Krótko przypomnę sytuację, jaka miała miejsce niespełna rok temu. Pod koniec kwietnia 2018 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa Ursynów wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełniania obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych z Zarządu Transportu Miejskiego, Zarządu Dróg Miejskich, Biura Mienia oraz Urzędu Dzielnicy Ursynów. Zawiadomienie to dotyczyło podejrzenia popełniania szeregu czynów zabronionych w związku z likwidacją pętli autobusowej i przeniesienia w to miejsce targowiska. Zawiadomienie do prokuratury złożyło stowarzyszenie Otwarty Ursynów. Przez niemal rok prowadzono śledztwo, dokonywano czynności dowodowych, przesłuchiwano świadków i... I nie stwierdzono przekroczenia jakichkolwiek uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Tyle czasu poświęcono na wykrycie tego, co było oczywiste. Przecież wszystkie czynności związane z przenosinami Bazarku były transparentne i szeroko opisywane w mediach. Zgłoszenie do Prokuratury w tej sprawie miało charakter polowania na czarownice, niemającego nic wspólnego z interesem publicznym.
Wielokrotnie alarmowałem, że ataki na Bazarek w kontekście jego przenosin to tylko i wyłącznie szopka polityczna przed wyborami, próba zdobycia popularności politycznej kosztem kupców i klientów bazarku.
Absurdalnych zarzutów w stosunku do przenosin Bazarku było zresztą więcej:
1. Otwarty Ursynów zaskarżył wszystkie WZ-etki (Warunki Zabudowy) dotyczące przenosin bazarku, które oczywiście zostały prawomocnie przywrócone.
2. Otwarty Ursynów zarzucił mi „korupcję polityczną” i ciągał po sądach. W obu instancjach wszystkie zarzuty w stosunku do mnie zostały oddalone, a sąd apelacyjny określił tą sytuacje jako „nieporozumienie”. Ponieważ, ze względu na brak jakiegokolwiek przewinienia, nigdy nie powinno dojść do oskarżenia.
3. Otwarty Ursynów złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie przenosin Bazarku, które zostało w całości umorzone.
Tak więc nie udał się atak na Bazarek, nie udał się atak na radnego i nie udał się atak na urzędników. Wstyd dla tych wszystkich, którzy dopuścili się tych oskarżeń i oczerniali ludzi działających dla dobra mieszkańców Ursynowa. Przykre jest to, że tego typu oskarżenia spowodują jedno: urzędnicy miejscy jeszcze bardziej będą bali się podejmować trudne, ale zgodne z prawem, konieczne decyzje, mając w pamięci tę sytuację.
Ja ze swojej strony mogę powtórzyć: kolejny raz: obiecałem, że zrobię wszystko, by przenieść Bazarek w miejsce czasowej lokalizacji i dotrzymałem słowa. Wycofałem się z Zarządu Stowarzyszenia Kupców, aby w żaden sposób nie być posądzonym o jakąkolwiek korzyść z tego, że Bazarek się przeniósł. Co teraz mnie martwi, to fakt, że aktualne władze Stowarzyszenia Kupców nie kontynuują mojej wizji nowoczesnego targowiska. Mało tego – zaprzestały starań nie tylko o nowoczesne pawilony, ale także o tak potrzebny parking dla targowiska, straciły również teren przyległy do pętli (zgoda po 2-miesiącach użytkowania została cofnięta w wyniku braku dbałości o porządek!). Zrezygnowano z prowadzenia strony internetowej bazarku - jedynej oficjalnej drogi informacji z klientami. Mam nadzieję, że w końcu Zarząd Bazarku podejmie kroki w kierunku stworzenia estetycznego i nowoczesnego targowiska, z którego cały Ursynów będzie dumny. Bo przecież Bazarek to fantastyczni Klienci i fantastyczni Kupcy.
Trzeba pomagać Bazarkowi rozwijać się, a w żadnym razie nie można go atakować, bo stanowi dobro wspólne ursynowskiej społeczności.