Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Koń, jaki jest, każdy widzi

16-11-2022 20:57 | Autor: Tadeusz Porębski
Zakończenie tegorocznego sezonu wyścigowego na Służewcu odbyło się w dżdżystych i mglistych okolicznościach przyrody. Tradycyjnie nie zabrakło „fuksów”, choć większość biegów wygrały konie faworyzowane.

Gonitwę Zamknięcia Sezonu (2000 m) wygrała trenowana przez Macieja Janikowskiego i sprytnie przeprowadzona przez Bolota Kalysbeka Uulu trzyletnia Lady Jaguar. Dysponujący znakomitym finiszem Good Gift ze stajni Krzysztofa Ziemiańskiego próbował dopaść ją na końcowej prostej, ale nie dał rady. W sobotę na Służewcu rozegrano dobrze obsadzony wyścig imienny dla folblutów I grupy. W Nagrodzie Pawimenta (1200 m) triumfował wyhodowany w USA pięcioletni ogier Thibaan. To koń z innej bajki ze znakomitym rodowodem, który znalazł się na Służewcu dzięki przypadkowi (sprzedany z powodu kłopotów oddechowych). Po ponad roku od kiepskiego występu na torze w Newmarket wydaje się, że Thibaan kłopoty zdrowotne ma za sobą. W przyszłym sezonie powinien dominować w gonitwach sprinterskich. Natomiast czteroletnie i starsze konie arabskie czystej krwi rywalizowały w biegu o Nagrodę Geparda (1800 m). Zwyciężył faworyzowany czteroletni Sharm El Sheikh, ale musiał odpierać ataki będącego w dużej formie Helfika de Bozouls oraz mocnego Sjabahara ‘OA’.

Z dobrej strony pokazała się młodzież. Nagrodę Hipokratesa (1300 m) dla dwuletnich folblutów zgarnął świetnie rokujący na przyszłość Shamadram, który w niedzielę bez trudu rozprawił się z szóstką dosyć wymagających rywali. Dużo ciekawsza okazała się rywalizacja trzyletnich arabów czystej krwi w gonitwie o Nagrodę Wikinga (2000 m). Co prawda zwyciężył Dorian, który był pierwszym faworytem, ale musiał się mocno natrudzić, by odeprzeć ataki Kiki, Prozy oraz Zalabara. Hodowcą i właścicielem Doriana jest Zbigniew Górski. Do sensacji doszło w niedzielnej gonitwie dla 3-letnich i starszych koni IV grupy (2000 m). Najlepszy okazał się kompletnie nie liczony, wyhodowany na Ukrainie ogier Algoritm. Jakby tego było mało, drugi na celownik wpadł inny outsider – Notar. Za kosztujący 3 zł porządek „2/3” totalizator zapłacił ponad 900 zł! To najwyższa wypłata na Służewcu w totalizatorze porządkowym w minionym sezonie. Zakończył się on historycznym wydarzeniem – po raz pierwszy w rankingu trenerów zwyciężyła kobieta, Cornelia Fraisl. Ta zaradna, zorganizowana i mająca „rękę” do koni arabskich czystej krwi kobieta jest z pochodzenia Austriaczką. Po zakończeniu przed trzema laty kariery jeździeckiej zajęła się w Skarżycach k/Strzegomia trenowaniem arabów, w większości z zagranicznymi rodowodami,. W tym sezonie jej konie wygrały aż 50 gonitw, co zapewniło sympatycznej Austriaczce absolutny prymat w trenerskim rankingu.

Sezon 2022 został okrojony przez organizatora gonitw do 46 dni wyścigowych, co, jak się okazało, nie było dobrym pomysłem. „Puste” weekendy wyścigowe powodowały, że w kolejnych stawki często liczyły kilkunastu uczestników. Ponad 70 proc. koni stojących w służewieckich stajniach to wyścigowi słabeusze, bądź przeciętniacy, więc im liczniejsza stawka, tym ciężej zająć przynajmniej ostatnie płatne, piąte miejsce. Koń, który nie potrafi zarobić przynajmniej na swoje roczne utrzymanie, staje się balastem dla właściciela i jedynie najwięksi pasjonaci wyścigów konnych decydują się finansować pobyt na Służewcu i trening swoich niezbyt utalentowanych pupili. Dzierżawiący od 2008 r. służewiecki hipodrom organizator gonitw ma obowiązek organizowania na dzierżawionym terenie minimum 45 dni wyścigowych oraz dbałości o rozwój wyścigów konnych w Polsce. Taki zapis widnieje w umowie dzierżawy. Systematyczne zmniejszanie liczby dni wyścigowych nijak się ma do rozwoju tej królewskiej dyscypliny sportu. Na Służewcu brakuje jeźdźców, co z kolei jest zaniechaniem ze strony Polskiego Klubu Wyścigów Konnych. Nie organizuje się szkoleń, nie szuka się w Polsce talentów – zabytkowym służewieckim hipodromem rządzą obecnie młodzi przybysze ze Wschodu. Niektórzy dosyć szybko zdobyli ostrogi dżokejskie i wyraźnie woda sodowa uderzyła im do głów. W dawnych dobrych czasach większość z nich nie miałaby szans nawet na dosiadanie koni podczas jazd treningowych. Sędziowskie skandale, jak np. słynne "łeb w łeb" w Nagrodzie Kozienic, czy mocno kontrowersyjny werdykt dotyczący zajęcia II i III miejsca z gonitwie nr 7 rozegranej w sobotę 28 sierpnia, dopełniają obrazu siermięgi, braku profesjonalizmu oraz zwykłej arogancji panującej w PKWK (pisemną prośbę o udostępnienie oryginału foto finiszu ze wspomnianej wyżej gonitwy nr 7 zignorowano).

E-Play, największy polski portal branży hazardowej, poinformował ostatnio na swojej stronie internetowej, że doszło do poważnego włamania do systemu informatycznego w państwowej spółce wykonującej monopol państwa w zakresie działalności hazardowej, powiązanej z torem służewieckim. Zarząd spółki utrzymuje to w kompletnej tajemnicy, obawiając się prawdopodobnie, że w przypadku ujawnienia tych informacji mogą polecieć głowy. Jeśli informacja E-Play opiera się na faktach (zarząd spółki nie zdementował jej w oficjalnym wystąpieniu, ale także nie potwierdził) sprawa staje się bardzo poważna. Nie wiadomo bowiem jak duży jest wyciek informacji i co hakerzy konkretnie ukradli. Nawet w przypadku niewielkich strat, a nawet jedynie próby włamania, chowanie głowy w piasek i stosowanie zasłony milczenia są najgorszymi rozwiązaniami z możliwych. Ponoć usilnie poszukuje się sprawców włamania oraz zakresu wycieku informacji.

Wróć