Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Jak się dziś nazywasz? A przedtem...

09-11-2016 20:55 | Autor: Tadeusz Porębski
Już za rok o tej porze będziemy obchodzić setną rocznicę wybuchu Wielkiej Rewolucji Październikowej, która miała ogromny wpływ na losy naszej planety. Funkcjonuje powiedzenie, że historia znana jest mało prawdziwa, a historia prawdziwa jest mało znana.

Dużo prawdy w tym powiedzeniu, a przykłady można mnożyć – choćby zakłamywany przez dekady Katyń, okoliczności zamachu na prezydenta USA Johna Kennedy`ego w 1963 r., czy też dęte powody amerykańskiej inwazji na Irak w marcu 2003 r.

Nieprawdopodobne zatem jest, że historia Rewolucji Październikowej, jednego z najważniejszych wydarzeń w dziejach świata, jako jedyna pozostaje nieskalana historycznym kłamstwem. Wielu badaczy historii coraz częściej skupia się na roli Żydów w wywołaniu rosyjskiej rewolucji, która to rola jest skrzętnie przemilczana. A była on znaczna, by nie powiedzieć inaczej – wiodąca.  

Obowiązująca od zakończenia II wojny światowej tak zwana poprawność polityczna nie zezwala na jakąkolwiek krytykę narodu wybranego, straszliwie dotkniętego przez Holocaust. Można sobie dworować z każdego  –  od Lapończyka, poprzez Amerykanina, Rosjanina, Włocha czy Francuza, aż po Pigmeja i mieszkańca Ziemi Ognistej. Ale nie z Żyda, bo zaraz można być posądzonym o antysemityzm. Żydzi robiąc z siebie coś w rodzaju chronionego prawem gatunku, któremu grozi wyginięcie, sami sobie strzelili w stopę, ponieważ wraz z upływem czasu coraz szersze grupy społeczeństw w różnych krajach nie chcą się dalej godzić z takim status quo i rodzi się prawdziwy antysemityzm.

W Polsce do dzisiaj nie mówi się głośno, że w latach powojennych winnymi wytrzebienia tysięcy członków patriotycznego podziemia były osoby z żydowskim pochodzeniem obsadzone przez Stalina w kierownictwie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Gen. Roman Romkowski, dyrektor Departamentu Kontrwywiadu, to naprawdę Natan Grinszpan – Kikiel. Skupił on praktycznie w swoich rękach wszystkie jednostki organizacyjne służb specjalnych. Romkowskiemu dzielnie sekundowali inni żydowscy decydenci w MBP, m. in. Anatol Fejgin, syn Mojżesza i Marii z domu Kacenelebogen, Julia Brystigier z domu Prajs, zwana "Krwawą Luną", Jakub Berman, Józef Światło (Izaak Fleischfarb),  Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowicki), Józef Różański (Józef Goldberg), czy Leon Andrzejewski (Lajb Wolf – Ajzen). Wymienieni oprawcy piastowali w aparacie ucisku stanowiska dyrektorskie. Tendencja do zmiany nazwisk rodowych datuje się od XIX wieku, ale przybrała na sile w latach trzydziestych, kiedy Międzynarodówka Komunistyczna (Komintern), zaleciła towarzyszom o żydowskim pochodzeniu zmianę danych personalnych na słowiańskie.

Historia mówi, że wodzem rosyjskiej rewolucji z 1917 r. był Włodzimierz Uljanow używający pseudonimu Lenin. Wodzem tak, ale nie pomysłodawcą. Rosyjski komunista Aleksander Parvus, właściwie Aleksander Izrael Helphand, marzył o wszechrosyjskiej rewolcie jeszcze w XIX wieku i to on był inspiratorem oraz nadzorcą bolszewickiego przewrotu w Rosji w 1917 r. W 1905 r. wraz z Lwem Trockim (właściwie Lejbą Dawidowiczem Bronsztejnem) przyjechał do Rosji i rok później skazany został za działalność wywrotową na trzy lata zesłania, ale udało mu się zbiec do Niemiec, gdzie dorobił się majątku. Po rewolucji lutowej w 1917 był pomysłodawcą i organizatorem przejazdu Lenina ze Szwajcarii do Rosji. Miał świetne kontakty z żydowską finansjerą na całym świecie i wspólnie z bankierami, m. in. z USA, mocno wspierał przygotowania bolszewickiego zamachu stanu w Rosji.

Parvus wprowadził Trockiego w to środowisko, kiedy ten po ucieczce z Francji przez Hiszpanię przypłynął 13 stycznia 1917 r. na pokładzie parowca "Monserrat" do Nowego Jorku. Trocki przebywał w Nowym Jorku przez trzy miesiące – od stycznia do marca 1917 roku. Zajmował tam luksusowy apartament opłacony na trzy miesiące z góry i jeździł na spotkania z bankierami limuzyną z szoferem. W dniu 26 marca 1917 r. opuścił Nowy Jork na pokładzie statku „Kristianiafjord” i w maju przybył do Rosji. Zaopatrzony w znaczne środki finansowe rzucił się w wir działalności rewolucyjnej.

