Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kierunek Azja

26-08-2015 21:28 | Autor: Przemysław Przybylski
O 5 procent wzrosło średnie natężenie ruchu lotniczego na świecie w 2014 roku, w porównaniu z rokiem 2013 – wynika z analizy systemu rezerwacyjnego Amadeus Air Traffic Travel Intelligence. Największym, najszybciej rozwijającym się i najbardziej konkurencyjnym rynkiem podróży lotniczych jest Azja, w której odnotowano 9 proc. wzrost. W Europie ruch wzrósł w tym czasie o około 4 procent, a w Ameryce Północnej zaledwie o 2 procent.

Z analizy połączeń lotniczych o największym natężeniu ruchu pasażerskiego wynika, że w Azji znajduje się siedem na dziesięć najbardziej ruchliwych tras lotniczych na świecie. Zdecydowanym liderem jest trasa Jeju-Seul w Korei Południowej, na której w ubiegłym roku przewiezionych zostało ponad 10 mln osób. W czołówce są także trasy: Sapporo-Tokio (8,2 mln) i Osaka-Tokio (6,7 mln) w Japonii, Pekin-Szanghaj w Chinach (7,2 mln), czy trasa z Hongkongu do Tajpei na Tajwanie (5,5 mln).

Badanie Amadeusa pokazuje również Azję jako najbardziej konkurencyjny rynek lotniczy. 75 procent ruchu lotniczego w regionie generują trzy lub więcej linii lotniczych, a 27 procent – pięć lub więcej przewoźników, co czyni ten region bardzo konkurencyjnym na wszystkich realizowanych trasach. To sprawia, że region ten mocno kontrastuje z Bliskim Wschodem czy Europą, gdzie tylko połowa całego ruchu lotniczego jest obsługiwana przez trzech lub więcej przewoźników.

Przedstawione dane wyraźnie wskazują, że to właśnie Azja jest przyszłością światowego transportu lotniczego. Już dziś znacznie tego rynku jest coraz większe, choć oczywiście daleko mu jeszcze do rozwoju rynku amerykańskiego czy europejskiego. Nie ma jednak wątpliwości, że z każdym rokiem liczba pasażerów i nowych połączeń będzie w tym regionie świata nadal przybywać.

Na tym wzroście zyskają także inne rynki. Już teraz ruch na trasach z Europy do Azji rośnie o 20 procent rocznie, a perspektywy długoterminowe wskazują, że w kolejnych latach popyt będzie jeszcze większy.

Dla Lotniska Chopina oznacza to absolutną konieczność rozwijania kontaktów na kontynencie azjatyckim i przyciąganie tamtejszych przewoźników na nasz rynek. Udało się już przekonać Emirates Airlines i Qatar Airways, które zadomowione na Bliskim Wschodzie mają doskonale rozwiniętą siatkę połączeń z Dalekim Wschodem ze swoich hubów w Dubaju i Dausze. Azjatycką ofertę połączeń rozwijają giganci: Lufthansa, Air France/KLM czy British Airways, ale także mniejsze linie: Aeroflot, Finnair czy Turkish Airlines. Z czeskiej Pragi do Seulu codziennie odlatuje Boeing 747 koreańskich linii lotniczych, coraz mocniej łokciami rozpychają się w Europie także linie chińskie i japońskie.

Dobrze więc, że także Polskie Linie Lotnicze LOT ogłosiły swoją strategię ekspansji na wschód i uruchomienie połączeń do Tokio (od stycznia), Bangkoku i Seulu (jesienią przyszłego roku). Linia chce rozwijać w ten sposób swoją siatkę połączeń dalekodystansowych i zwiększać atrakcyjność Warszawy jako ważnego portu przesiadkowego w Europie Środkowo Wschodniej. Atuty mamy bardzo dobre: atrakcyjne położenie geograficzne, rekordowo krótkie czasy przesiadki (-45 minut) i jedne z najniższych kosztów opłat lotniskowych. To wszystko daje Lotnisku Chopina niepowtarzalną szansę na rozwój i wzrost znaczenia, dlatego trzymamy kciuki za LOT i powodzenie jego nowych projektów. My jesteśmy na to gotowi.

Oby tylko zmiana na stanowisku prezesa LOT-u i nie spowodowała zmiany tych wszystkich planów.

Wróć