Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Otwarcie sezonu wyścigowego na Służewcu

18-04-2018 21:29 | Autor: Tadeusz Porębski
W najbliższą niedzielę o godzinie 14.00 siedem czteroletnich i starszych folblutów wystartuje w nagrodzie Dandolo (1800 m), otwierając sezon wyścigowy 2018. Prognostycy zapowiadają w tym dniu dużo słońca, należy więc spodziewać się na Służewcu wysokiej frekwencji.

Gonitwa o nagrodę Dandolo, czyli Handicap Otwarcia I Grupy, tradycyjnie otwiera każdy sezon wyścigowy. W tym roku do wyścigu zgłoszono siedem koni, z których trudno wytypować zwycięzcę. Stawka jest bardzo wyrównana i zadecydują aktualna forma konia, ułożenie się wyścigu, taktyka trenersko – jeździecka oraz łut szczęścia. Najwyższą wagę poniesie Largo Forte (77,5 kg w Handicapie Generalnym), który legitymuje się największą sumą wygranych nagród w poprzednim sezonie. Najniższą Indigo Ocean (67), niespełniona nadzieja trenera Krzysztofa Ziemiańskiego. Dla specjalisty od trzecich miejsc dystansowego Neo (77) może być trochę za krótko, natomiast dla solidnego sprintera wałacha Szamet (76,5) trochę za daleko. Naszym faworytem, mimo najwyższej wagi, jest Largo Forte. W dalszej kolejności typujemy dysponującego bardzo dobrym przyspieszeniem Nikusa (75,5) oraz trenowanego we Wrocławiu walecznego Spaskiego (71,5).

Po wycofaniu z nagrody Skowronka (4–letnie i starsze araby, 2000 m) faworyzowanego wałacha Burkan Al Khalediah rolę faworyta przejmie zapewne jego stajenny kolega ogier Salman Al Khalediah (75). Jednak legitymujące się bardzo dobrym "papierem" czteroletnie Mohacz (70) i Monther Al Khalediah (68) łatwo skóry nie sprzedadzą, szczególnie ten pierwszy. Ciekawy jest pierwszy po kastracji występ Zahaaba (70), który niewątpliwie ma talent wyścigowy, ale nie potrafił go w pełni zaprezentować. Ogier Purhib (66) i wałach Inextremo (69,5) teoretycznie są słabsze.

W gonitwie o Nagrodę Gen. Władysława Andersa (3–letnie folbluty, 1800 m) wystartuje aż jedenaście klaczy i ogierów. I w tym wyścigu trudno o wytypowanie zdecydowanego faworyta. Handicap Generalny promuje Królową Ecosse (67), Mexican Moon (64) oraz Ragane (63,5). Naszym faworytem jest ogier Sileroy (63), blisko spokrewniony z bardzo solidnymi Samborem i Samareto. Czarnym koniem wyścigu może okazać się umykający uwadze typerów i graczy Heroiczny (58,5), syn wąsko wykorzystywanego w hodowli ogiera Mustafa. Trenowany przez Dorotę Kałubę i dosiadany przez niezapomnianego dżokeja Tomasza Dula siwy Mustafa rozbił w Derby w 1997 r. liczną stawkę rywali, wygrywając prestiżowy wyścig o kilkadziesiąt długości.

Licząc na pasjonującą końską rywalizację oraz na liczne atrakcje zafundowane widzom na inaugurację nowego sezonu przez organizatora gonitw, liczymy również na to, że uruchomiona zostanie dostateczna liczba kas biletowych. Nie może powtórzyć się sytuacja z ubiegłej niedzieli, z inauguracji sezonu wyścigowego na wrocławskich Partynicach. Na tor przybyło około 12 tysięcy sympatyków wyścigów konnych, którzy musieli stać w tasiemcowych kolejkach, by móc obstawić wyścig. Setki ludzi odeszło od kas z kwitkiem, przeklinając w żywy kamień spółkę "Traf", która organizuje koński totalizator na terenie całego kraju. Nie pierwszy raz "Traf" kompromituje się i czas najwyższy zastanowić się, czy spółka nie potrzebuje nowego menadżera, dużo sprawniejszego niż obecny.

Na koniec chciałbym odnotować ważną rocznicę. Mija oto 20 lat od momentu, gdy obecny redaktor naczelny „Passy” Maciej Petruczenko zainicjował na służewieckim torze świetną imprezę promującą wyścigi. Była to sensacyjna gonitwa z udziałem znanych aktorów, dziennikarzy oraz szwadronu pokazowego ułanów ze szkoły jazdy konnej PA TA TAJ w Kaniach. Gonitwę wygrała telewizyjna gwiazda Katarzyna Dowbor na własnej klaczy Malwa, na drugim miejscu finiszował Marek Siudym, a bodaj największą atrakcją była popisowa jazda 150-kilogramowego Władysława Komara, mistrza olimpijskiego 1972 w pchnięciu kulą. Takich tłumów publiczności, jakie ściągnęły wówczas na Służewiec, nie notowano bodaj w całej historii warszawskich wyścigów, a gonitwę gwiazd zrelacjonowały wszystkie ogólnopolskie media z wydaniem głównym wiadomości TVP na czele. Impreza została powtórzona z podobnym sukcesem medialnym rok później. Może by w tym roku powrócić do dobrej tradycji? Wszak mamy teraz jeszcze więcej sław jeżdżących wierzchem, a i sama Katarzyna Dowbor nadal nie schodzi z konia.

Wróć