Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Gucin Gaj – szkic historyczno-współczesny

05-07-2017 21:16 | Autor: dr Stanisław Abramczyk
Gucin Gaj – o którym jak najsłuszniej napisał w poprzednim numerze „Passy” Waldemar Bilski, a ja chcę dorzucić słów parę – to pozostałość jednej z rezydencji filialnych właścicieli dóbr wilanowskich – Potockich. Mieści się w zakolu Potoku Służewieckiego przy ulicy Fosa 3 należącej do Dzielnicy Ursynów /przy zbiegu z Dzielnicą Wilanowską i Mokotowską/. Nazwa tej rezydencji pochodzi od imienia August, nazywanego pieszczotliwie Guciem, wnuka Stanisława Kostki Potockiego i jego żony Aleksandry z Lubomirskich, w połączeniu z nazwą utworzonego tu romantycznego gaju.

Według zapisów historycznych, do wyboru i upiększania tego ustronia skłoniło właścicieli Wilanowa jego "wdzięczne położenie". Istotną rolę odegrały w tym względzie także tradycje świętych gajów słowiańskich i związki Stanisława Kostki Potockiego /1755-1821/ z ruchem wolnomularskim /masoneria/.

Rezydencja Gucin Gaj powstała w latach 1817-1821 według planów autorstwa S.K. Potockiego, a sfinalizowała ją po jego śmierci żona Aleksandra. Celem jej działania było uczczenie wybitnych i zasłużonych dla Polski osobistości tamtej epoki, a zwłaszcza twórców Konstytucji 3 Maja, do których należał jej mąż Stanisław Kostka Potocki – wybitny polityk i orator /nazywany "księciem mówców"/, historyk, archeolog, mecenas sztuki i bibliofil, projektant budowli publicznych i pałacowo-ogrodowych.

W kompleksie Gucin Gaju usytuowano: staw, dwa parki i dwa pałacyki. Posadzono tu kilkaset drzew, a wśród nich lokowano obeliski, celem upamiętnienia ludzi zasłużonych dla kraju oraz krzewienia cnót i propagowania zasług publicznych. Wśród sadzonych także przez gości gatunków drzew preferowano dęby, klony, jawory, jesiony i inne o długiej żywotności. Jako obiekty architektury budowlanej wzniesiono – wspomniane już – dwa pałacyki. Na powierzchni usytuowano pałacyk dolny, między Skarpą Wiślaną a Potokiem Służewskim (teraz nazywanym Służewiec kim) i wsią Służew, i pałacyk górny, na Skarpie Wiślanej, tam, gdzie teraz znajduje się sad przy Kościele św. Katarzyny.

W Skarpie Wiślanej, na której posadowiono pałacyk górny, usytuowano intrygującą wciąż badaczy dziejów Wilanowa i Warszawy konstrukcję określaną terminem "katakumby". Złożyły się na nią:

- podziemny ceglany korytarz sklepiony kolebkowo, o długości 60 m, na rzucie zbliżonym do elipsy,

- wnęki rozmieszczone symetrycznie po obu stronach korytarza, w części zaopatrzone w trzy rzędy nisz,

- wejście wiodące przez pawilon o nieznanym dziś wyglądzie.

Według różnych zapisów, owe katakumby były miejscem spotkań członków loży wolnomularskiej. Przynależność Stanisława Kostki Potockiego do wolnomularstwa nie ulega już wątpliwości. Odegrał on w jej narodowym nurcie wybitną rolę. Dotyczy to formułowania i wdrażania cennych inicjatyw /jak Konstytucja 3 Maja, rozwój oświaty i nauki/. Był on – według zapisu Encyklopedii Powszechnej PWN – "głową masonerii polskiej" od 1812 r., a według ustaleń Lecha Królikowskiego: związał się "bardziej trwale z Ursynowem, gdzie utworzył swoją rezydencję nazwaną Gucinem. To jest także okres dużej jego aktywności w masońskiej loży Wielkiego Wschodu Narodowego - Polski. Dla tej jego działalności najprawdopodobniej powstała w Gucinie podziemna budowla, która w zdewastowanej formie przetrwała do naszych czasów. W Gucinie Potocki przyjmował elitę ówczesnej Polski..." /Lech Królikowski "Ursynów wczoraj, dziś, jutro" Warszawa 2014, s. 72/.

