Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

O RADNYM W ŻORACH

28-11-2018 20:51 | Autor: Wojciech Dąbrowski
Z cyklu: BALLADY DZIADOWSKIE

Pewnego razu w miasteczku Żory,

Radny z sejmiku wygrał wybory,

Stąd wyniknęły kłopoty duże:

Pnąc się do góry, wdepnął w kałużę.

 

Nie przeczuwając, że wpadł w pułapkę,

Ujrzał w kałuży powabną żabkę,

Ona się wdzięczy: Tyś mój królewicz!

Zabierz mnie z sobą i mnie rozdziewicz!

 

Uwodzi, kusi: Pocałuj, proszę,

Przy mnie przeżyjesz wszelkie rozkosze,

A gdy się stanę twoją królewną,

Będziesz na pewno szczęśliwy ze mną!

 

Ja ci zapewnię liczne zaszczyty,

Żonie dam spółkę, spłacisz kredyty.

Nic więc dziwnego, że w tej kałuży,

Chłop wpadł po uszy, w szambo zanurzył.

 

Choć, jak zapewniał, był nowoczesny,

Wkrótce upadek poczuł bolesny,

Oddał się żabie w geście rozpaczy.

- Raz się skur…em, żona wybaczy!

 

Ale to była żabia podpucha!

Wyszła z królewny wredna ropucha.

Gość co przez chwilę poczuł się królem,

Dziś stwierdza z bólem: Zostałem ciulem.

 

Koniec love story! Na morał pora:

Strzeż się kałuży, nie tylko w Żorach.

Gdy się zeszmacisz, ludzie się wkurzą,

Zostaniesz, dziadu, mętną kałużą.

 

© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)

 

PODZIĘKOWANIE

Chciałbym serdecznie podziękować pani Małgorzacie S., Naczelniczce Urzędu Skarbowego w Bartoszycach za dostarczenie mi tematu do Ballady dziadowskiej, która ukazała się w poprzednim numerze Passy i została w ubiegły czwartek opublikowana przeze mnie na Facebooku. Sam bym przecież tego nie wymyślił!

Dzięki pani Małgosi, moja ballada zbłądziła pod strzechy. Jej zasięg przekroczył 1 550 000 (słownie: milion pięćset pięćdziesiąt tysięcy!) odbiorców, post otrzymał 8 200 polubień, został udostępniony 13 tysięcy razy i uzyskał ponad 1000 komentarzy.

Tym samym pobiłem swój życiowy rekord, należący dotąd do Listu otwartego do Jana P. (zasięg 290 000), a w ciągu tygodnia przybyło mi ponad 900 polubień strony MKWD. Nie mogę wprost w to uwierzyć. Jestem w szoku. Dziękuję!

Wróć