Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Park Natoliński ostańcem nieskażonej natury

04-04-2019 17:30 | Autor: Bogusław Lasocki
Chociaż przedwiośnie dla wielu osób nie jest jeszcze dobrą porą do kontemplowania lasów, grupa miłośników przyrody skorzystała z możliwości podglądania natury w Parku Natolińskim. Spacer, umówiony z dyrekcją Centrum Europejskiego Natolin, poprowadził Konrad Drzewiecki, autor świetnego filmu przyrodniczego "Las Natoliński – mgnienie prastarej puszczy"

Park Natoliński to miejsce dobrze znane ursynowianom, głównie ze względu na solidne, kute ogrodzenie i portierów nie wpuszczających "zwykłych" ludzi. Od ponad 200 lat teren był prawie zawsze niedostępny dla publiczności. I chociaż w ostatnich latach część zabudowań pałacowych wraz z obiektami edukacyjnymi i konferencyjnymi jest intensywnie wykorzystywana, jednak większość parku jest rezerwatem przyrody i wchodzić tam można wyłącznie z przewodnikiem.

Od maja 2011 roku Park Natoliński otworzył swoje podwoje również dla publiczności. To efekt porozumienia zawartego między Zarządem Dzielnicy Ursynów a Centrum Europejskim Natolin, administratorem terenu. Spacery odbywają się zwykle w weekendy, od czerwca do września i są bezpłatne. Uczestnikami opiekują się wykwalifikowani przewodnicy, którzy przybliżają zwiedzającym zarówno historię tego niezwykłego miejsca, jak i ciekawostki dotyczące stylów architektonicznych zabytków i arcydzieł natury, które skrywa w sobie rezerwat. Również w 2019 roku przewidywane jest udostępnianie parku do bezpłatnego zwiedzania dla publiczności, oczywiście pod opieką przewodnika.

Park Natoliński to dziedzictwo po prastarej Puszczy Mazowieckiej. Z pierwotnej puszczy pozostał tylko ponad 600 -letni dąb Mieszko, rosnący tuż za płotem parku przy ulicy Nowoursynowskiej. Najstarsze drzewa liczą nieco ponad 200 lat, zaś nieco młodszych, ale również posiadających status pomnika przyrody jest tutaj blisko tysiąc. Niedaleko wejścia do parku rośnie wspaniale kwitnący tulipanowiec amerykański, będący największym tego gatunku drzewem w Warszawie.

W okolicy zidentyfikowano szereg stanowisk osadniczych, siedlisk oraz kurhan – wszystkie datowane nawet na 4 - 5 wiek p.n.e . Ślady gospodarowania sięgają XII - XIII wieku.

Osadnictwu sprzyjały żyzne ziemie terenów zalewowych. W pobliżu, wzdłuż obecnej ulicy Nowoursynowskiej, przebiegał wczesnośredniowieczny Trakt Czerski, umożliwiający połączenie ówczesnej Warszawy z dużo starszym Czerskiem i wiodący dalej przez Lublin aż na Ruś, a w innym rozgałęzieniu na Śląsk.

Tereny dzisiejszego rezerwatu, jako składnik większych dóbr wilanowskich, zakupił Jan III Sobieski, wykorzystując to miejsce do polowań. Jednak właściwa historia Natolina rozpoczęła się w II połowie XVIII wieku wraz z wybudowaniem na zlecenie Augusta Czartoryskiego klasycystycznego pałacu. Z początkiem XIX w. pałac przeszedł w ręce Potockich, a w 1807 r. tereny te – na cześć Natalii Potockiej – zostały oficjalnie nazwane Natolinem. Od 1892 r. aż do 1945 r. pałac i dobudowane w międzyczasie obiekty wraz z przyległym parkiem należały do rodziny Branickich. Po upaństwowieniu w 1945 pałac stał się obiektem reprezentacyjnym Urzędu Rady Ministrów. Obecnie pałac – wraz z infrastrukturą rozbudowaną na potrzeby edukacyjne i konferencyjne – wykorzystywany jest przez  fundację Centrum Europejskie Natolin oraz jako zaplecze hotelowe dla prominentnych gości.

Natomiast niewiele osób wie, że główna część przyrodnicza parku, czyli Las Natoliński, jest ewenementem nawet w skali europejskiej. To enklawa naturalnej przyrody, swoiste mikrolaboratorium, istniejące do dzisiaj właśnie dzięki ograniczeniu od ponad 200 lat publicznego dostępu. Zachowały się tam ostańce pierwotnej Puszczy Mazowieckiej, występują liczne gatunki typowe dla lasów o wysokim stopniu naturalności. Teren parkowo - pałacowy obejmuje powierzchnię ok. 120 ha na pograniczu Ursynowa i Wilanowa, z czego rezerwat natoliński stanowi 105 ha. Wśród blisko tysiąca pomnikowych drzew dominują dęby, których wiek przekracza często 300 lat oraz stare jesiony, graby, olsze czarne, lipy. Dzięki martwemu drzewostanowi w różnych stadiach rozkładu, znajdujemy rzadko spotykane gatunki mchów, porostów, grzybów, owadów i chrząszczy. Obecność licznych dębów i miejsc nasłonecznionych powoduje, że znaleźć można takie chrząszcze jak pachnica dębowa, mimo że nasz klimat nie sprzyja ich występowaniu. Warto pamiętać że "ładny", przejrzysty las, który zazwyczaj lubimy, jest czymś innym niż żywy las, przepełniony organizmami roślinnymi i fauną, znajdującymi się w różnych miejscach łańcucha pokarmowego. Las „turystyczny” przestaje być lasem i staje się parkiem, jak Las Bielański czy w dużej części Las Kabacki.

