Nagrodę przyznano mu przede wszystkim jako dziennikarzowi sportowemu, od 50 lat pozostającemu w legendarnym dzienniku „Przegląd Sportowy”. Dodatkowo uwzględniono również prezentowany przez Macieja Petruczenkę nurt dziennikartwa pozasportowego, w tym kierowanie tygodnikiem „Passa”, w którym od początku, czyli od 20 lat publikuje on felietony jako Passmita.
Przekazujemy tę wiadomość naszym czytelnikom z wielką radością i satysfakcją. Dla nas, członków zespołu redakcyjnego to wielki zaszczyt pracować pod takim kierownictwem, mając w dodatku świadomość, że to nie przypadek. Na takie wyróżnienie trzeba było sobie zasłużyć wytężoną pracą i liczącymi się sukcesami.
Maciek niedawno obchodził 50-lecie pracy w redakcji „Przeglądu Sportowego”, w którym m. in. prezentował odważne felietony, podpisywane pseudonimem PETRO. Równolegle od 30 lat związany jest z prasą lokalną, początkowo jako redaktor naczelny tygodnika „Pasmo”, a od 2000 roku szef „Passy”.
Nagroda im Bohdana Tomaszewskiego została przyznana po raz szósty. Ustanowił ją magazyn „Press” w porozumieniu z Fundacją im. Bohdana Tomaszewskiego. Może ją otrzymać tylko dziennikarz mający doskonały warsztat dziennikarski, posługujący się nienaganną polszczyzną, wyróżniający się wysoką kulturą zawodową i osobistą. Maciek z nawiązką spełnia wszystkie te kryteria.
Bohdan Tomaszewski zapisał się w historii polskiego dziennikarstwa jako komentator sportowy z najwyższej półki. Pisał nie tylko o sporcie. Imponował erudycją i wiedzą z różnych dziedzin. Maciek mistrzowi dorównał. Nie bez powodu Tomaszewski w ostatnim udzielonym przed śmiercią wywiadzie, przekazał Maćkowi swoją dziennikarską spuściznę, widząc w nim swojego następcę i kontynuatora tradycji dziennikarstwa na najwyższym poziomie.
Maciek w 1991 roku otrzymał Złote Pióro Klubu Dziennikarzy Sportowych. Jest wybitnym fachowcem od lekkoatletyki i ruchu olimpijskiego, wieloletnim korespondentem z wielkich imprez sportowych. Prezentował sylwetki mistrzów sportu, sam czerpał z nich wzory i stał się wielkim autorytetem.
Jest autorem biograficznej książki o Irenie Szewińskiej „Prześcignąć swój czas”. Pisał o rzeczywistych osiągnięciach, o ludziach wielkiej klasy. Bohaterowie jego książek i felietonów bili kolejne rekordy, zdobywali kolejne olimpijskie medale, on sam także niezmiennie dążył do doskonałości.
Pracowity, nie odpuszcza, nie pozwala sobie na żadne pozorowanie działań, nie zadowala się tandetą i bylejakością, nie spoczywa na laurach.
Kierowane przez niego pisma muszą mieć wysoki poziom, wysoko stawia poprzeczkę sobie i innym. To jest niezwykle mobilizująca postawa, z której należy brać przykład.
Cieszymy się, że w obecnych czasach, gdy mówiąc delikatnie, różne tytuły człowieka roku, patrioty roku, krzyże zasługi, a nawet Order Orła Białego uległy pewnej dewaluacji i służą do wyróżniania pupilów władzy, jednak nadal liczą się rzeczywiste zasługi i kompetencje.
Maćkowi gratulujemy, życząc dalszych sukcesów i niespożytej energii.