ważną rolę odgrywa Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego...

Bo SGGW jest uczelnią, która kształci dla dobra całej ojczyzny. Od 200 lat realizowana jest ta sama misja – kształcenie młodzieży pochodzącej ze środowisk wiejskich i małych miasteczek dla potrzeb gospodarczych naszego kraju. Chociaż dzisiejsza uczelnia znacząca różni się od tej sprzed lat, ten fakt pozostaje niezmienny. Ponad połowa studiującej u nas młodzieży pochodzi ze wsi i małych miasteczek. Z kolei ponad połowa z nich po zakończeniu edukacji wraca do swoich rodzinnych miejscowości i tam wykorzystuje wiedzę zdobytą w SGGW, wzmacniając w ten sposób intelektualny zasób obszarów wiejskich. Warto zwrócić uwagę na dane statystyczne, zgodnie z którymi w czasie ostatnich 15 lat liczba mieszkańców wsi z wyższym wykształceniem wzrosła z dwóch do dziesięciu procent. Nasza uczelnia ma w tym istotny udział.

Jakie są plany, jakie marzenia kierownictwa uczelni?

Najistotniejsze jest to, żeby nadążać za nowoczesnością w obszarze badań naukowych. Chodzi o to, żeby wyniki z naszych laboratoriów były publikowane w prestiżowych czasopismach. W związku z tym staramy się maksymalnie wykorzystywać możliwości, jakie daje nam Unia Europejska. Integracja niesłychanie poszerzyła możliwości naszego działania. Środki, które płynęły do nas ostatnio w programach „infrastruktura i środowisko” oraz „innowacyjna gospodarka”, dały możliwość powoływania i organizowania centrów badawczych. Dzięki tym funduszom powstało Centrum Wodne, czyli zespół 20 wysoko wyspecjalizowanych laboratoriów, w którym bada się m. in. możliwości uzdatniania wody do różnych celów.

Mamy też Centrum Badań Weterynaryjnych, które zostało powołane w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego i naszą najnowszą inwestycję, finansowaną w ramach tego samego programu – Centrum Badań Biomedycznych. W tym miejscu warto zauważyć, że województwo mazowieckie jest obszarem bardzo specyficznym. Gdybyśmy pominęli Warszawę, okazałoby się, że to najbardziej rolniczy teren w Polsce. Właśnie z Mazowsza pochodzi najwięcej studentów SGGW.

Jeśli już wspomnieliśmy o centrach badawczych, to warto wiedzieć, jaka jest ich szczególna rola...

Centra służą przede wszystkim do prowadzenia badań naukowych, ale nie tylko. Prowadzą także działalność doradczą. Na przykład z Centrum Badań Weterynaryjnych mogą korzystać indywidualni właściciele zwierząt. Świadczone są tu porady weterynaryjne niedostępne w żadnej innej placówce na terenie całego województwa. W przypadku Centrum Badań Biomedycznych, chociaż jest to centrum weterynaryjne, głównymi beneficjentami prowadzonych tu prac są nie tylko zwierzęta, lecz także ludzie. SGGW współpracuje z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym między innymi w programach badawczych dotyczących chorób nowotworowych. W CBB prowadzone są badania genetyczne nad ograniczeniem rozwoju tkanek nowotworowych, potem nowe terapie testowane są na chorych zwierzętach, a dopiero w trzeciej fazie badania służą ludziom.

Kolejnym wydziałem SGGW, który obecnie bardzo dynamicznie się rozwija w zakresie badań laboratoryjnych, jest Wydział Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji. Nasi naukowcy przyczyniają się do poprawienia jakości produktów zwierzęcych i zbożowych, a zwłaszcza polskiej wołowiny, która zaczęła konkurować  jakością z wołowiną z Nowej Zelandii i Argentyny, a przy tym ma niższą cenę.  

Jak ocenia Pan pozycję SGGW na tle innych uczelni w Europie?

Jako jedyna uczelnia w Polsce mamy zaszczyt należeć do stowarzyszenia Euroliga. Należą do niego także: Wageningen University- Holandia, University of Natural Resources and Life Sciences w Wiedniu- Austria, Czech University of Life Sciences w Pradze- Czechy, University of Hohenheim - Niemcy, Swedish University of Agricultural Sciences - Szwecja, University of Copenhagen, Faculty of Science - Dania. Jest to więc bardzo elitarne, zamknięte grono, mające własny budżet i przygotowujące wspólne tematy badawcze i dydaktyczne. W ramach Euroligi prowadzimy także wymianę studentów. W czasie wakacji organizowane są szkoły letnie, dzięki którym młodzież z różnych krajów ma możliwość zapoznania się ze wspólnymi programami kształcenia. Przynależność do Euroligi to dowód na to, że SGGW dorównuje pod względem jakości badań i dydaktyki najlepszym europejskim uniwersytetom przyrodniczym w Europie.

Uroczystości związane z 200-leciem SGGW będą także okazją do podziękowania prof. Hansowi Peterowi Liebigowi, rektorowi niemieckiego Uniwersytetu Rolniczego w Hohenheim, dzięki któremu jesteśmy w Eurolidze. 19 maja otrzyma on tytuł honoris causa naszej uczelni.

To tylko jeden z punktów programu obchodów 200-lecia SGGW, które, z tego co wiem, będą huczne.

