Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Ignacy Matuszewski – polityk zapomniany, cd.

24-07-2019 23:08 | Autor: Prof. dr hab. Marian Marek Drozdowski
Prochy Ignacego Matuszewskiego, wybitnego i niezwykle zasłużonego Polaka zostały sprowadzone do kraju, ale nadzwyczaj patriotyczna postawa tego wybitnego piłsudczyka i jego mądre pomysły nie zostały do dzisiaj docenione. I więcej się mówi o sportowych dokonaniach jego sławnej żony, mistrzyni olimpijskiej w rzucie dyskiem Haliny Konopackiej niż o samym Ignacym. Jest jednak dobra okazja, żeby o nim przypomnieć. Bo oto część skarbu narodowego, który płk Matuszewski wraz z Henrykiem Floyarem-Rajchmanem, a także Halina Konopacką, uratował we wrześniu 1939, wywożąc z kraju – wraca do nas z Londynu, na razie w postaci 100 ton złota wartości 16 mld złotych.

Wybitnym osiągnięciem Komitetu Amerykanów Polskiego Pochodzenia i jego głównego ideologa Matuszewskiego było doprowadzenie do powstania Kongresu Polonii Amerykańskiej w daniach 28-30 maja 1944 r w Buffalo. Kongres został otwarty przez prezesa Karola Rozmiarka w obecności 15 000 osób, w tym 2500 upełnomocnionych delegatów. Była to wielka manifestacja sześciomilionowej Polonii Amerykańskiej. Do pierwszego Zarządu Wykonawczego wybrani zostali , dawni , zasłużeni, dla Polski i Polonii współpracownicy Ignacego Paderewskiego: prezes Karol Rozmiarek, prezes Związku Narodowego Polskiego, wiceprezesi: Honorata Wołowska – prezeska Związku Polek. Dr Teofil Starzyński –prezes Sokolstwa Polskiego, skarbnik Jan J Olejniczak- prezes Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego. Obok wspomnianych do Zarządu weszli: Maksymilian Węgrzynek - prezes Komitetu Narodowego Amerykanów Polskiego Pochodzenia, Franciszek Januszewski - wiceprezes Komitetu Narodowego, Jan Mikuta - kasjer „Spólni” i Stanisław Gutowski jako sekretarz. Statut Kongresu był opracowany w znacznej mierze przez Henryka Floyara- Rajchmana. Kongres sprecyzował swoje poglądy w memoriale wysłanym do sekretarza stanu Cordella Hulla, starannie opracowanym przez. Matuszewskiego 30 maja 1944 r., a wręczonym dopiero 23 sierpnia. Główna teza memoriału brzmiała: „Naród Amerykański stoi przed wyborem pomiędzy systemem Karty Atlantyckiej, który polega na zjednoczeniu wolnych narodów uznających pierwszeństwo prawa przed siłą, a systemem Karty Sowieckiej, czyli systemem sfery wpływów, opartym na zasadzie pierwszeństwa siły przed prawem. Te dwa systemy nie dadzą się pogodzić. Przez przyjęcie systemu sfery wpływów Stany Zjednoczone utraciłyby zaufanie ludzkości. Przyjęcie to uczyniłoby Stany Zjednoczone współodpowiedzialnymi za antydemokratyczne i nieludzkie postępowanie Sowietów i odebrałoby im możliwość zorganizowania ludzkości w sposób, który by zabezpieczył trwały pokój im i światu. Amerykanie polskiego pochodzenia domagają się wytrwania przy zasadach Karty Atlantyckiej.”

