Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Hulajnogą przez miasto

26-06-2019 20:58 | Autor: Mirosław Miroński
Kiedy patrzymy na ulice Warszawy trudno nie zauważyć, że poruszają się po nich pojazdy, o których nie śniło się przeciętnemu Kowalskiemu jeszcze kilkanaście lat temu. Dziś, zwłaszcza w bardziej zagęszczonych miejscach, niemal na każdym kroku obserwujemy zachłyśnięcie się nowymi technologiami. Widać to zresztą, nie tylko, jeśli chodzi o nowe rodzaje pojazdów, ale też w różnych dziedzinach. Na drogach i ulicach, to coś najbardziej rzuca się w oczy. Współczesny Polak, zwłaszcza mieszkaniec dużego miasta, jeździ niemal wszystkim i na wszystkim, co pozwala mu przemieszczać się po mieście szybciej niż pieszo. Mówiąc nowocześnie, przemieszczać szybciej niż „z buta”.

Do dyspozycji ma się wiele możliwości, m. in. wszelkiego rodzaju pojazdy alternatywne, poczynając od samochodów hybrydowych po hulajnogi, których amatorzy pomykają po chodnikach w obie strony, nie zważając przy tym na pieszych. Na dodatek niektórzy z nich spoglądają na ekran trzymanego przed sobą smartfona. Jakby tego było mało, osiągają przy tym prędkości niczym rozpędzony kolarz na swoim wyczynowym rowerze. Z jakiegoś powodu smartfon staje się coraz częstszym „atrybutem” wszelkiego rodzaju kierowców. Nie trzeba nikogo przekonywać, że to niebezpieczne, a już całkiem groteskowo wygląda korzystający z niego osobnik kierujący hulajnogą (nie istnieje jeszcze określenie hulajnogista, ale kto wie…), jadący na deskorolce, czy rowerze. Coś się w człowieku gotuje na taki przykład beztroski niektórych współużytkowników dróg i chodników. Zostawmy to jednak służbom odpowiedzialnym za ogólne bezpieczeństwo na trasach wydzielonych do ruchu dla dwuśladów, zwanych umownie ścieżkami rowerowymi, choć ustawa Prawo o Ruchu Drogowym, regulująca zasady poruszania się w przestrzeni publicznej, nie wspomina o jakiejkolwiek „ścieżce”. Używane są tam wyłącznie określenia - „drogi rowerowe” oraz „pasy rowerowe”. „Ścieżka” pojawiła wprawdzie, ale w Rozporządzeniu Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, które powinny spełniać drogi publiczne. „Ścieżka rowerowa” to raczej kolokwialne określenie. Zostawmy jednak nazewnictwo na boku, bo nie o semantykę, ani aspekt prawny zagadnienia tu chodzi, chociaż do przepisów prawa wato zajrzeć, bo nowe technologie wiążą się z koniecznością poszerzania wiedzy w tym zakresie o nowe regulacje. Dla przykładu – gdyby dawni legislatorzy wiedzieli cokolwiek o dronach, na pewno uwzględniliby tę wiedzę w stosownych przepisach prawa. Nieco podobnie jest w przypadku pojazdów, które w ostatnim czasie masowo pojawiły się na ulicach miast. To w Polsce nowe zjawisko, więc użytkownicy nie za bardzo orientują się, gdzie mogą się nimi poruszać, a gdzie nie. Dotyczy to szczególnie hulajnóg elektrycznych tzw. e-hulajnóg. Wprawdzie kierujący nimi jadą, ale w świetle przepisów uznawani są za pieszych. To oznacza, że mogą poruszać się po chodniku, ale nie tylko. Jeśli bowiem wzdłuż drogi nie ma chodnika, można jechać hulajnogą poboczem, a nawet skrajem jezdni. Jednak według obowiązującego prawa, jeśli kierujący e-hulajnogą jedzie po drodze rowerowej, mając dostęp do chodnika, może zostać ukarany mandatem do 500 złotych.

Życie wymusza na ustawodawcy dostosowywanie prawa do zmieniających się okoliczności, dlatego przepisy dotyczące e-hulajnóg najprawdopodobniej ulegną zmianie. Przygotowywana jest nowelizacja ustawy o ruchu drogowym mająca uwzględniać m. in. zasady ruchu e-hulajnóg i innych tego typu pojazdów. Jedną ze zmian będzie nowela ograniczająca ich prędkość do 25 km/h. Oprócz tego kierujący e-hulajnogą będzie traktowany jak rowerzysta, co oznacza, że będzie musiał poruszać się po drodze rowerowej. W przypadku jej braku, będzie mógł się poruszać po jezdni, jeśli obowiązuje na niej ograniczenie prędkości do 30 km/h oraz w strefie zamieszkania, gdzie obowiązuje ograniczenie do 20 km/h. Tak jak rowerzysta, będzie mógł jechać po chodniku, gdy nie ma drogi rowerowej, ani jezdni z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Zmiany wejdą w życie wiosną przyszłego roku.

Z podobnymi regulacjami będziemy mieli do czynienia coraz częściej. Chcąc korzystać z udogodnień cywilizacyjnych, jesteśmy zmuszeni śledzić kolejne zmiany przepisów. W tym przypadku scenariusz pisze samo życie. To, czym będziemy się poruszać po mieście i poza nim, zależy od w dużej mierze od innowatorów, którzy stwarzają nam coraz to nowe możliwości. Polacy, zwłaszcza młodzi, bardzo szybko przyswajają sobie nowinki techniczne. Wypożyczają e-dwuślady w łatwo dostępnych punktach i korzystają z nich coraz częściej.

Pojazdy napędzane prądem elektrycznym są znane od dawna. Obecnie przeżywają swój rozkwit, albo jak kto woli - renesans. Właśnie w renesansie powstawało wiele wynalazków m.in. za sprawą genialnego Leonarda da Vinci. Niestety, nieliczne wyszły poza fazę projektów. Dziś na szczęście trafiają na rynek a stąd do użytkowników.

Wróć