Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Groził innemu kierowcy, że zabije go tasakiem

27-07-2020 14:49 | Autor: pol
Policjanci z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu zatrzymali 33-latka podejrzanego o groźby karalne. Mężczyzna zajmujący się na co dzień transportem osobowym podróżował hyundaiem z tasakiem za siedzeniem. Kiedy nie spodobał mu się sposób jazdy innych uczestników ruchu drogowego, swoich racji dochodził przy użyciu gróźb z tasakiem w ręku.

Jak ustalili policjanci, 33-latek kilka dni przed zatrzymaniem jechał ulicą Czerniakowską na Mokotowie. Przy zjeździe na Aleję Witosa inny uczestnik ruchu drogowego wracający z żoną z pracy zasygnalizował zmianę pasa ruchu i dynamicznie wjechał przed pojazd, którym jechał podejrzany. Ten manewr wyprowadził go z równowagi, wobec powyższego sięgnął za tasak, który woził pod siedzeniem i wyszedł wytłumaczyć pokrzywdzonemu, że nie zgadza się z jego sposobem jazdy.

Wobec mężczyzny użył słów wulgarnych i zagroził mu, że go zabije. Pokrzywdzony uwierzył, że groźba może zostać spełniona i zrezygnował z konwersacji z mężczyzną, który wydawał się nieobliczalny i zdolny do użycia tasaka. Postanowił jednak zgłosić ten fakt policjantom.

Funkcjonariusze ustalili okoliczności oraz cechy, po których mogliby znaleźć nerwowego kierowcę, a następnie złożyli mu wizytę. 33-latek świadczący na co dzień usługi przewozu osób potwierdził, że brał udział w takim incydencie. Uniósł się, ponieważ kierowca zajechał mu drogę i chciał w ten sposób zaakcentować swoje niezadowolenie. Policjanci zabezpieczyli tasak w jego aucie. Właściciel przedmiotu tłumaczył funkcjonariuszom, że wozi ze sobą tasak dla bezpieczeństwa, ponieważ kiedyś został napadnięty. Mężczyzna został zatrzymany. Następnie usłyszał zarzuty, za które teraz może zostać skazany nawet na 2 lata więzienia.

Wróć