Bardzo krytycznie oceniał Matuszewski wizytę premiera Stanisława Mikołajczyka w Stanach Zjednoczonych w czerwcu 1944 r., a przede wszystkim jego rozmowy z prof. Oskarem Langem. W trakcie tej wizyty agencja Associated Press podała informacje, że Polacy są gotowi przyjąć linię Curzona i na żądanie Stalina dokonać zmian w składzie rządu. Matuszewski wyjaśniał istotę oświadczenia sowieckiego Komisariatu Spraw Zagranicznych z 25 czerwca 1944 r, że wojska sowieckie przekroczyły Bug, czyli granicę polsko-sowiecką, a rząd sowiecki zawarł z Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego umowę odnośnie nowej granicy i uregulowania spraw administracyjnych na terenach Polski. Moskiewskie rozmowy Mikołajczyka ze Stalinem i członkami PKWN Matuszewski traktował jako akt zdrady narodowej. W czasie Powstania Warszawskiego, które przeżył bardzo osobiście w związku ze śmiercią córki Ewy, biorącej czynny udział w Powstaniu jako żołnierz Armii Krajowej – nie znał wielu faktów, które dodatkowo potwierdzają jego oceny wydarzeń. Oto niektóre z nich:

– telegram premiera Mikołajczyka, wysłany z Teheranu 31 lipca do prezydenta Roosevelta, wyrażający przekonanie, że zechce on udzielić życzliwego poparcia Rządowi Polskiemu w jego staraniach o przestrzeganie zasad Karty Atlantyckiej.

– przekazanie gen. Tadeuszowi Borowi-Komorowskiemu 2 sierpnia przez gen. Sosnkowskiego informacji, żeby nie liczył na wsparcie działań powstańczych przez aliantów, których ambasadorowie w Moskwie radzili udanie się z prośbę o pomoc do Stalina i nawiązanie kontaktu z PKWN.

– wysłanie przez gen. Komorowskiego do Sztabu Naczelnego Wodza gen. K Sosnkowskiego w dniu 5 sierpnia następującego oświadczenia: „Stwierdzam, że Warszawa w swej walce obecnej nie dostaje pomocy od sprzymierzonych, tak jak nie dostawała jej Polska w 1939 r. Bilans dotychczasowy przymierza naszego z Brytanią dał jedynie im naszą pomoc w r. 1940 przy odpieraniu ataku niemieckiego na wyspy, w walkach w Norwegii, w Afryce, we Włoszech, na froncie zachodnim.”

– 5 sierpnia Szefostwo Sztabu przy Naczelnym Wodzu zawiadomiło gen. Komorowskiego o wdrożeniu starań zmierzających do uruchomienia pomocy amerykańskiej dla Powstania Warszawskiego.

– 6 sierpnia ambasador RP w Waszyngtonie Jan Ciechanowski, prosząc o pomoc amerykańską dla powstańców Warszawy w imieniu Prezydenta Władysława Raczkiewicza, otrzymał od podsekretarza Stanu Edwarda Stettiniusa informację, że jego prośbę przekazał ambasadorowi USA w Moskwie Averellowi W. Harrimanowi.

– Na prośbę ambasadora Ciechanowskiego w towarzystwie płk Leona Mietkiewicza o pomoc armii amerykańskiej dla powstańców Warszawy, przedstawioną gen. Josephowi Mc Narney`owi, otrzymali oni zapytanie czy Powstanie Warszawskie zostało uzgodnione z Armią Czerwoną, ponieważ Polska znajduje się w strefie jej wpływów operacyjnych.

– 12 sierpnia Kazimierz Pużak, przewodniczący Rady Jedności Narodowej, otrzymał od socjalistów polskich z Londynu następującą informację „Dziś Pan Prezydent wysłał drugą depeszę do prezydenta Roosevelta , a przedtem Rząd już wysłał i przez Ciechanowskiego wywierał nacisk. Nie chcemy przed Tobą ukrywać, że Amerykanie podrzucili tę sprawę Brytyjczykom i zaznaczają, że Warszawa leży w zasięgu militarno-taktycznym Rosji i bez zgody jej nic zrobić nie mogą. Dziwnym zbiegiem okoliczności Anglicy, jakkolwiek przyrzekają pomoc , to realnie poza małymi zrzutami naszych lotników, o których wiecie, nic nie zrobiono.”

