Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Lotniczy Raj u Rajewskiego

03-05-2017 19:09 | Autor: Rafał Kos
W rozmowie z PASSĄ Rafał Rajewski, Kierownik Modelarni Lotniczej SMB „Jary” na Ursynowie, mówi, dlaczego warto do niej przychodzić i co daje nam modelarstwo.

PASSA: Panie Rafale, jak zachęci Pan dzieci i nastolatki, kupujące coraz tańsze gotowe modele samolotów czy śmigłowców, do samodzielnego konstruowania ich w Modelarni?

Rafał Rajewski: Powiem im – i ich rodzicom – że modelarstwo to najpiękniejsze hobby na świecie! Dowodzi, iż ciekawe zajęcie można znaleźć nie tylko wysiadując przed monitorem komputera. Budowanie modeli odrywa od rzeczywistości wirtualnej. Rozwija zdolności manualne i umiejętność pracy zespołowej. Wyrabia dobre cechy charakteru: cierpliwość, sumienność, koleżeńskość. Dzieciom z ADHD – nawet tym, które mają z powodu swojej nadaktywności problemy w szkole – pomaga się skupić, wykonywać polecenia, pracować systematycznie. Dzieci z rodzin patologicznych może ustrzec przed demoralizacją. A to oznacza – i jestem przekonany, że Spółdzielnia Mieszkaniowo-Budowlana „Jary” docenia ten fakt – iż działalność Modelarni Lotniczej w pewnym stopniu zapobiega wandalizmowi, alkoholizmowi czy narkomanii wśród dzieci i młodzieży. To nie jest czcza teoria: wszystko, co powiedziałem, wysnułem z własnych doświadczeń i obserwacji z pracy z modelarzami.

Według mnie od modelarstwa powinna zacząć się przygoda młodego człowieka z techniką. Bez przejścia przez ten etap trudno być dobrym technikiem, inżynierem, a zwłaszcza pilotem lotniczym. Niejeden absolwent Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej uczęszczał jako mały chłopiec i nastolatek na zajęcia w kierowanej przez mnie Modelarni, będącej od dłuższego czasu filią Domu Sztuki, podobnie jak Klub Seniora. Piloci twierdzą, że modelarstwo wyrabia refleks i prawidłowe odruchy w sytuacjach awaryjnych, gdyż zdalne sterowanie modelem samolotu bywa trudniejsze od pilotowania prawdziwej maszyny.

Jak to?

W prawdziwym statku powietrznym pilot siedzi zawsze przodem do kierunku lotu. Kiedy następuje skręt w lewo lub w prawo, to są to rzeczywiście te kierunki. Tak też jest, gdy zdalnie steruje się modelem, który odlatuje. Lecz gdy model zawraca, następuje zamiana kierunków: dyspozycja skrętu w lewo na aparaturze powoduje skręt w prawo i odwrotnie.

To samo dzieje się w locie plecowym – góra zamienia się w dół, a dół w górę. Opanowanie tych sytuacji, wyrobienie nawyków i prawidłowych odruchów na modelu przydaje się później za sterami prawdziwej maszyny.

Można je opanować ćwicząc z modelem nabytym w sklepie...

Można. Tyle że człowiek, a dziecko w szczególności, odczuwa największą satysfakcję, kiedy zbuduje model własnymi rękami i zobaczy go w powietrzu. Z doświadczenia wiem, że kupowane „gotowce” szybko się dzieciom nudzą. Samo zaś budowanie uczy młodego człowieka szacunku do własnej pracy, a że często odbywa się w zespole modelarzy – także do cudzej.

Ponadto, jak wspomniałem, modelarnia to kuźnia nie tylko przyszłych pilotów lotniczych, ale również techników i inżynierów. Toteż jeśli ktoś widzi dla siebie przyszłość w którymś z tych zawodów, powinien zgłosić się do modelarni. Najlepiej do Modelarni Lotniczej SMB „Jary” przy ul. Służby Polsce 1, jedynej placówki pozaszkolnego wychowania politechnicznego na Ursynowie, jednej z nielicznych w Warszawie.

Dlaczego akurat do niej?

Choćby dlatego, że istnieje już 38 lat. To coś znaczy, przekłada się na doświadczenie i osiągnięcia. Sam jestem jednym z pierwszych wychowanków naszej Modelarni. Pojawiłem się w niej w 1983 roku. Prowadził ją wtedy jej pierwszy kierownik pan Jerzy Turyński. Dużo się od niego nauczyłem. Jeśli chodzi o wszystko, co wiąże się z techniką – więcej niż w Technikum Mechanicznym, które ukończyłem przed studiami w Wojskowej Akademii Technicznej. Spędziłem w Modelarni większość swego życia. Pracuję w niej od 30 lat, kieruję nią – od 23. Jestem Instruktorem Sportu Paralotniowego, a przede wszystkim dyplomowanym Instruktorem Dyscypliny Sportu: Modelarstwo Lotnicze i Kosmiczne.

Zatem modelarstwo lotnicze to również sport?

