Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

LIST OTWARTY DO SATYRYKA JANA P.

24-08-2016 20:32 | Autor: Wojciech Dąbrowski
Po obejrzeniu w sobotę 6 sierpnia w programie TVP Kultura retransmisji występu Jana Pietrzaka z Klubu Ronina.

Panie Pietrzak!

Był Pan kiedyś dla mnie wzorem,

Oczarował Kabaretem pod Egidą,

Imponował dobrym smakiem i humorem,

Dziś nazywa mnie Pan mendą, wszą i gnidą.

 

Był Pan kiedyś satyrykiem z wyższej półki,

Teraz słucham i coś mi się tu nie zgadza.

Drwił Pan z władzy w czasach Gierka i Gomułki,

Dziś wychwala to, co głosi nowa władza.

 

Co się stało? Jakże zawiódł Pan swych fanów!

Chciał Pan nawet objąć urząd Prezydenta!

Czy stek wyzwisk to jest język męża stanu?

Gdzie finezja, metafora, zgrabna pointa?

 

Czy te oczy mogą kłamać? Widać mogą!

Pan się zmienił, dziś poglądów swych nie kryje.

Ja mam prawo iść zupełnie inną drogą,

To nie powód, żeby zwać mnie świńskim ryjem.

 

Panie Janku!

Nie uchodzi! W pańskim wieku?

Wolne żarty! Tego się nie spodziewałem,

By tak mówić bez skrupułów o człowieku,

Że jest pluskwą, sukinkotem i cymbałem.

 

Pan lżyć musi? Wtedy czuje się szczęśliwy?

Dumny z tego, ze pogardza Rodakami?

Skąd nienawiść, pełne jadu inwektywy,

Obrzucanie przeciwników obelgami?

 

To prostactwo! Można różnić się w poglądach,

Mnie nie lubić, choć nie poznał mnie Pan z bliska,

Lecz szkalować, szczuć jak W sieci, Trwam i Fronda?

Polemika ma polegać na wyzwiskach?

 

Miał Pan klasę, dziś po uszy tkwi w rynsztoku

I zamienia salwy śmiechu w tani rechot.

Konkuruje do tytułu Hieny Roku

Z Karnowskimi, Sakiewiczem i Warzechą?

 

Wielbiciele dzisiaj Pana nie poznają!

Czy naprawdę warto tworzyć takie kicze

Jak Makowski i Dłużewski w Studiu Ya-Yo,

Albo Wolski Z Tyłu Wizji z Ziemkiewiczem?

 

Co Pan teraz prezentuje na antenie?

To się wprost nie mieści w głowie, by ktoś taki

Dla poklasku czerpał z szamba swe natchnienie

I po sobie chciał zostawić smród z kloaki!

 

To jest standard? Szczyt kultury? Szkoda gadać!

Nie wstyd Panu? Dobre imię łatwo stracić!

Pozostanie tylko niesmak i żenada.

W czyjej służbie aż tak warto się zeszmacić?

 

Żeby Polska była Polską... Święte słowa!

Niejednemu wyciskały łzy wzruszenia.

Nie do wiary, że Pan wszystko chce zmarnować

I na drobne swój dorobek dziś rozmienia.

 

Panie Pietrzak!

Ma być normą prawo wilcze?

Czegoś więcej oczekuję po satyrze!

Chcę na koniec zakląć szpetnie, lecz zamilczę.

Do poziomu Pana nigdy się nie zniżę.

Wróć