Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kobiety górą

24-08-2016 20:35 | Autor: Mirosław Miroński
Igrzyska Olimpijskie Rio 2016 dobiegły końca. Powoli opadają emocje sportowe i pozasportowe również. Tych drugich, niestety, nie dało się uniknąć. Niektórzy nasi reprezentanci nie ustrzegli się pokusy osiągania wyników przy pomocy niedozwolonych środków, co doprowadziło przyłapanych delikwentów do dyskwalifikacji.

Warto zadać sobie pytanie – jak w przyszłości skutecznie zapobiegać podobnym praktykom w sporcie. Jak wiadomo, kładą się one głębokim cieniem również na pozostałe dyscypliny i uczciwych sportowców. Nie trzeba dodawać, że stosowanie zabronionego przepisami „wspomagania” jest sprzeczne z ideą igrzysk oraz wszelkiej rywalizacji sportowej w ogóle.

Igrzyska poddały weryfikacji umiejętności i jakość przygotowania niektórych „pewniaków”. Cieszyć może fakt, że kilkoro z naszych młodych reprezentantów pokazało się z jak najlepszej strony. Co ciekawe, jeśli chodzi o nasze uczestnictwo w igrzyskach, prawdziwymi triumfatorkami są nasze panie. Na 11 medali, które w różnych dyscyplinach udało nam się wywalczyć, tylko dwa zdobyli mężczyźni.

Problem płci, a właściwie granicy między jedną a drugą, pojawił się podczas igrzysk potwierdzając potrzebę uregulowania przepisów określających m. in. poziom męskiego hormonu, testosteronu i zdefiniowania, kto jest kobietą, a kto mężczyzną. Bez jasnych przepisów regulujących te kwestie trudna będzie rywalizacja z zawodniczkami, których poziom męskich hormonów jest znacznie wyższy niż u pozostałych pań. Być może, powinna powstać jakaś nowa kategoria obejmująca stany pośrednie, czyli jakąś trzecią płeć.

Panuje przekonanie, że płeć piękna jest słabsza, jednak nie potwierdzają tego ani wyniki osiągnięte podczas igrzysk w Rio, ani dane statystyczne, ani badania naukowe.

Na świecie żyje około 450 tys. osób, które przekroczyły wiek 100 lat, z czego aż 95% stanowią kobiety. Ostatnie badania dowodzą, że mężczyźni żyją krócej, bo mają słabsze geny. Tak w każdym razie wynika z badań prowadzonych przez dr Madeleine Beekman i jej zespół z Uniwersytetu Sydney w Australii. Okazuje się, że za dłuższe życie kobiet odpowiedzialna jest jedna organella – mitochondrium. To ono sprawia m. in., że kobiety rzadziej zapadają na niektóre choroby.

Nie zagłębiając się w zawiłe procesy biologiczne, można stwierdzić, że dłuższe życie kobiet jest uwarunkowane biologicznie. A jeśli tak, to natura najwidoczniej miała jakiś powód, by tak było.

Z punktu widzenia niektórych mężczyzn nie jest to takie złe, bo to w końcu kobiety opiekują się nimi znacznie częściej niż na odwrót. W tym względzie natura sprzyja nam, mężczyznom. Skoro mamy opuścić ten padół, niech nasze ostatnie chwile umili nam obecność życzliwej i wciąż sprawnej towarzyszki życia.

Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda – dr Anne Brunet oraz doktorant Ben Dulken porównali spadek zdolności regeneracyjnych w organizmach kobiet i mężczyzn, chcąc sprawdzić w jaki sposób hormony płciowe (takie jak estrogen i testosteron) wpływają na długość życia. Z badań przeprowadzanych na myszach wynika, że estrogen wpływa na liczbę komórek macierzystych u samic, co zwiększa zdolności regeneracyjnyne niektórych komórek, a tym samym przyczynia się do wydłużenia życia. Również podawanie estrogenów (hormonów żeńskich) samcom myszy wpłynęło na wydłużenie ich życia. W odniesieniu do ludzi, oznacza to, że hormony mają wpływ na to, że kobiety żyją dłużej niż mężczyźni. Tak więc najskuteczniejszy sposób na wydłużenie życia to urodzenie się kobietą. A swoją drogą nawet kastraci żyją o około 14 lat dłużej od pozostałych mężczyzn.

Pomimo uprzywilejowanego traktowania kobiet przez naturę do głosu dochodzą rozmaite organizacje feministyczne, walczące o prawa dla nich. Osobiście wyznaję pogląd, że kobiety zasługują na znacznie więcej niż możemy im zaoferować. Oczywiste jest, że powinny być traktowane na równi z mężczyznami, a nade wszystko należy im zapewnić wszelkie wsparcie, by mogły realizować się w każdej roli, do której są predestynowane.

Niestety, walka o prawa kobiet stała się przedmiotem gry politycznej różnych środowisk i organizacji kobiecych, z którymi jednak większość kobiet w naszym kraju nie chce być utożsamiana. Nic zresztą dziwnego, zważywszy, że po stronie zadeklarowanych feministek pojawiają się kobiety gotowe wywołać awantury medialne, dokonać ostentacyjnej aborcji lub innej bulwersującej opinię społeczną prowokacji. Na szczęście takie zachowania nie znajdują powszechnej akceptacji. Przeciwnie, kobiety, w przeważającej części, odcinają się od tego. Małe zainteresowanie feminizmem w naszym kraju wynika również z tego, że feministki definiują swoje postulaty w kontrze do czegoś. Tymczasem większość pań odrzuca taką narrację.

Postulaty walczących feministek są często niezrozumiałe dla mężczyzn. Kobiety mają przecież nieskończoną listę sposobów, które potrafią skutecznie stosować, aby osiągnąć to, na czym im zależy. Tym bardziej, że żaden mężczyzna, który ma poczucie własnej wartości nie potrzebuje podbudowywać swojego ego, ani potwierdzać swojej wyższości kosztem kobiety. Zazwyczaj takiemu mężczyźnie nie trzeba tłumaczyć, że kobietę należy traktować po partnersku, bo to dla niego jest oczywiste.

Wróć