W rozdziale 15. książki „Dwieście lat razem” rosyjski noblista Aleksander Sołżenicyn pisze o udziale Żydów w rewolucji bolszewickiej. W rezultacie konferencji kwietniowej w roku 1917 wśród 9 członków nowego Komitetu Centralnego Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (bolszewików) było trzech Żydów – Grigorij Zinowiew (Hirsz Apfelbaum), Lew Kamieniew (Leon Rozenfeld) i Jakow Swierdłow. Na historycznym posiedzeniu w Moskwie 10 października 1917 r. podjęto decyzję o przewrocie. Spośród 12 uczestników już sześciu (Lew Trocki, Grigorij Zinowjew, Lew Kamieniew, Jakow Swierdłow, Mojżesz Uricki i Grigorij Sokolnikow (właściwie Hirsz Jankielewicz Brilliant) było pochodzenia żydowskiego. Tam też wybrano pierwsze Biuro Polityczne składające się z 7 członków. W jego skład weszli m. in. Trocki, Zinowjew, Kamieniew i Sokolnikow. Mając w biurze większość, Żydzi w praktyce skupili władzę w swoich rękach. Bał się tego Lenin, później Stalin, a rosyjski pisarz, lekarz i publicysta Daniła Samojłowicz Pasmanik (1869-1930) pisał: "Nie ulega wątpliwości, odszczepieńcy żydowscy daleko wyszli poza procentową normę i zajęli zbyt wiele miejsca wśród komisarzy bolszewickich".

Dlaczego odszczepieńcy? Bo stały za nimi pieniądze z zagranicy, co rdzenni rosyjscy rewolucjoniści uznawali za zdradę. Trocki i jego towarzysze słusznie obawiali się, że mniejszość, czyli bolszewicy, udająca reprezentanta większości (bolsze – ros. więcej) nie będzie mogła przejąć i utrzymać władzy w największym terytorialnie kraju świata, który jest gigantycznym rezerwuarem naturalnych bogactw, bez znaczącego wsparcia finansowego zza granicy oraz spacyfikowania i zastraszenia ludności. Złowrogo brzmiące słowa Trockiego, wypowiedziane w 1918 r., kiedy był już ludowym komisarzem wojny i marynarki wojennej, dają dużo do myślenia: „Niech zginie nawet 3/4 ludności Rosji, jeśli za tę cenę uda się wywołać rewolucję światową. Ja jestem bolszewikiem i dlatego pluję na Rosję!". Należy zadać pytanie, czemu największe korporacje finansowe z USA miałyby finansowo wspierać przewrót bolszewicki i utrwalanie tak zwanej władzy ludu?

Podawane są dwa  powody.Pierwszy, to osłabienie i pozbawienie Rosji  konkurencyjności gospodarczej wobec Stanów Zjednoczonych. W 1913 r. przed wybuchem wojny gospodarka rosyjska była jedną z najszybciej rozwijających się na świecie. Rosja powoli demokratyzowała się i gdyby zacofany model gospodarki przekształcony został w gospodarkę wolnorynkową, co prędzej czy później musiałoby nastąpić, to ze swoimi bogactwami naturalnymi i gigantycznym rynkiem zbytu kraj ten szybko stałby się największym mocarstwem świata. Można więc przyjąć założenie, iż rewolucja bolszewicka 1917 roku nie była spowodowana wyłącznie spontanicznym wybuchem niezadowolenia mas. Częściowo została  wyreżyserowana i przeprowadzona według wytycznych międzynarodowej finansjery, która liczyła, że mając swoich ludzi u władzy będzie można bez końca łupić to zasobne w cenne surowce państwo.

Po październiku 1917 r. zachodni bankierzy z nawiązką odzyskali pieniądze wyłożone na wsparcie i zwycięstwo bolszewickiej rewolucji. Według rosyjskiego generała Arsienija A. Gulewicza, bolszewicy przelali pomiędzy rokiem 1918 a 1922 na rzecz amerykańskiego banku inwestycyjnego Kuhn,Loeb&Co. ponad 600 milionów rubli w złocie. Nawiasem mówiąc, bank ten –  założony w 1867 r. przez Abrahama Kuhna i Salomona Loeba – połączył się w 1977 r. ze skądinąd znanym dzisiaj całemu światu bankiem Lehman Brothers, którego upadek doprowadził w 2008 r. do globalnego kryzysu. Ale złupienie Rosji uniemożliwił zachodnim bankierom Stalin, który nigdy nie wierzył Żydom i zwykł mawiać "Eto wsio czeriez Jewreji". Według oficjalnych statystyk, w 1934 r. w ZSRR aż 38,5 procent osób piastujących najwyższe stanowiska w sowieckim aparacie bezpieczeństwa było pochodzenia żydowskiego. Stalin zaczął czystki od Politbiura i dopiero później zabrał się za bezpiekę. Wpierw rozprawił się z Trockim, którego wygnał z kraju i kazał zabić, a w połowie lat trzydziestych pod nóż poszli prawie wszyscy członkowie Politbiura mający żydowskie korzenie, m. in. Kamieniew, Zinowiew i Sokolnikow, jak również setki starych bolszewików, rdzennych Rosjan. 

W 1952 r. Stalin rozpoczął kolejną rozprawę z Żydami. 13 stycznia 1953 r. w dzienniku "Prawda" napisano: "Organa bezpieczeństwa państwowego wykryły terrorystyczną grupę lekarzy, którzy poprzez szkodliwe leczenie dążyli do skrócenia życia czynnych działaczy Związku Radzieckiego. Większość członków tej grupy była związana z międzynarodową żydowską burżuazyjno – nacjonalistyczną organizacją. Śledztwo zostanie zakończone w najbliższym czasie". Nie zakończyło się, bo Stalin 5 marca wyzionął ducha. W kontekście tego, co powyżej, nurtuje mnie tylko jedno pytanie: czemu Żydzi mieszkający w środkowo – wschodniej Europie masowo zmieniali rodowe nazwiska? W jakim celu? Czym się kierowali, ukrywając swoje pochodzenie? Przecież przed II wojną światową i po jej zakończeniu mieli się bardzo dobrze. Jest to zagadka, której nie potrafię rozwikłać. Zresztą, nie tylko ja.

Wróć