Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Najlepszy miotacz wśród filozofów...

12-05-2021 21:20 | Autor: Maciej Petruczenko
Nasz młody sąsiad, 26-letni Maciej Topolewski, lekkoatleta AZS AWF Warszawa sprawił sporą sensację 8 maja na klubowym stadionie, machnąwszy oszczepem aż 74,13 m, co daje mu w tym roku czwarte miejsce w Polsce, niedaleko za liderem Cyprianem Mrzygłodem (78,21), który w tym samym czasie reprezentował nas w Pucharze Europy Miotaczy w Splicie.

Topolewski to człowiek z ambicjami, na dodatek hołdujący najwyraźniej starogreckiej zasadzie Kalos Kagathos, podkreślającej, że ideałem życiowym każdego człowieka powinno być łączenie piękna z dobrem, a zwłaszcza z mądrością. Zapewne z myślą o tym ideale ten utalentowany oszczepnik ukończył studia w Akademii Wychowania Fizycznego na Bielanach i został tam wykładowcą, przymierzając się do rychłego doktoratu („Kultura fizyczna w perspektywie fizykalizmu psychofizycznego”). Jednocześnie zaś ma już na ukończniu studia filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim. A jakby tego było jeszcze za mało, prowadzi założony przez siebie lekkoatletyczny Klub Sportowy Czempion i ponosząc osobiście wszelkie koszty, występuje w nim w roli trenera społecznika.

Jeszcze kilka lat temu gościliśmy Macieja Topolewskiego na łamach „Passy” jako autora relacji z zawodów z udziałem zawodników i zawodniczek Akademickiego Klubu Lekkoatletycznego Ursynów. Od tamtego czasu w życiu naszego sprawozdwcy sportowego wiele się zmieniło. Nie zmieniła się tylko nieustająca pasja do rzucania oszczepem:

Rzucam już od 11 lat. Zaczęło się od tego, że jako uczeń szkoły podstawowej przy ul. Eugeniusza Lokajskiego na Ursynowie zostałem wystawiony przez nauczyciela w.f. do szkolnych mistrzostw Warszawy w lekkoatletyce, nie w rzucie oszczepem, oczywiście. Nie miało akurat dla mnie znaczenia to, że patron tej ulicy był naszym najlepszym przedwojennym oszczepnikiem. Nie paliłem się też do rzucania dlatego, że absolwentem tej samej podstawówki jest obecny rekordzista Polski Marcin Krukowski. W wieku szkolnym miałem zupełnie innego sportowego idola, a był nim skoczek narciarski Adam Małysz. Tak się jednak złożyło, że wspomniane mistrzostwa Warszawy zachęciły mnie do uprawiania lekkoatletyki w ogóle i w efekcie tamtego występu trafiłem pod skrzydła znanego trenera Legii i AKL, mieszkańca Ursynowa zresztą – Bogdana Obrockiego, u którego wprawiałem się w biegach średnich i długich. Aż okazało się, że mam większą smykałkę do rzutów i już w obrębie AKL wzięła mnie pod opiekę była rekordzistka Polski w rzucie oszczepem Genowefa Patla. Niełatwo było nam trenować, bo jedynym miejscem, które się do tego nadawało, pozostawał wciąż czekający na sportową zabudowę plac obok hali UCSiR przy ul. Hirszfelda. Zdarzało się, że wykonanie rzutu było możliwe tylko wtedy, gdy przechadzające się tam osoby z psami zechciały usunąć się na bok na prośbę trenerki. W naszej okolicy nie sposób znaleźć odpowiedniej powierzchni do rzutów. Próbowałem wykorzystać między innymi zielony teren nad służewską Dolinką, ale tam też oszczep może zagrażać spacerowiczom – narzeka Topolewski, który po okresie współpracy z Genowefą Olejarz-Patlą trenował przez pewien czas pod kierunkiem rekordzisty Polski (90,78 m w 1976 roku starym typem oszczepu) Piotra Bielczyka, a teraz sam jest już sobie sterem, żeglarzem, okrętem...

Wynik 74,13 to nie jest moje ostatnie słowo, czuję bowiem, że stać mnie na jeszcze lepszy rzut – śmieje się oszczepnik-filozof, z którym możemy sobie wspólnie ponarzekać – jak bardzo ograniczone są dzisiaj możliwości trenowania lekkoatletyki w Warszawie. Stadion Skry przy Wawelskiej pozostaje na razie zamknięty, stadion Orła przy Podskarbińskiej też musi iść do remontu i nie nadaje się do rozgrywania zawodów, stadiony Gwardii i Warszawianki zostały zlikwidowane, nie ma już tartanowej bieżni na stadionie Polonii przy Konwiktorskiej, a tartanowemu stadionowi Poloneza przy ul. Łabiszyńskiej (Targówek) Polski Związek Lekkiej Atletyki odebrał swj certyfikat. W tej sytuacji ostatnią deską ratunku jest AWF, gdzie oprócz tartanowego stadionu znajduje się funkcjonująca od lat międzywojennych – wciąż jedna jedna w Warszawie – hala, nadajaca się do wyczynowego trenowania lekkoatletyki, jakkolwiek z archaiczną bieżnią okólną.

W najgorszej sytuacji znaleźli się, ci którzy specjalizują się w rzutach długich. Do czasu zamknięcia Skry można było trenować na tamtejszym bocznym boisku. Przez lata rzucała tam młotem rekordzistka świata Anita Włodarczyk. Ona jednak od dawna trenuje na obozach poza Warszawą i nie reprezentuje już Skry, tylko AZS AWF Katowice. No i lekkoatletyka stołeczna tym bardziej schodzi na psy. Do redakcji „Passy” zatelefonowała zdesperowana trenerka OKS Skra Anna Bukis, skarżąc się, że jej młode podopieczne mogą korzystać nieoficjalnie tylko z bieżni w parku Agrykola, ale nie mają tam dostępu do szatni i toalet, potrzeby osobiste muszą więc w ostateczności załatwiać... w krzakach. W podobnej sytuacji trenuje grupa Macieja Topolewskiego. Takie warunki uprawiania lekkoatletyki oferuje dzisiaj miasto stołeczne Warszawa. Stąd apel do prezydenta Rafała Trzaskowskiego: ratunku!!!

A swoją drogą, warto przypomnieć mądralom, którzy wymusili budowę Stadionu Narodowego bez urządzeń l.a.: czy jesteście szczęśliwi, mając na Narodowym dwa-trzy mecze piłkarskie w roku (za każdym razem milion złotych na wyłożenie trawy), a tymczasem lekkoatleci nie mają ani gdzie trenować, ani gdzie rozegrać zawodów poważniejszej rangi... Co najważniejsze zaś, młode talenty lekkoatletyczne w stolicy nie mogą się normalnie rozwijać.

PS. Zaalarmowany w sprawie niekomfortowych warunków, w jakich przychodzi trenować dziś młodym lekkoatletom warszawskim, dyrektor Biura Sportu i Rekreacji Urzędu m. st. Warszawy – Janusz Samel – natychmiast zainterweniował i grupom trenujacym na Agrykoli szatnie bedą udostępnione.

Postępy Macieja Topolewskiego w rzucie oszczepem

2018 – 64,31 m

2019 – 65,22 m

2020 – 68,82 m

2021 – 74,13 m

Fot. Tomasz Kasjaniuk

Wróć