Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Ogród społecznościowy na Ursynowie

04-03-2020 21:30 | Autor: Bogusław Lasocki
Umiłowanie uprawy ziemi wielu mieszkańców Ursynowa przyniosło w swoich genach. Bez względu na korzenie - włościańskie, ziemiańskie czy nawet wielkomiejskie, sporo ursynowian po prostu lubi coś uprawiać. Jak nie kwiatki na balkonie, to zioła w skrzynkach domowych. Nieliczni szczęśliwcy mieszkający na parterze i posiadający balkon, przyległe trawniki zmienili na przydomowe ogródki z kwiatkami, czasem pomidorami.

Ogrody społecznościowe (OS) to ogólnodostępne miejsca na terenach zurbanizowanych, służące uprawie warzyw i kwiatów oraz spotkaniom i integracji mieszkańców. Są jakąś alternatywą wobec tradycyjnie określanych "Pracowniczych Ogródków Działkowych" (POD), choć faktycznie zaledwie ich namiastką. O ile POD to spore poletka, czasem nawet o powierzchni kilkuset metrów, zazwyczaj z małymi domkami lub przynajmniej szopami na narzędzia, i możliwością prowadzenia różnorodnych upraw, to ogrody społecznościowe udostępniają jedynie niewielkie powierzchnie - małe kilku metrowe zagonki lub nawet tylko nieduże skrzynki. Jednak OS mają ważną zaletę - mogą stać się dostępne dla znacznie większej rzeszy zainteresowanych osób, u których pozostała tęsknota za jakimś kawałkiem ziemi, gdzie mogłoby rosnąć własne "coś".

Najstarsi ursynowianie mogą pamiętać dziką parcelację niezagospodarowanych kawałków ziemi, a nawet trawników we wczesnych latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Pogłębiające się pustki na półkach sklepów spożywczych zachęcały do posiadania własnych pomidorów, rzodkiewek, pietruszki. W połowie 1981 roku (ach, kto to jeszcze pamięta...) obecna al. KEN na południe od wiaduktu Doliny Służewieckiej, stanowiąca kilkudziesięciometrowej szerokości pas ziemi ciągnącej się het, w kierunku Lasu Kabackiego, została "rozparcelowana" w szczytowym okresie na setki mikro poletek uprawnych. Rotacja włości była ogromna, gdyż po skopaniu kilkudziesięciu metrów kwadratowych i wrzuceniu nasionek okazywało się, że uprawę trzeba podlewać, a w pobliżu nie było żadnej dostępnej wody. Więc "ursynorolnicy" wykruszali się, ale na ich miejsce przychodzili nowi, i tak aż do najbliższej zimy, która ostatecznie zniechęciła większość działkowców. Resztę załatwiła rozpoczynająca się budowa metra i związane z nią wykopy. Chociaż, najbardziej zaangażowani działkowcy przetrwali w mniej widocznych zakątkach Ursynowa dosyć długo. Jeszcze z kilkanaście lat temu, pani Teresa - bezprzydziałowa użytkowniczka jednego z kilkunastu poletek na tyłach stacji BP przy rogu Ciszewskiego i Rosoła, z dumą powracała do domu, niosąc a to łubiankę z całkiem dorodnymi truskawkami, piękne pomidory, rzodkiewki, jakieś marchewki i inne warzywa, nawet porzeczki z trzech dorodnych krzewów. Niestety, władzy przypomniało się, że tam miał być trawnik, więc w procesie porządkowania terenu działki stopniowo zniknęły. Teren faktycznie uporządkowano, po czym zostawiono samemu sobie. Obecnie od dwóch miesięcy powstało tam lokalne wysypisko śmieci. Pomimo sygnałów medialnych, nikomu to nie przeszkadza.

Idea zaimplementowania choć odrobiny natury w ursynowskie blokowiska przejawiała się na różne sposoby. Czasem całkiem udane ogródki w skrzynkach na większych balkonach i tarasach, a ostatnio na niższych dachach wielopoziomowych budynków mieszkalnych. Ostatnio pojawił się pomysł zaproszenia pszczół na dach ursynowskiego Urzędu Dzielnicy, który zgromadził sporo zarówno zwolenników, jak i przeciwników tej idei. Jednakże znów okazało się, że uwarunkowania techniczne uniemożliwiają pozyskiwanie ratuszowego miodu. Wreszcie pojawił się i zaczął dojrzewać pomysł substytutu, a raczej namiastki ogródków działkowych, jakimi są ogrody społeczne.

- Pomysł utworzenia ogrodu społecznościowego powracał w kilku rozmowach z mieszkańcami naszej dzielnicy. Dlatego postanowiliśmy zgłębić ten temat i znaleźć tereny zieleni, który można przeznaczyć na taką inicjatywę. Naszą propozycję przedstawimy podczas spotkania z mieszkańcami  – zapowiadał  Bartosz Dominiak, zastępca burmistrza Dzielnicy Ursynów.  –  To, czy ogród społecznościowy powstanie na Ursynowie, zależy teraz wyłącznie od mieszkańców. Dlatego gorąco zapraszam na spotkanie w ratuszu wszystkich, którzy chcą zająć się ogrodnictwem miejskim na Ursynowie - zachęcał wiceburmistrz.

