Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Góralskie nuty Przy Bażantarni

10-08-2022 21:50 | Autor: Bogusław Lasocki
Gotowi? Taaaak... - entuzjastycznie odpowiedziała zgromadzona publiczność. - To u nas zawsze zaczyna się od "100 lat" - wszyscy znają, wszyscy śpiewają... Pierwsze takty skrzypiec, za chwilę włączył się kontrabas, znów skrzypce, krótkie wysokie kobiece "wyskanie" i długo oczekiwane, góralskie muzykowanie zapanowało Pod Bażantarnią. Czteroosobowa kapela we wzorzystych, kolorowych strojach i ponaddwustuosobowa publiczność rozpoczęły wspaniałą wspólną zabawę w rytmach góralskich.

Rozgrzewka z nagrodami

Kolejny, trzeci koncert z cyklu "Muzycznego Lata Na Ursynowie", sfinansowany przez Urząd Dzielnicy Ursynów, zdominowały rytmy góralskie. Gościem tej niedzieli była kapela "Na Obyrtke" z Porąbki z Beskidu Małego. Na Ursynowie śpiewali i grali: Julia Kamińska i Natalia Borgosz - skrzypce, Wiesław Grabski - akordeon i Hubert Dobosz - kontrabas. Piąta członkini kapeli Justyna Borgosz - skrzypce - ze względu na chorobę była nieobecna.

Zespół jest młody, powstał w 2019 roku. Jak mówią o sobie: - Jesteśmy grupą przyjaciół, których połączyła chęć odkrywania nowych obszarów muzycznych i jednakowa miłość do muzyki góralskiej. Nasza góralska muzyka to znakomita oprawa muzyczna na wesela, urozmaicenie programu na firmowe imprezy, a także świetna propozycja na koncerty, biesiady i wszelkiego rodzaju imprezy okolicznościowe, taneczne, rodzinne oraz widowiskowe. Klimat muzyki wspiera bogate instrumentarium. Wielką naszą zaletą jest żywiołowe i radosne przekazywanie muzyki, która udziela się słuchaczom...".

Rzeczywiście, żywiołowość i temperament są dominującymi cechami nie tylko samej góralskiej muzyki, ale również interpretacji artystów. Entuzjazm z elementami spontaniczności to kolejne cechy wykonawców. Znakomicie wykonują nie tylko typowe piosenki góralskie, ale również utwory w innych rytmach i niekiedy całkiem odległego pochodzenia. Słowackie, cygańskie czy włoskie piosenki z domieszką stylu góralskiego nabierają nowego smaku, nie tracąc nic ze swoich pierwotnych walorów.

Do odbioru takiej muzyki musi być odpowiednio przygotowana publiczność. A o to już zadbał Adam Dobrzyński z Polskiego Radia, prowadzący tradycyjnie konferansjerkę folkowego rozdziału tegorocznego "Muzycznego Lata Na Ursynowie". Jak zwykle, na początku był konkurs, tym razem zdecydowanie łatwiejszy niż na poprzednim koncercie folkowy. Prawie wszyscy pamiętali, kto był wykonawcą sprzed dwóch tygodni, czym jest oscypek, kierpce albo parzenice, wiedzieli że Rysy to najwyższy szczyt w Polsce, a zbójował oczywiście Janosik. Po każdy pytaniu podnosił się las rąk, przekrzykiwały się odpowiedzi i torba z nagrodami wędrowała w czyjeś ręce przy aplauzie zgromadzonych widzów. A przy tym wszyscy doskonale się bawili, jeszcze przed rozpoczęciem występu kapeli. Nic więc dziwnego, że na pytanie Julii Kamińskiej, czy słuchacze są gotowi, gromka odpowiedź z drugiej strony potwierdziła, że można już rozpocząć muzykowanie.

Na Obyrtke

"Obyrtka" to styl taneczny górali żywieckich, a "na obyrtke" - mówiąc za internetową forumowiczką 'ciupazką'- "...syło sie na obyrtke igłom, to znacy obracało sie niom wokół jyj włosnyj osi, hale to było sycie takie byle jakie...". Trochę skomplikowanie brzmi gwara góralska. Łatwiej to zrozumieć wiedząc, że "obyrtany" (obyrtka) to najpopularniejszy taniec górali żywieckich, należący do grupy góralskich (karpackich) tańców zwyrtanych, czyli wirowych. Teraz może będzie łatwiej zrozumieć co znaczy, że obyrtkę zwyrta się...

Obyrtką, tańczoną ruchem wirowym, często rozpoczynano wiejskie zabawy lub wplatano ją między inne tańce. Nasi goście z niedzielnego występu co prawda nie są grupą taneczną, ale mimo że to kapela, podczas śpiewu wykorzystywali wiele elementów tanecznych typowych dla obyrtki. Dodawało to wiele dynamiki i ekspresji do muzyki, będącej samym w sobie wulkanem energetycznym.

Wraz z wejściem muzyków na scenę zrobiło się bardziej kolorowo, jak na wzorzystej, kwietnej łące. To oczywiście za sprawą pięknych strojów góralskich, z wyraźnie widoczną dbałością o zachowanie tradycyjnych szczegółów ubioru. Kobiece stroje tworzyły wełniane spódnice w kolorowe wzory kwiatowe, równie kolorowe gorsety sznurowane, ale z innymi niż na spódnicach akcentami barwnymi, opięte na białych koszulach. Do tego po trzy sznury czerwonych korali, kierpce, białe skarpetki z owczej wełny. Charakterystycznymi elementami strojów męskich były portki z białego sukna z parzenicami, barwnymi obszyciami i czerwonymi pomponikami na dole, biała koszula lniana i na wierzchu kamizelka - u starszego czarna a u młodszego chabrowa. Na głowie filcowy czarny kapelusz opleciony czerwonym skręconym sznurem, ale bez kamyków (muszelek) jak zdobią na Podhalu.

