Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Passa w Międzynarodowej Antologii

15-06-2016 21:07 | Autor: Wojciech Dąbrowski
Ukazała się kolejna (już dziewiąta) międzynarodowa Antologia poezji wydana przez Stowarzyszenie Autorów Polskich z inspiracji i pod redakcją poetki Wandy Stańczak.

Tematem wiodącym jest tym razem szeroko rozumiana tolerancja (16 listopada ub. roku obchodzony był po raz dwudziesty International Day of Tolerance).

Z tym trudnym tematem zmierzyło się 37 polskich poetów i prozaików mieszkających także poza granicami kraju (w Anglii, Australii, Belgii, Holandii, na Litwie, w Szwecji, Niemczech i na Węgrzech).

Miło nam zakomunikować, że w Antologii znalazły się, drukowane w Passie, trzy wiersze naszego redakcyjnego kolegi Wojtka Dąbrowskiego: Tolerancja to słowo zużyte? (Prawdziwemu patriocie z Marszu Niepodległości, Passa, nr 46 (584), 17 listopada 2011), O tolerancji nie ma mowy (My wredni’2010, Passa, nr 23/613, 14 czerwca 2012 i Czy wszyscy zwariowali? (Passa, nr 23 (663), 20 czerwca 2013).  Przypominamy jeden z nich.

 

CZY WSZYSCY ZWARIOWALI?

Miałem sąsiada (wolny stan), w tym samym mieszkał bloku.

Dystyngowany, starszy pan, ceniący ład i spokój.

Aż raz zapytał: Poprzesz PiS? Nie wierzysz, że był zamach?

Dotychczasowy urok prysł. Zwymyślał mnie od chama.

 

Z innym sąsiadem, dziwna rzecz, mieszkaliśmy naprzeciw,

Razem chodziliśmy na mecz, razem chowali dzieci.

Aż raz, gdy pochwaliłem rząd (on był innego zdania),

Dosadnie rzekł: sp… stąd! I przestał mi się kłaniać.

 

Miałem kolegę. Wierny druh. Znał mnie od pierwszej klasy.

Często lubiliśmy we dwóch wspominać dawne czasy.

Aż raz, gdy w telewizji Trwam chciał, żebym krzyża bronił,

Gdy odmówiłem, poszedł sam i więcej nie zadzwonił.

 

Miałem raz fankę. Cały rok mówiła, że docenia.

- Tak pięknie śpiewa pan, jak Fogg. Dziękuję za wzruszenia.

Aż raz, gdy Prezes mowę miał, krew – rzekłem – mnie zalewa.

Przestała chwalić. Minął szał. Już nie przychodzi śpiewać.

 

Miałem dziewczynę. Ot, skok w bok. Kochała do obłędu.

Aż raz spytała (to był szok): Czy poprę referendum?

Gdy zaskoczony rzekłem: nie! Mówi, że dałem ciała.

Lemingi nie obchodzą mnie! Mam cię już dość! Zerwała.

 

Miałem raz ucznia. Poszedł w świat. Powtarzał: Był pan wzorem

I choć minęło wiele lat, pan nadal jest mentorem.

Aż raz, musiało to się stać! Ten wiersz zobaczył w druku.

Już mnie nie ceni, nie chce znać i skreślił na facebooku.

 

Na koniec pytam: Jak to jest? Bodaj to diabli wzięli!

Dlaczego jakiś sukinpies zdołał nas tak podzielić?

Dlaczego nie możemy być różni, wyrozumiali?

Nie potrafimy w zgodzie żyć? Czy wszyscy zwariowali?

 

Passa, nr 23 (663), 20 czerwca 2013

© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)

Wróć