Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

O co kruszy się kopie z Budokruszem?

01-11-2017 18:31 | Autor: Tadeusz Porębski
Jest kolejny protest na Ursynowie. Po Tesco, Południowej Obwodnicy Warszawy i ostatnio braku oddziału pediatrycznego w budowanym Szpitalu Południowym ostro protestują mieszkańcy ulicy Pląsy na Zielonym Ursynowie. Chcą zablokować budowę betoniarni w tym rejonie.

Inwestycję przygotowuje firma Budokrusz SA, która jest właścicielem działki przy ul. Pląsy 131. Po przeciwnej stronie ulicy funkcjonuje baza dostawczego giganta DHL. Przeciwko budowie betoniarni protestują przede wszystkim mieszkańcy osiedla "Willa Ursynów", które znajduje się około 400 metrów od planowanej inwestycji. Zbliżają się wybory samorządowe, więc praktycznie każdy protest natychmiast popierają dzielnicowi radni, kandydaci na przyszłych dzielnicowych radnych, jak również organizacje zamierzające wystawić na swoich listach kandydatury przyszłych dzielnicowych radnych. W 2015 r. Biuro Ochrony Środowiska w Urzędzie m. st. Warszawy wydało Budokruszowi SA decyzję środowiskową obarczoną wieloma rygorami – zamontowanie ekranów dźwiękochłonnych i filtrów na silosach betoniarni, obowiązkowe nakrywanie plandekami ciężarówek przewożących kruszywo, czy zraszanie latem dróg dojazdowych i magazynu kruszyw.

To nie zadowoliło mieszkańców. Uprzedzając fakty, przypuszczają bowiem, że w praktyce będzie inaczej. Pył będzie osiadał na ich samochodach i dostawał się do ich płuc, powodując choroby układu oddechowego. Ursynowski urząd uznał racje obywateli i wstrzymał procedurę wydania decyzji o pozwoleniu na budowę. Uchwalony w 2010 r. mpzp  dla Zachodniego Pasma Pyrskiego daje możliwość lokalizowania tam przemysłu i usług, ale nieuciążliwego dla mieszkańców, czyli nie powodującego przekroczenia standardów jakości środowiska poza terenem inwestycji (zwiększony poziom hałasu, wibracji oraz pyłowego zanieczyszczenia powietrza).

 – Z uwagi na pozyskane od mieszkańców oraz radnych dzielnicy Ursynów informacje wskazujące na możliwość rozpoczęcia robót budowlanych bez wymaganej prawem decyzji o pozwoleniu na budowę, wydział architektury wystąpił do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z wnioskiem o dokonanie kontroli tej nieruchomości i dokonanie niezbędnych ustaleń – ujawnił mediom Jakub Fiałek z ursynowskiego ratusza.

Zarząd Budokruszu SA upiera się, że działa zgodnie z prawem. – Nie budujemy betoniarni, tylko drogi dojazdowe oraz plantujemy teren na terenie naszej posesji – tłumaczy Marek Lach, dyrektor ds. inwestycji. – Zgłosiliśmy to w urzędzie, więc nie może być mowy o łamaniu przepisów. Urząd dzielnicy Ursynów unika odpowiedzi na pytanie, czy lokalizacja betoniarni zgodna jest z mpzp.  Stanowisko urzędu miasta w tej sprawie opublikował natomiast Marek Mikos, p.o. dyrektora stołecznego biura architektury i planowania przestrzennego: "Wystąpił błąd w toku uchwalania planu przez radę miasta w rezultacie częściowego uwzględnienia wniesionej uwagi. W projekcie planu przedłożonym do uchwalenia, teren 3.2 był terenem infrastruktury elektroenergetycznej. Rada miasta zdecydowała o zmianie sposobu rozpatrzenia uwagi właścicieli i zlikwidowała teren oznaczony jako 3.2. (...) A jeśli dla terenu nie ma żadnych ustaleń, wówczas nie ma też podstaw do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę”.

To zupełnie nowa okoliczność w sprawie, z którą zgadza się Piotr Guział, były burmistrz Ursynowa, obecnie radny miasta: "W treści uchwały Rady Warszawy z 23.09.2010 r. w sprawie uchwalenia mpzp dla Zachodniego Pasma Pyrskiego, w rejonie ulicy Krasnowolskiej, w ogóle nie ma pozycji 3.2 U/P, a więc działki, na której miałaby powstać betoniarnia! Teren ten jest wskazany wyłącznie w załączniku graficznym do uchwały o planie. Tym samym plan zagospodarowania w odniesieniu do tego terenu jest wadliwy! Oznacza to niemożność wydania pozwolenia na budowę w obecnym stanie rzeczy, bowiem na ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego składa się zarówno treść uchwały, jak i załącznik graficzny. Oba te dokumenty nie mogą być ze sobą sprzeczne. W tym przypadku można śmiało mówić o naruszeniu zasad i trybu sporządzania planu, co prowadzi do jego nieważności w tym zakresie. Niespełniony został bowiem wymóg rozporządzenia ministra infrastruktury, zgodnie z którym przy zapisywaniu ustaleń projektu tekstu planu "ustalenia dotyczące przeznaczenia terenów powinny zawierać określenie przeznaczenia poszczególnych terenów...". W tym przypadku brak jest w części tekstowej planu takich ustaleń dla terenu 3.2 U/P".

Prosta z pozoru sprawa staje się coraz bardziej skomplikowana. Wszystko wskazuje na to, że przez brakoróbstwo radnych Budokrusz SA może nie dostać należnej tej firmie, jako właścicielowi terenu, decyzji o pozwoleniu na budowę. Radni Warszawy powinni w trybie pilnym podjąć uchwałę korygującą wadliwy plan, ponieważ inwestor może zaskarżyć miasto do sądu i żądać idącego w setki tysięcy złotych zadośćuczynienia. Biorąc pod uwagę ewidentną niedoróbkę radnych, Budokrusz SA ma prawie 100 proc. szans na wygraną. Natomiast kwestia, czy oddalona o prawie pół kilometra inwestycja, obwarowana rygorami w postaci ekranów dźwiękochłonnych i filtrów, faktycznie mogłaby być uciążliwa dla okolicznych mieszkańców, wymaga szczegółowego zbadania przez kompetentny organ. W tym przypadku przez wydział ochrony środowiska w stołecznym ratuszu oraz przez  Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Wróć