Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Od samochodu na kluczyk do pojazdów na prąd

30-08-2017 20:05 | Autor: Mirosław Miroński
Zapewne wszyscy pamiętamy z dzieciństwa samochody na kluczyk. Wystarczyło nakręcić nim sprężynę we wnętrzu zabawki i mogła ona przejechać ku naszej radości kilka metrów. Jako dorośli zasiedliśmy za kierownicami „prawdziwych” samochodów, czyli takich, które pod maską mają silnik benzynowy lub silnik diesla. Zabawa samochodzikami dotyczyła głównie chłopców. Dziewczynki, bawiące się najczęściej lalkami, nie nakręcały ich kluczykami, ale mogły sprawić, że ich lale mówiły „mama”, wystarczyło je przycisnąć w odpowiednim miejscu. Niektóre potrafiły mówić bez przyciskania dzięki umieszczonych w ich wnętrzach bateriom.

Zarówno dziecięce samochody, jak też lalki, wprowadzały nas do czegoś, z czym dziś mamy do czynienia na każdym kroku – do świata energii. Bez niej trudno wyobrazić sobie życie w cywilizowanym i coraz bardziej stechnicyzowanym świecie.

W ostatnich latach jesteśmy świadkami prawdziwej rewolucji w dziedzinie energii. Korzystamy z niej na niemal w każdej sytuacji, nie zawsze to sobie uświadamiając. Wystarczy jednak krótka przerwa w dostawie prądu (np. spowodowana awarią), by w naszym gospodarstwie domowym zapanował chaos.

Jak wiadomo, dzięki energii uzyskanej ze spalania produktów pochodnych ropy naftowej lub gazu ziemnego, możemy korzystać z naszych samochodów. Na bazie tych produktów został stworzony cały przemysł motoryzacyjny.

Ostatnie lata zaowocowały pojawieniem się alternatywnych rozwiązań napędowych. Powstały pojazdy o napędzie hybrydowym, a więc napędzane częściowo energią elektryczną. Problemem pozostaje wciąż gromadzenie tej energii na potrzeby pojazdów. Choć technologie pozwalające na korzystanie z tego typu rozwiązań wciąż się udoskonala, rezultaty nie są zadowalające.

Największe światowe koncerny przeznaczają na badania ogromne środki, licząc na to, że pieniądze te zaprocentują w postaci projektów mogących zastąpić dotychczasowy system oparty na ropie naftowej i (w mniejszym stopniu) na gazie ziemnym.

Nie jest tajemnicą, że dotychczasowe źródła energii kiedyś się wyczerpią. Nawet jeśli nie nastąpi to w dającej się przewidzieć perspektywie, to i tak będziemy musieli pamiętać, że wykorzystywanie ropy naftowej do napędzania samochodów nie jest najlepszym rozwiązaniem, choćby ze względów ekonomicznych i ekologicznych. Należy więc szukać alternatywy. Zwłaszcza że wydobycie ropy staje się coraz bardziej kosztowne i wymaga coraz nowocześniejszych i coraz droższych technologii.

Nic dziwnego, że podejmuje się próby znalezienia nowych rodzajów napędu samochodowego. Pod uwagę brane są najróżniejsze rozwiązania – od napędu elektrycznego po wodór, który w naszym otoczeniu występuje powszechnie.

Zdaniem niektórych analityków rynku motoryzacyjnego do 2020 roku po drogach na całym świecie   będzie się poruszać 10 mln samochodów elektrycznych. Ekologiczne, przyjazne środowisku pojazdy będą stanowić około 1/3 sprzedaży w krajach rozwiniętych i około 1/5 sprzedaży w krajach rozwijających się. Tendencja wzrostowa jest widoczna nawet tam, gdzie cena ropy naftowej i produkowanego z niej paliwa jest stosunkowo niska. W Stanach Zjednoczonych, gdzie 1 litr paliwa kosztuje około 0,8 USD, przedsiębiorstwa taksówkowe przerzucają się na flotę samochodów elektrycznych.

Nasz kraj nie pozostaje z boku przemian, jeśli chodzi o rynek motoryzacyjny. Już dziś samochody elektryczne i hybrydowe typu plug-in cieszą się coraz większym uznaniem polskich nabywców. W 2015 r po naszych drogach poruszało się około 400 takich pojazdów. Szacuje się, że tylko w roku 2016 liczba ta zwiększyła się nawet o 50%. To sporo, ale wciąż kilkakrotnie mniej niż np. w Niemczech.

Eksperci rynku motoryzacyjnego są zgodni, że zainteresowanie samochodami z napędem alternatywnym w Polsce będzie coraz większe. Wynika to przede wszystkim z niższych kosztów ich  utrzymania. Może jest to równ ież wynikiem rosnącej świadomości użytkowników pojazdów.

Samochody nowej generacji o napędzie hybrydowym lub elektrycznym emitują mniej szkodliwych substancji do atmosfery, pozwalają na oszczędności w eksploatacji. Największa oszczędność to brak wydatków na paliwo. Przyjmuje się, że koszt przejechania jednego kilometra samochodem elektrycznym jest średnio ponad 6 razy mniejszy niż analogicznym pojazdem napędzanym silnikiem spalinowym. Do niedawna, dokonując zakupu samochodu staliśmy przed wyborem – czy ma to być (droższy) silnik diesla, czy benzynowy? Dziś wybór jest znacznie większy.

Polacy mają do pokonania dystans dzielący nas od Europy i wieloletnie zapóźnienia w dziedzinie motoryzacji. Na naszych drogach można spotkać wiele starych, szkodliwych dla środowiska samochodów. Znaczna część z nich (około 71%), to według niektórych raportów pojazdy mające 10 lat lub starsze. Tylko około 4% ma mniej niż 2 lata. W sąsiadujących z nami, znacznie bogatszych Niemczech liczby te wyglądają zdecydowanie inaczej, a liczba samochodów elektrycznych przekroczyła tam 10 tysięcy

Według agencji badawczej Navigant Research na świecie do 2023 samochody elektryczne będą stanowić 2,4 proc. sprzedaży pojazdów nowej generacji. Warto zwrócić uwagę na fakt, że prognozy dotyczące rynku samochodów osobowych o napędzie elektrycznym wykazują na znaczny wzrost sprzedaży.

Rozwój technologiczny jest procesem ciągłym. Trudno przewidzieć, w jakim kierunku pójdzie przemysł motoryzacyjny. Możliwe są różne rozwiązania. Postęp ma to do siebie, że wybierane są te najlepsze i najtańsze, dostosowane do możliwości finansowych klienta. To on bowiem w dłuższej perspektywie decyduje, czy chce za dany produkt płacić. Nowe, innowacyjne technologie nie tylko pozwalają nam żyć wygodniej, ale też mogą nas ustrzec przed zatruwaniem środowiska i jego zanieczyszczeniem.

Inwestowanie w innowacyjny przemysł samochodowy, w którym znajdą się samochody elektryczne to szansa dla nas - Polaków. Mamy wiele atutów, które możemy wykorzystać z pożytkiem dla gospodarki a także dla środowiska. Może smog, który dał się nam we znaki w czasie ostatniej zimy odejdzie w niebyt. Mniej uciążliwe staną się też zatłoczone drogi i trasy tranzytowe przebiegające w pobliżu miasta i osiedli.

Wróć