– W czasie Powstania wicepremier Jan Stanisław Jankowski i przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak, powołując się na zasady Karty Atlantyckiej, prosili w telegramach prezydenta Roosevelta o pomoc dla Warszawy. Zrobili to 12, 23, 29 sierpnia, 16, 27 września. Na te prośby nie uzyskali odpowiedzi.

– 31 sierpnia premier Mikołajczyk powiadomił wicepremiera Jankowskiego, że przekazał rządowi amerykańskiemu, angielskiemu i sowieckiemu projekt powołania koalicyjnego rządu z udziałem przedstawicieli Polskiej Partii Robotniczej i zawarcia sojuszniczego układu polsko-sowieckiego, jednocześnie przestrzegał przed intrygami politycznymi.

– Dopiero 3 września rząd amerykański uznał prawa kombatanckie żołnierzy Armii Krajowej walczących w Powstani; rząd brytyjski zrobił to 29 sierpnia, po rzezi ludności cywilnej i powstańców na Woli i Ochocie.

– Wiele krytycznych komentarzy w prasie amerykańskiej wywołał rozkaz nr 19 Naczelnego Wodza Gen. Kazimierza Sosnkowskiego do żołnierzy Armii Krajowej, w którym bezczynność Anglosasów wobec tragedii Warszawy nazwał: „potworną zagadką , której my Polacy odcyfrować nie umiemy na tle technicznej potęgi sprzymierzonych u schyłku piątego roku wojny.”

– 2 września Polski Czerwony Krzyż wysłał, bez odpowiedzi, do Amerykańskiego Czerwonego Krzyża dramatyczny apel „o pomoc w obecnych tragicznych okolicznościach, gdy wiele tysięcy ludzi, przede wszystkim kobiet i dzieci, spalonych i ewakuowanych z ich mieszkań, potrzebuje żywności , ubrania i lekarstw.”

– 4 września premier Mikołajczyk zwrócił się z prośbą do Roosevelta o wysłanie do Warszawy samolotów amerykańskich bez zgody rządu sowieckiego. To samo sugerował premier W. Brytanii W. Churchill. W odpowiedzi otrzymał informacje: „sprawa ta stanowi przedmiot nieustannych rozważań Sztabu Generalnego Stanów Zjednoczonych.” Jednocześnie Departament Stanu zachęcał Mikołajczyka do prowadzenia polityki kompromisu ze Związkiem Sowieckim wbrew stanowisku opozycji.

– Rząd sowiecki 10 września powiadomił Mikołajczyka o zgodzie na jednorazowy lot wahadłowy samolotów amerykańskich z pomocą do warszawskich powstańców z wykorzystaniem bazy lotniczej w Połtawie. Na wieść o tym Mikołajczyk po raz trzeci prosił (11 września) Roosevelta o pomoc lotniczą.

– Jednorazowa pomoc amerykańska po wielu interwencjach Rządu Polskiego, kierownictwa Polskiego Państwa Podziemnego, miała miejsce 18 września 1944 r., a więc kilka dni po pomocy zrealizowanej przez samoloty sowieckie. Z samolotów amerykańskich – latających fortec B-17 – zrzucono na dużych wysokościach 1284 zasobniki, z czego w ręce powstańców trafiło 388 sztuk (38,2 %). Zrzuty lotnictwa sowieckiego dostarczyły 150 ton zaopatrzenia, w tym około 100 ton żywności. Z pomocą dla Powstania ruszyło 105 samolotów brytyjskich, w tym południowo-afrykańskie i 94 polskie. Dostarczyły one 1344 pistoletów i rewolwerów, 380 karabinów maszynowych,3655 pistoletów maszynowych, 237 piatów, 14 tys. granatów, 4,5 mln sztuk amunicji. Była to najbardziej skuteczna pomoc dla powstańców. Śmierć poniosło 88 lotników biorących udział w operacji. Polegli lotnicy nie zastali dotychczas  przez władze Warszawy i instytucje państwowe należycie uhonorowani.