Tak, to nie tylko konstruowanie modeli latających, ale także udział w zawodach z ich udziałem. Napomknąłem o osiągnięciach naszej Modelarni. Jedne z największych odnotowała ona właśnie w sporcie. Powstałe w niej modele samolotów wielokrotnie zwyciężały w zawodach AeroDesign w USA, w tym w latach 1999-2001 trzy razy pod rząd. Z kolei w 2010 roku zorganizowaliśmy z Domem Sztuki na Kopie Cwila – i wygraliśmy – Memoriał Jana Szala, wybitnego polskiego konstruktora lotniczego, czyli I Ursynowskie SZALeństwa Balonowe. Wydarzenie sfinansowała Dzielnica Ursynów.

Możliwość uczestnictwa w zawodach to kolejny powód, dla którego warto zapisać się do Modelarni. Dzieciaki wielbią rywalizację, a my posyłamy je na zawody „Młodzi Modelarze na Start”.

Przy okazji niech mi będzie wolno pochwalić się sukcesem osobistym. W 2011 roku, w plebiscycie Portalu Lotnicza Polska, przyznano mi statuetkę Lotniczego Orła 2010 w kategorii „Człowiek Roku – Modelarstwo”.

Jednak za największe osiągnięcie Modelarni uważam wychowanie licznego grona dzisiejszych techników, inżynierów i lotników. Niektórzy z nich przyprowadzają tu swoje pociechy. Rośnie więc nam na „Jarach” nowe pokolenie pasjonatów modelarstwa, lotnictwa i szeroko pojętej techniki. A mnie wciąż starcza sił, by dzielić się z nimi swoją pasją i wiedzą.

Co konkretnie proponuje Modelarnia dzieciom i młodzieży na starcie?

Przede wszystkim każdy, kto zapisze się do Modelarni i opłaci składkę miesięczną, otrzymuje wszelkie materiały i przybory do pracy modelarskiej.

Naukę naszych najmłodszych modelarzy, którzy mają po 9-10 lat, zaczynamy od najprostszych rzeczy, takich jak posługiwanie się przyborami do kreślenia w rodzaju linijki, kątomierza lub krzywika, czy wbijanie gwoździ. Bez tych umiejętności nie sposób funkcjonować w świecie techniki. Tymczasem dzisiejsza dzieciarnia ma z nimi problemy, bo przywykła do komputerowych programów graficznych, zaś z nauczania szkolnego wycofano zajęcia praktyczno-techniczne. Może wrócą. Na razie staramy się w Modelarni rekompensować ich brak.

Program nauczania budowy modeli jest w niej oparty na rozsądnej polityce drobnych kroków, ale takich, które szybko dają rezultat. Chodzi o to, że początkującym nie zezwalam rzucać się na budowę wymarzonego, ale skomplikowanego modelu, która z pewnością okazałaby się za trudna i zniechęciła ich do modelarstwa. Zaczynają więc od konstruowania prostych modeli kartonowych, bądź kartonowo-drewnianych, z którymi mogą uporać się w krótkim czasie, by podziwiać swoje swobodnie latające, a więc bezsilnikowe, „samoloty” w powietrzu. Sprawia im to ogromną frajdę. Oczywiście celem jest spełnienie marzenia każdego modelarza: budowa modelu zdalnie sterowanego. Pierwszego, potem kolejnych…

Ciągle jednak pachnie to trochę XX wiekiem, a mamy XXI i czy nam się to podoba, czy nie, młodzież garnie się do cyberprzestrzeni. A Pan jej proponuje ekierkę i młotek

Oraz to, że nie uzależni się wyłącznie od komputerów, w których i tak nie znajdzie rozwiązania wszystkich problemów! A Modelarnia jest otwarta na nowe technologie! Na komputerowym symulatorze lotów można bezpiecznie przećwiczyć pilotaż nie tylko prawdziwych modeli samolotów i śmigłowców, ale również dronów. W niektórych modelach zdalnie sterowanych instalujemy miniaturową kamerę wideo, a obraz zarejestrowany przez nią podczas lotu wykorzystujemy w celach szkoleniowych. Moje wykłady teoretyczne – z aerodynamiki czy historii polskiego lotnictwa – ilustruję często projekcjami filmowymi.

Niedawno program nauczania wzbogacił się o obróbkę metali. Było to możliwe dzięki wyposażeniu placówki w nową tokarkę i wiertarko-frezarkę. Dawne, wysłużone urządzenia, nie nadawały się już do użytku. Z pomocą nowych modelarze sami wytwarzają tulejki, ośki, nakrętki i inne drobiazgi przydatne w budowie modeli. Nie musimy ich kupować.

Czy Modelarnia Lotnicza SMB Jary przyjmuje tylko dzieci i młodzież szkolną?

Skądże znowu – jest otwarta dla wszystkich! Dla chłopców, dla dziewcząt, a dorośli, w tym seniorzy, konstruują w niej ciekawe modele według własnego uznania, służą radami młodszym modelarzom i bardzo aktywnie udzielają się przy organizacji imprez modelarskich.

Kiedy mówię, że Modelarnia jest otwarta dla wszystkich, mam zresztą na myśli nie tylko brak ograniczeń wiekowych, ale także niedawne poszerzenie oferty. Lotnictwo oczywiście zawsze będzie w niej na pierwszym miejscu, niemniej teraz każdy, kto do nas zawita, może np. podreperować rower, jakiś sprzęt domowego użytku, nawet stary mebel.

A przy okazji połknąć bakcyla modelarstwa lotniczego?

Oczywiście i zawsze będę się z tego bardzo cieszyć.

Dziękuję Panu za rozmowę.

Wróć