Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Lidia Stanisławska – artystka nie do znudzenia

18-04-2018 21:20 | Autor: Wojciech Dąbrowski
Piątek, 13 kwietnia, wcale nie był pechowy. Przekonali się o tym liczni mieszkańcy Ursynowa, którzy wybrali się tego dnia do Domu Kultury Imielin na spotkanie z naszą sąsiadką Lidią Stanisławską, obchodzącą jubileusz 45-lecia pracy artystycznej.

Znana aktorka kabaretowa, piosenkarka, pisarka i felietonistka w jednej osobie, specjalizująca się, jak sama o sobie mówi, w kategorii wesołość, potrafi jak nikt rozbawić towarzystwo, toteż zebrana publiczność bawiła się wyśmienicie.

Urodzona w Szczecinie, debiutowała na Giełdzie Piosenki w Koszalinie (1973), ale – jak twierdzi – jest już w Warszawie zasiedziałym słoikiem. Dość wcześnie związała się ze Studiem piosenki ZAKR i kabaretem Pod Egidą, towarzyszyła w występach Hance Bielickiej i po niej przejęła schedę. Dziś można ją oglądać w babskim kabarecie Old Spice Girls z Barbarą Wrzesińską i Emilią Krakowską, występowała też w słynnym programie Klimakterium, bierze udział w spektaklu „Kobiety w sytuacji krytycznej” (Teatr Polonia). Znana jest z programów telewizyjnych (musical Hotel Nostalgia, 2017). Pojawiła się wreszcie na Ursynowie, za co organizatorom należy serdecznie podziękować.

Program „Z kobietą w tle”, niezwykle urozmaicony, zabawny i dynamiczny, pozwolił artystce na zaprezentowanie zaledwie cząstki artystycznych możliwości, zarówno wokalnych jak i komediowych. Wszechstronny repertuar obejmował między innymi przeboje lat siedemdziesiątych, jak „Gwiazda nad tobą” (nagroda w Sopocie, 1978) i „Nie ma dzikich plaż” z repertuaru Ireny Santor, nowy przebój „Nocne Martini” tego samego autora (Krzysztof Logan Tomaszewski), przedwojenną „Dietę” Hemara i „Rebekę” Białostockiego, drapieżny „Kabaret” Lizy Minelli i nastrojową piosenkę francuską „Wiem, wiem” (Marie Laforet), song Brechta o kobiecie grzesznej i występnej, a także Cohena na bis.

Artystka potrafiła, jak zwykle, nawiązać bezpośredni kontakt z publicznością i ubarwiła swój koncert, sypiąc jak z rękawa licznymi żartami i anegdotami z życia artystów (drukowała je kiedyś w ursynowskich Sąsiadach, a ostatnio w Tele-Tygodniu, jest autorką 5 książek z cyklu Gwiazdy w anegdocie).

Towarzyszył jej na fortepianie, co warto odnotować, młody, ale niezwykle utalentowany pianista Dominik Rosłon, który znakomicie sprawdził się jako aranżer i akompaniator, zastępując w ostatniej chwili Janusza Bogackiego.

Kto ten uroczy wieczór przegapił, będzie miał szansę spotkać się z panią Lidią niebawem, bo wróble ćwierkają, że artystka wystąpi ponownie na Ursynowie w DOK-u przy ul. Kajakowej.

Wróć