Straty powstańców wynosiły ca 10 tys. zabitych i 6 tys. zaginionych, 5 tys. ciężko rannych. Do niewoli dostało się 900 oficerów, 2 tys. kobiet i 13 tys. mężczyzn, Obecnie historycy szacują straty ludności cywilnej na około 120 tys. zabitych. Planowe rujnowanie miasta w trakcie Powstania i po nim doprowadziła do zniszczenia 70 % stanu majątkoweg oraz do rozgrabienia wielowiekowego dorobku duchowego, kulturalnego i gospodarczego.

 

Nawet nie znając powyższych faktów, Ignacy Matuszewski prawidłowo odczytał istotę polityki Stalina wobec powstańczej Warszawy, którą nazywał „płonącym sumieniem świata”. Matuszewski inspirował 12 sierpnia oświadczenie Zarządu Głównego Komitetu Narodowego, w którym czytamy: „Warszawa oblężona bez nadziei odsieczy dała krwawe świadectwo prawdzie, że człowiek wyżej ceni wolność i honor niż życie. W sierpniu 1944 r Warszawa znowu opuszczona przez sojuszników i znów zwalona w gruzy i śmierć przez współdziałanie niemiecko- rosyjskie jest groźnym głosem sumienia, co pyta ludzkość, czy pięć lat wojny i męki nie idzie na marne?”

W piątą rocznicę wybuchu wojny – na łamach „Dziennika Polskiego” Matuszewski zaprezentował m. in ostrą krytykę polityki Stanów Zjednoczonych wobec Polski, pisząc: „Rząd USA skłania oficjalnych przedstawicieli Polski do kapitulacji przed śmiercią idącą ze wschodu. Mówiąc po prostu, po pięciu latach wojny sprzymierzeńcy zachodni zgadzają się na deportowanie narodu polskiego z Europy do Azji.” Przypomniał on rezultaty akcji „Burza”, aresztowanie oficerów i żołnierzy AK pomagających Armii Czerwonej w zdobyciu Wilna, Wołynia l Lwowa i ich wywózkę do sowieckich obozów, przypomniał także sowietyzację terenów polskich zajętych przez tą armię i represje wobec rodaków, wiernych legalnym władzom Rzeczypospolitej.’ Skromna pomoc aliantów dla Powstania była jego zdaniem rezultatem nacisku demokratycznej opinii publicznej, próbą zachowania twarzy. Pisząc o skutkach Powstania, podkreślał: „ Z każdego bezprawia rodzi się nowy nasz bunt i nowa nasza siła”, która oczywiście będzie działać w przyszłości. Z wielką estymą odnosił się Matuszewski do gen. Sosnkowskiego, który miał odwagę powiedzieć 1 września 1944 rokuprawdę o stosunku aliantów zachodnich do Powstania i stale demaskować politykę sowiecką wobec Polski. Na kategoryczne żądanie premiera Mikołajczyka i zwolenników ustępstw wobec żądań Stalina, prezydent RP Władysław Radkiewicz 30 września 1944 r. zwolnił generała z obowiązków Naczelnego Wodza. „Ta dymisja pisał 2 października w „Nowym Świecie” na rozkaz obcego tyrana, czyni z gen. Sosnkowskiego symbol honoru i niepodległości dla wszystkich Polaków.”

W ostatnim artykule napisanym na sześć dni przed śmiercią 1 sierpnia 1946 r. – „Dwa lata po Powstaniu” – Matuszewski napisał: „Odpowiedzialność za zgliszcza Warszawy obciąża jednakowo Niemców i Moskali. Obciąża po tym potężnych sojuszników naszych Anglię i Amerykę. Obciąża odpowiedzialnością przed narodem polskim Rząd emigracyjny z przeklętej pamięci klucza partyjnego. Natomiast świętość tych zgliszcz i siła zmartwychwstania, co z nich bije, jest uczyniona wbrew wszystkim i wszystkiemu tylko skrwawionymi rękami powstańców.” To były jego ostatnie słowa, godne szacunku i zadumy.

Wróć