Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Jesień, mimozy i pandemia

25-08-2021 21:47 | Autor: Mirosław Miroński
I znowu jesień. Zakwitły mimozy, a pisał Julian Tuwim w swoim wierszu pt. Wspomnienie - „Mimozami jesień się zaczyna”. Słowa te znamy również z piosenki pod tym samym tytułem śpiewanej przez nieodżałowanego Czesława Niemena.

Niedawno przejeżdżałem ścieżką rowerową wzdłuż mostu południowego i mogłem obserwować duże połacie nieużytków porośniętych kwitnącymi mimozami. Patrząc na pogodę za oknem, trudno nie przyznać racji poecie. Zimne noce i poranki to obok pojawienia się wspomnianych żółto kwitnących krzewów nieomylny znak, że jesień nadchodzi. Nawet jeśli nie wynika to z kalendarza, daje się ją już wyczuć. Liście na drzewach żółkną, usychają i spadają, tworząc barwne kobierce wokół pni. Szpaki zbierają się w coraz większe stada przed odlotem do cieplejszych krajów. Nie wszystkie odlecą. Część osobników przezimuje u nas. Zdarza się to w ostatnich latach dość często. Ma to zapewne związek z ociepleniem klimatu. Najwidoczniej są w stanie znaleźć pożywienie także zimą. Jeśli ta okazałaby się bardziej surowa przeniosą się na południe. Obserwowałem szpaki, które przylatywały do wystawionego przeze mnie karmnika nawet w czasie ostrych zim, a to znaczy, że dla tych skrzydlatych nomadów nie były one aż tak straszne, by skłonić je do odlotu.

Mówiąc o jesieni warto przypomnieć, że jesień kalendarzowa przypada zawsze tego samego dnia tj. 23 września. Nieco inaczej jest z jesienią astronomiczną, która zaczyna się, gdy Słońce wchodzi w punkt Wagi. Moment ten wyznacza początek astronomicznej jesieni na półkuli północnej, dlatego jest również punktem równonocy jesiennej. Zwykle przypada on na 22 lub 23 września.

Po tym naukowym wywodzie może się wydawać, że do jesieni mamy jeszcze trochę czasu, Trzeba jednak brać pod uwagę fakt, że ten rok jest wyjątkowy, jeśli chodzi o rekordowo wysokie temperatury, a co za tym idzie okres wegetacji przyśpiesza i najprawdopodobniej się wydłuży. Polska złota jesień nadejdzie wcześniej niż zwykle.

Klimat wyraźnie się ociepla. Świadczą o tym tegoroczne upały. Nadzwyczaj wysokie temperatury stają się normą, a nie czymś niezwykłym. Na dłuższą metę będzie to miało trudne do przewidzenia konsekwencje. Trywializując nieco problem - zaoszczędzimy na ogrzewaniu, ale wydamy więcej na klimatyzację. Oczywiście, jeśli wcześniej się nie ugotujemy lub nie upieczemy. Upały powodują susze i sprzyjają powstawaniu pożarów. Mamy tego dobitny przykład w Grecji i innych krajach dotkniętych tym problemem. Mimo pomocy międzynarodowych ekip pożarniczych klęska pożarów trwa nadal.

Czy pożary to jeszcze jedna z plag, które będą nas nawiedzać w skali globalnej? Czy to jeszcze jeden motyw, który pojawi się w literaturze i filmach grozy? Wiele na to wskazuje. Pamiętamy amerykański film fabularny z 1974 roku pt. „Płonący wieżowiec” w reżyserii Johna Guillermina ze Steve’em McQueenem i Paulem Newmanem w rolach głównych. Scenariusz na podstawie powieści The Tower Richarda M. Sterna i The Glass Inferno Thomasa N. Scortii i Franka Robinsona. W tamtych latach film zrobił piorunujące wrażenie na widzach, a przecież obecne pożary które są już rzeczywistością na różnych kontynentach, powodują znacznie więcej strat. Trwają tygodniami siejąc grozę i spustoszenie.

Zostawmy jednak tego rodzaju dywagacje twórcom science fiction, bo nie brak w naszym życiu całkiem realnych problemów innego rodzaju. Jest ich niemało i wydaje się, że ciągle ich przybywa. Wychodzimy z covidowej traumy, a już pojawiają się nowe zagrożenia tym razem inspirowane z zewnątrz. Mamy do czynienia z próbą forsowania naszej wschodniej granicy przez grupy ludzi o nieznanej tożsamości, usiłujących przeniknąć na terytorium krajów należących do Unii Europejskiej. Na niektóre problemy zdążyliśmy już znaleźć antidotum, m.in. poprzez szczepionki. Skutecznie zapobiegają poważnym skutkom zachorowania na COVID-19, co potwierdzają dane niemal z całego świata. Statystyki wskazują, że ciężkie przypadki zachorowań dotyczą osób nieszczepionych. Tymczasem w naszym kraju jest wciąż wielu niezdecydowanych lub niechętnych szczepieniom. Jesień to nie tylko kwitnące mimozy, żółte kolory liści etc. To także perspektywa nadciągającej czwartej fali pandemii. A wtedy może nie być już tak kolorowo. Może warto, aby ci, którzy jeszcze się nie zaszczepili, przemyśleli swoje decyzje przed jej nadejściem. Stanowią bowiem zagrożenie nie tylko dla siebie.

Wróć