Nic więc dziwnego, że na spotkanie zorganizowane w największej sali Urzędu Dzielnicy przybyła niespodziewanie duża grupa osób. Nie tylko ciekawych, co zostanie zaproponowane, ale również chcących być może praktycznie włączyć się w realizację pomysłu. Organizatorzy zapewnili obecność merytorycznych prelegentów, którzy z różnych punktów widzenia przedstawili problematykę obywatelskich ogrodów. Ada Górna – doktorantka z Katedry Geografii Miast w Uniwersytecie Warszawskim – przedstawiła liczne przykłady prowadzenia OS na świecie oraz opowiadała o korzyściach płynących z takiej aktywizacji społecznej. Jej przesłanie wskazywało, że ogrody społecznościowe to przyszłość współczesnych miast. Przedstawiając przykłady nie tylko z innych kontynentów i krajów, np. Singapuru czy Kuby, opowiadała o wspólnych przedsięwzięciach mieszkańców w takich metropoliach jak Londyn czy Berlin. Hasłowo mówiąc, to działania okolicznych mieszkańców. Ogrody mają charakter sąsiedzki a mieszkańcy dzierżawią mniejsze fragmenty udostępnionej działki. Owoce i warzywa produkują na własne potrzeby, ale czasem nawet na sprzedaż. Uprawy odbywają się w nie tylko w gruncie, ale również w skrzynkach, donicach i pojemnikach. Jakie są zalety ogrodów społecznościowych. Otóż:

- stanowią one miejsce wypoczynku i rekreacji, budowania i pogłębiania więzi społecznych,

- ułatwiają dostęp do świeżej żywności,

- ułatwiają włączenie w życie społeczne osób niepełnosprawnych czy samotnych,

- przyczyniają się do poprawienia mikroklimatu miasta,

- aktywizują recykling odpadów biologicznych poprzez kompostowanie.

Wśród prelegentów znaleźli się również eksperci z Programu Wspierania Warszawskich Ogrodów Społecznościowych "Bujna Warszawa" współpracujący z Zielenią Miejską, którzy opowiedzieli o doświadczeniach i działaniach blisko dwudziestu ogrodów społecznościowych, funkcjonujących już w Warszawie. Prowadzą oni stronę internetową bujnawarszawa.pl, gdzie można znaleźć dużo praktycznych porad i wskazówek.

Na podstawowe pytanie przybyłych mieszkańców - gdzie będzie ten pierwszy ursynowski ogród społecznościowy, odpowiedział wreszcie wiceburmistrz Bartosz Dominiak. Lokalizacja to miejsce po istniejących wcześniej ogródkach działkowych, utworzonych na wolnym terenie , doprowadzonych jednak przez użytkowników do stanu dosłownie kwitnącego. Zlikwidowane zostały przy okazji budowy parku im. Kozłowskiego i Kopy Cwila, mimo że nikomu nie wadziły. Ale to już osobna historia. Teren około 2000 metrów kw. jest wolny, sprawia wrażenie dobrze nadającego się do takiego pilotażowego przedsięwzięcia. Wiceburmistrz Dominiak mówił o pomyśle ze sporą dozą entuzjazmu, zostawiając jednak akceptację propozycji mieszkańcom.

Pomysł został przyjęty zasadniczo bardzo pozytywnie, jednak pojawiło się kilka głosów krytycznych. Zwracano uwagę, że to obrzeża Ursynowa a wiele osób będzie miało daleko z domu. Może lepiej np. przy Parku Cichociemnych albo w bardziej centralnej lokalizacji. Zwracano uwagę również na bezpieczeństwo i zagrożenie nie tylko ze strony wandali, ale zwykłych złodziei, dla których kwiaty czy dorodne, dojrzewające pomidory mogą stanowić źródło dodatkowego zarobku. Wątpliwości te dosyć szybko rozwiał wiceburmistrz Bartosz Dominiak, przypominając, że to spotkanie ma charakter jedynie informacyjny, umożliwiający zgłoszenie się zainteresowanych osób na spotkanie w okolicy proponowanej lokalizacji, i tam na miejscu dopiero doprecyzowanie wątpliwych szczegółów.

Podsumowujący dyskusję radny Krystian Malesa - przewodniczący Komisji Architektury i Ochrony Środowiska, patronującej przedsięwzięciu - poinformował, że dla użytkowników Facebooka założył tam fanpage "Ogrody społecznościowe na Ursynowie". Dzięki temu będzie ułatwiona wymiana informacji osób zainteresowanych uczestnictwem w przedsięwzięciu, lub nawet tylko interesujących się zabawą w miejskich rolników.

Trzeba zatem jeszcze chwilę, no może kilka tygodni, poczekać, na zapowiadane spotkanie zainteresowanych. Sama idea wydaje się interesująca i mająca spore szanse na sukces. Praktyka pokazuje, że ludzie nie zawiodą. Ważne jest to, że zainteresowani są również radni i sam zastępca burmistrza. Ale co będzie dalej, zobaczymy. Przedsięwzięcie to warto śledzić.

Wróć