Przypomnijmy: sklep stał na działce miejskiej, która była dzierżawiona. Umowa dzierżawy zakończyła się w 2013 roku. Nowa nie została podpisana bo właściciel sklepu nie spełnił warunków, które mu postawiono. Pawilon miał zostać przeniesiony o kilka metrów i podłączony do kanalizacji. Mimo wcześniejszych deklaracji, właściciel sklepu nie podjął żadnych działań. Dlatego sąd do którego trafiła sprawa z ramienia miasta, wydał nakaz eksmisji. Nie doszło do wprowadzenia komornika na teren. Sklep został zamknięty pod koniec czerwca, a pawilon rozebrano.
Dlaczego w ogóle pawilon miał być przesunięty?
Chodziło o bezpieczeństwo dzieci, które chodzą do pobliskiej szkoły. Zza pawilonu nie było widać nadchodzących pieszych. Ponadto dzielnica planuje rozbudować wjazd na szkolny parking ponieważ obecnie nie ma możliwości, aby zmieścił się tu autokar. Przeszkadzało także szambo. Jego wybieranie było uciążliwe nie tylko dla szkoły, ale też dla okolicznych mieszkańców.
Mimo wszystko klienci sklepu są zrozpaczeni. To był jedyny punkt w okolicy, gdzie można było nabyć świeże wędliny i dobre jakościowo mięso.
– Teraz naprawdę nie wiadomo dokąd się udać. Przyzwyczaiłam się do tego sklepu. Ceny były przystępne, a i towar pierwszej świeżości. Jednak rozumiem decyzję. Przejście dla pieszych przy szkole faktycznie było niebezpieczne. No i to szambo... – mówi pani Anna, klientka sklepu.
Z pawilonu już prawie nic nie zostało. Krajobraz zmienia się z godziny na godzinę. Konstrukcja została już rozebrana, a większość elementów wywieziono. Nie wiadomo też czy właściciel sklepu znajdzie inną lokalizację w okolicy. Podobno stara się znaleźć inny lokal. O ewentualnym nowym punkcie, klienci zostaną poinformowani.