Wśród starodrzewia Lasu Natolińskiego znajdują swój dom liczne gatunki ptaków. Spośród najważniejszych zasobów rezerwatu należy wymienić dzięcioły. Wykuwając dziuple w poszukiwaniu larw i owadów, pełnią ważną funkcję siedliskotwórczą. Dzięki temu mogą egzystować różne inne gatunki ptaków, niemogące samodzielnie wydziobać siedliska. Występują tu liczne, niekiedy rzadko spotykane odmiany dzięciołów: średni, duży, mały, czarny, zielony, białoszyi zwany również syryjskim. W rezerwacie znajdują się również gniazda bociana czarnego, który dla swej egzystencji wymaga spokoju, urozmaiconego terenu i drzewostanu. Spośród ptaków drapieżnych w Lesie Natolińskim gniazdują myszołów, jastrząb i puszczyki. Regularnie pojawia się krogulec. Występuje również bardzo dużo gatunków ptaków śpiewających, wijących gniazda w podszyciu lub koronach drzew. Wymienić można słowiki, wilgi, co najmniej cztery gatunki sikor, muchołówkę, wśród liczniej reprezentowanych okresowo kosów, zięb, szpaków.

Ilustracją walorów rezerwatu jest obecność sikory czarnogłówki, która dla swojej bytności wymaga występowania odpowiednio spróchniałych drzew. Tylko w ich miękkim podłożu sikory te są w stanie wydłubać sobie gniazda lęgowe. Mniej liczne gatunkowo, jednak równie ważne są dziko żyjące większe zwierzęta. Występują stanowiska bobrów, borsuków, żyją sarny i kuny.

Niestety, rezerwat natoliński jest bardzo zagrożony, a zagrożenie to ciągle rośnie. Głównym czynnikiem jest rozbudowa urbanizacyjna otoczenia i jej konsekwencje. Intensywne budowy, nawet stosunkowo płytkie, powodują zaburzenie bilansu i poziomu wód gruntowych. Ilustracją tych procesów jest dąb Mieszko, rosnący kilkanaście metrów od parkanu Parku Natolińskiego, niestety od strony pobliskiej zabudowy mieszkalnej. Mieszko to ponad 600 -letni ostaniec Puszczy Mazowieckiej i zapewne najstarszy dąb mazowiecki. Jeszcze niespełna 40 lat temu, jako świeżo upieczony mieszkaniec Ursynowa, emocjonując się widokiem i bliskością tego wspaniałego drzewa, widziałem zdrowe konary i siłę tego w sumie staruszka. Obok, równolegle do wybrukowanej "kocimi łbami" ul. Nowoursynowskiej, płynął strumyk. Po prostu urocze, sielskie miejsce. Gdy po dłuższej przerwie, kilka lat temu, znów znalazłem się przy Mieszku, w konfrontacji z przeszłością widok był porażający. Strumyk gdzieś zniknął, drzewo straciło większość żywych konarów, obumierało. To skutki obniżenia się poziomu wód gruntowych w konsekwencji ciągle trwającej intensywnej zabudowy mieszkalnej Ursynowa.

Las Natoliński to wspaniałe i wyjątkowe miejsce w skali europejskiej. W cieniu wielomilionowej stolicy i bezpośredniej bliskości 150-tysięcznej dzielnicy Ursynów żyją na wolności dzikie zwierzęta, znajdując tu ciszę, spokój i możliwość egzystencji prawie jak w naturalnych kniejach puszczańskich. Sarny, lisy, borsuki, kilka bobrzych rodzin żyjących na wyspie w środku rezerwatu natolińskiego, liczne ptasie siedliska – egzystują wśród krzewów i drzew, które rosną, rozwijają się, umierają, żywiąc sobą lub dając schronienie innym żywym stworzeniom. Mamy wielkie szczęście mieszkać w pobliżu takiego miejsca. Uszanujmy to, bo tak niewiele trzeba, by ta sąsiadująca z nami autentyczna przyroda mogła egzystować i rozwijać się – wystarczy jej nie przeszkadzać. Odwdzięczy się nam wówczas swoim naturalnym pięknem, niedostępnym w innych stechnicyzowanych metropoliach, wypełnionych szkłem i metalem.

Warto pamiętać słowa wypowiedziane na jednym z ostatnich posiedzeń Komisji Architektury i Ochrony Środowiska przez radnego Tomasza Sieradza: – Szanujmy to, co jeszcze mamy...

Wróć