Dla społeczności SGGW bardzo istotne są dwie daty. 23września 1816 r.– utworzenie Instytutu Agronomicznego w Marymoncie i 15 maja 1945, kiedy SGGW jako pierwsza warszawska uczelnia rozpoczęła rok akademicki, tuż po zakończeniu II wojny światowej. Ten drugi fakt został uczczony poprzez wprowadzenie uczelnianego święta. Każdego roku w piątek i sobotę przypadające po 15 maja obchodzimy Dni SGGW.

Rocznice obu tych wydarzeń zostały w sposób szczególny uwzględnione w programie tegorocznych obchodów 200-lecia uczelni. Tak więc, w dniach 19-22 maja odbędzie się czterodniowe wielkie uczelniane święto. Natomiast 23 września 2016 spotkamy się w Auli Kryształowej, gdzie będziemy wspominać o tym, kiedy to dwa wieki temu podpisano dekret o utworzeniu Instytutu Agronomicznego.

O ile wiem, punktem kulminacyjnym obchodów 200-lecia będzie jubileuszowa Gala w Teatrze Wielkim...

Zaplanowaliśmy ją na piątek 20 maja. Galę poprzedzi złożenie kwiatów na grobie założyciela i pierwszego dyrektora Instytutu Agronomicznego, profesora Jerzego Beniamina Flatta, na cmentarzu w Wawrzyszewie. W Teatrze Wielkim pokażemy historię naszej uczelni: będzie wyświetlony krótki film, a potem złożymy podziękowania i wręczymy nagrody osobom najbardziej zasłużonym dla SGGW. W części artystycznej, poprzez taniec i śpiew, pokażemy losy uczelni na tle historii Polski, od roku 1816 aż do dzisiaj.

Z kolei w dniach 19-22 maja chcemy zaprosić do świętowania z nami mieszkańców Warszawy i wszystkie osoby, dla których nasza uczelnia jest bliska albo chciałyby ją poznać. Od 19 do21 maja na terenie naszego ursynowskiego kampusu odbędą się coroczne dni SGGW, ale będą one miały wyjątkową formę. Zapraszamy do nas na wielki rodzinny piknik z wieloma atrakcjami przygotowanymi przez uczelnianą społeczność. Z kolei 22 maja (niedziela) będziemy świętować w Łazienkach Królewskich. Na ten dzień zaplanowaliśmy program „SGGW – mieszkańcom Warszawy”. Wystąpią nasze studenckie zespoły artystyczne, pokażą się koła naukowe i poszczególne wydziały. W ten sposób chcielibyśmy pokazać nasz dwustuletni dorobek i piękny kampus na Ursynowie.

Kampus ursynowski jest rzeczywiście imponujący, to tak po prawdzie odrębne miasto w mieście...

Piękny kampus to jeden z atutów SGGW. To jest taka mała ojczyzna naszej uczelnianej społeczności. Młodzież przychodząca do nas z małych obszarów wiejskich ma swoje potrzeby i swoje oczekiwania. Wynosi ona ze swoich rodzinnych miejscowości poczucie związku z otoczeniem. My taki związek im u nas również dajemy. Każdy, kto przychodzi studiować w SGGW, ma wszystko w jednym miejscu: akademiki, przychodnię zdrowia, aptekę, bary i stołówki, miejsca rozrywki, obiekty sportowe oraz wielką bibliotekę im. Władysława Grabskiego. Dlatego chętnych do studiowania w SGGW nie brakuje. Wciąż zastanawiamy się, czy nie powinniśmy przyjmować na studia więcej osób. Założyliśmy jednak, że dbając o poziom naukowy i dydaktyczny, nie możemy zwiększać liczby studentów ponad obecny poziom. Większość naszych kierunków dotyczy nauk stosowanych - niezbędne są więc zajęcia w laboratoriach, w których mamy określoną liczbą miejsc. Stąd bierze się ograniczona liczba studentów – maksimum 25tys. Cała nasza infrastruktura jest do tego dostosowana.

Panorama zagadnień, jaką pan profesor przedstawił, pokazuje, jak bogata jest tradycja i dorobek SGGW, uczelni, która może w największym stopniu akcentuje wątek patriotyczny...

Nieprzypadkowo przed chwilą użyłem sformułowania „nasza ojczyzna”, podkreślając jednocześnie, jak szybko dorównujemy krajom wysoko rozwiniętym. Przy okazji podzielę się ciekawymi spostrzeżeniami, jakie wyniosłem ze spotkania w Galerii Porczyńskich, gdzie zostałem uhonorowany tytułem Zasłużony Promotor Agrobiznesu RP 2015 i gdzie wyróżnienia otrzymało także wiele wiodących postaci polskiego agrobiznesu. Wśród absolwentów SGGW są rolnicy, którzy gospodarują nawet na kilku tysiącach hektarów i zatrudniają setki pracowników, a także szefowie wielkich zakładów przetwórczych i rolno-spożywczych. Jeden z takich rolników przyjął już na praktyki 6 tys. studentów SGGW, inny czterystu.  Wielu naszym absolwentom powiodło się w pracy zawodowej i oni przyciągają następnych. Czyż można się więc dziwić, że na niektórych naszych kierunkach liczba zgłaszających się na studia to 10 osób na jedno miejsce? Można więc powiedzieć na koniec, że   z małego Instytutu Agronomicznego, powołanego 200 lat temu, wyrosła potężna, piękna uczelnia, z której jesteśmy dumni.

Wróć