Około godziny 11:30 policjanci pełniący służbę po cywilnemu zauważyli stojącego pod jedną ze szkół na Ursynowie fiata 500. Obok pojazdu stał wysoki, młody mężczyzna w ciemnym płaszczu i nerwowo się rozglądał. Po chwili podszedł do niego inny mężczyzna i razem wsiedli do auta. Sądząc po okolicznościach i miejscu, w którym się znajdowali oraz zachowaniu można było wywnioskować, że kierujący może mieć przy sobie rzeczy, których posiadanie jest nielegalne. Wobec powyższego wywiadowcy postanowili to sprawdzić. Kiedy pokazali legitymacje służbowe mężczyźnie jego zdenerwowanie znacznie wzrosło. Nie mniej jednak twierdził, że nie ma nic nielegalnego. Kilka minut później w schowku pojazdu policjanci znaleźli zaprasowany w filii susz o charakterystycznym zapachu. Badanie przeprowadzone narkotesterem wykazało, że to marihuana.
Jej 21-letni posiadacz przyznał się, że kupił ją dzień wcześniej od nieznanego mu mężczyzny za 200 zł. Dodał, że miał ciężki tydzień w pracy i chciał ją wypalić z kolegami. Mężczyzna, który się przysiadł do auta, nie miał przy sobie żadnych nielegalnych przedmiotów i twierdził, że nie wiedział nic o narkotykach kolegi.
Właściciel nielegalnego suszu trafił do policyjnego aresztu. Teraz usłyszy zarzuty i stanie przed sądem, który może go skazać nawet na 3 lata więzienia.