Bywali tu m. in.: Stanisław Staszic, Julian Ursyn Niemcewicz, Samuel Bogumił Linde, Zygmunt Vogel, Marcin Badeni, Czartoryscy, Mostowscy. Wiedli oni twórcze dyskusje i formułowali koncepcje na temat istotnych spraw życia gospodarczego, kulturalnego, politycznego.

Uroki krajobrazu i architektury tego zakątka i jego otoczenia stały się także treścią dzieł malarskich i fotograficznych. Znalazły one wyraz w takich malowidłach, jak "Widok kościoła w Służewie i pałacyku w Gucinie" A. Majerskiego, "Widok kościoła w Służewie i ogrodu w Gucinie" W. Kasprzyckiego, "Widok łąk wilanowskich" B. Canaletta, fotografie z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Swoje opracowania poświęcili mu  H. Skimborowicz, W. Gerson, W. Korotyński, K. Hoffmann, B. Nowicka, A. Grzymała Siedlecki, S. Lorentz, L. Majdecki /cztery kolejne zeszyty "Rejestru Ogrodów Polskich", wydane w 1965 r. przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego/.

Ząb czasu zahaczył jednak nieubłaganie poszczególne elementy Gucin Gaju. Pałacyk i ogród górny /ten na Skarpie/ ulegały kolejnym przeróbkom. Niszczał także ogród dolny. Największe spustoszenia dokonane jednak zostały w XX wieku. Z ustaleń ks. prałata Józefa Maja wynika, że pałacyk górny został, wraz z innymi obiektami, spalony przez Niemców podczas pacyfikacji Służewa w dniach 15-17 IX 1939 r. /"Służew i jego kościół", Warszawa 2013, s. 656/. Resztki zgliszcz usunięto w 1950 r. Pozostały po nim tylko zrujnowane podziemia /owe katakumby/, w których dogodne siedlisko znalazły nietoperze, uprawiające wieczorną porą łowy na komary pleniące się licznie w okolicznych mokradłach.

Miejsce to – właśnie ze względu na gniazdowanie tych chronionych prawem latających ssaków – uznane zostało /jako "Piwnica Fosa"/ za pomnik przyrody. Niestety, siedliska nietoperzy nie ma tu już od lat; zostało ono zniszczone na skutek wieloletnich robót drogowych /?/ na tutejszym podskarpiu, w toku których zawalono płytą betonową wlot do ich siedliska /będący prawdopodobnie dawnym wejściem do katakumb/. Okazały staw także uległ dewastacji. Na podskarpowej części Gucina przez długi czas po wojnie działała Centrala Rybna. Spółka "Capri" zamierzała umieścić tu pensjonat dla chorych wymagających rehabilitacji, ale zaniechała swoich zachodów. Część terenu, tę z ocalałym we względnie dobrym stanie pałacykiem dolnym zajmuje "Aquamex" Spółka z o.o. Przez długi czas istniał obok na otwartym powietrzu pub "Szopa Grill". Teraz, w pozostałych po nim, wielce dotkniętych zębem czasu, drewnianych baraczkach ma działać kolejny przybytek prywatny. Pozostało jeszcze kilkanaście starych drzew posadzonych niegdyś tu przez wybitne osobistości.

Czy jednak Gucin Gaj – odpowiednio urządzony – nie powinien ponownie stać się ośrodkiem myśli twórczej i kultury? Niezbędnym jest także odtworzenie – na koszt sprawców zniszczenia – siedliska nietoperzy w "Piwnicy Fosa". Za ocaleniem i odpowiednim urządzeniem Gucin Gaju przemawiają silne przesłanki historyczno-patriotyczne, kulturowe i ekorozwojowe. Jest on więc godzien szczególnej troski przede wszystkim ze strony placówek i urzędów odpowiedzialnych statutowo za stan i przyszłość tego rodzaju obiektów, poczynając od Urzędu Dzielnicy Ursynów, na której terenie się znajduje.

Wypada tu także przypomnieć, że Gucin Gaj figuruje w uchwale Rady m. st. Warszawy z 29 III 2012 r., jako obiekt chroniony ustanowionego tym aktem Wilanowskiego Parku Kulturowego. Może więc wreszcie uchwałodawca i adresaci tego dokumentu sprawią, że ten cenny obiekt zostanie skutecznie dostrzeżony, zrewitalizowany i włączony do systemu placówek kultury, zgodnie z należną mu rangą? Akty prawne, do których przecież należy także przypomniana tu uchwała, nie mogą stawać się zapomnianymi świstkami papieru, lecz muszą służyć korzystnemu rozwiązywaniu konkretnych problemów.

Wróć