W mecz zdecydowanie lepiej weszli przyjezdni, którzy mimo delikatnych kłopotów na wstępie – przewaga Metra 4:2, bez większych problemów uporządkowali swoją grę i praktycznie na przestrzeni całego seta kontrolowali wydarzenia na boisku. Co prawda, gospodarze zdołali w połowie partii doprowadzić do remisu po 12, ale zaczęły pojawiać się u nich problemy ze skończeniem pierwszego ataku, co okazało się później głównym powodem przegranej nie tylko w tym secie, ale również w całym meczu. Końcówka już w zupełności nie poszła po ich myśli – od stanu 17:18 zdobyli zaledwie jeden punkt i to po nieudanej zagrywce Daniela Rosy. Ostatnie ataki miejscowych lądowały na aucie lub były blokowane, co sprawiło, że schodzili oni z boiska w kiepskich nastrojach.
Również drugi set nie ułożył się pomyślnie dla gospodarzy. Choć był bardziej wyrównany niż pierwszy, to ciągle obfitował w nieskończone ataki, które rywale w zdecydowanej większości zamieniali w punkt. Obie drużyny miały w tej partii swoje lepsze i gorsze momenty, czego efektem był remis w samej końcówce – po 21. Legia nie była nieomylna, jednak brak skuteczności po stronie zawodników Metra przeważył szalę na ich niekorzyść. Ostatnia akcja zakończyła się dwublokiem Żakieta-Rosa na Lubiejewskim, dzięki czemu Wojskowi zwyciężyli do 22 i objęli prowadzenie 2:0.
Trzecia partia nie pozostawiła złudzeń. Trener Szczucki, chcąc odmienić losy spotkania, dokonał kilku zmian – na boisku pojawili się Bodzon, Mołs, a później także Assendi, który dopiero dołączył do składu Metra. Początkowo wydawało się, że ten młody zawodnik może pozytywnie wpłynąć na obraz gry miejscowych, jednak z czasem także i on zaczął się mylić. Z kolei legioniści nie oglądając się na rywali, robili „swoje”, dzięki czemu sukcesywnie powiększali przewagę, która w krytycznym momencie wynosiła aż 9 oczek – 10:19. Również w ich szeregach doszło do rotacji – trener Kamil Trzciński dał szansę na grę Stryjewskiemu, Szewczykowi, Pazganowi oraz Grzegorzewskiemu, który w ostatniej akcji skutecznym atakiem dał wygraną do 19, a tym samym przypieczętował zwycięstwo gości w całym meczu 3:0. Najbardziej wartościowym zawodnikiem spotkania został – dobrze znany ursynowskiej publiczności – rozgrywający Legii, Maciej Stępień.
Dotkliwa porażka zawodników Metra poskutkowała spadkiem na szóste miejsce w lidze. Sytuacja w tabeli jest jednak na tyle zacięta, że jedna kolejka potrafi diametralnie poprzestawiać jej szyk. Każdy punkt jest więc jest na wagę złota, jeśli myśli się o walce w fazie play off. Najbliższe 2 mecze Metrowi zagrają na wyjeździe – w Spale oraz Olsztynie, a przed kolejną szansą na podreperowanie punktowego dorobku na własnym parkiecie staną dopiero 25. stycznia. Spotkanie z MOSem Wola zaplanowano na godzinę 17.00.
Fot. Ewa Janiec