No i do tego wspaniały góralski śpiew. Może być dowolny utwór, przebój, ale śpiewany przez kapelę góralską da się odróżnić od wszelkich innych wykonań. Znamy wszyscy pieśń "100 lat". Ale w wykonaniu kapeli, dla kochających ten folklor, to było coś zupełnie nowego, mimo że to samo "100 lat".

Wśród wykonań była i Karczmareczka, i inne znane utwory jak np. Znałem cyganeczkę Zosię, U studzienki stała, Świeć miesiącku, Szła dzieweczka . Pojawiła się również góralska wersja włoskiego Bella ciao czy słowackiej Czeresniczki. Bardzo interesująco brzmiało "My Cyganie", choć można by również powiedzieć, że to wersja "My górale" tylko że o Cyganach. Akcentowania góralskiego nie da się zmienić i bardzo dobrze.

Również ciekawie kapela wykonała przebojowe "Góralu, czy Ci nie żal" w dwóch wersjach. Pierwsza to wykonanie tradycyjne, w stylu, powiedzmy sentymentalnym JPII. A druga wersja została trochę zmodyfikowana i dołączono ucywilizowane przyśpiewki typu "Maryś, moja Maryś, coś ty za niechluja...", ale z tym samym refrenem co u Górala. Żwawsza i już z innym tytułem "Hej, hej góralu", choć cały czas pobrzmiewały słowa refrenu "Góralu czy Ci nie żal". Nie ma co się dziwić pewnej dozy frywolności. Przecież specjalizacją kapeli są występy na weselach, a tam dopuszcza się dużo więcej frywolności...

A na koniec, również "Na Obyrtke" zaakcentowali swój stosunek do walczącego o swoją wolność narodu ukraińskiego, śpiewając na bis "Hej, sokoły". Wykonanie piękne, wzruszające, chwytające za serce. Dostali za to gromkie brawa. I za koncert, i za wykonanie "sokołów".

Bez tańca nie można

Śpiew śpiewem, ale nieodłącznym elementem Muzycznego Lata Na Ursynowie są tańce pod estradą. Parkiet folkowy Pod Bażantarnią ma już swoją stałą grupę taneczników. Wśród nich wcale nie najmłodszym jest niespełna dwulatek Kamil, który chętnie podrygiwał, nawet całkiem rytmicznie, z młodszą o kilka miesięcy dziewczynką. Z drugiej strony wiekowej plasuje się seniorka pani Ewa, która zazwyczaj jako pierwsza w "repertuarze singlowym" wychodzi na parkiet, a po którymś tańcu została nawet pochwalona przez kapelę. Rozmawiałem potem z panią Ewą. Przyjeżdża z Nad Dolinki na każdy występ folkowy, a muzyka, taniec i aktywność jest jej pasją. I wychodzi jej to całkiem dobrze. Tak samo pan Mieczysław z Północnego Ursynowa, w charakterystycznym góralskim kapeluszu, również senior, bywa na każdym koncercie folkowym. Przychodzi wraz ze znajomymi , a na parkiecie jest prawie cały czas. I cała masa osób w różnym wieku. I single, i w parach, często z dziećmi na ręku, tańczą wspólnie, wyluzowani, bawią się świetnie.

Jednak najwierniejszymi partnerami parkietu są ... dzieci. Już na początku koncertu kilkunastoosobowa grupka od 1 do 10+ czekała grzecznie na tańce. Sami nie zaczęli, rozpoczęła pani Ewa. Potem przyszedł ktoś, jeszcze inna pani, jeszcze inna, i maluchy ruszyły. Najpierw "hop, hop" jak popadło, ale bardzo szybko zaczęły łapać rytm, i ich intuicyjnie zgrane ruchy wyglądał całkiem ciekawie. A co będzie za kilka - kilkanaście lat? Będą tak samo tańczyć, tylko jeszcze lepiej.

Ursynów jest ekstra!!!

Koncert dobiegł końca, wokaliści zrobili sobie zdjęcia selfie z publicznością. A Julia Kamińska i Natalia Borgosz (obie skrzypce i wokal) znalazły chwilę czasu, by porozmawiać ze mną o występie i kapeli.

- Pochodzimy z okolic Żywca - opowiadała Julia Kamińska.- Nasz zespół nie ma szefa, współdecydujemy razem. Kapela powstała z miłości do muzyki. Bardzo często było tak, że gdy trzeba było gdzieś zagrać, zbieraliśmy się na ostatnią chwilę. Więc w pewnym momencie stwierdziliśmy, że trzeba się nazwać jedną grupą, zebrać się i grać już razem. Robimy to co kochamy i tak naprawdę żyjemy dla tych weekendów, gdy występujemy. Znamy się już bardzo długo, w podobnym czasie uczyłyśmy się grać na skrzypcach. U nas są popularne takie wstawki na imprezach, gdzie się coś gra, i tam się spotykałyśmy razem - mówiła pani Julia.

- Na Ursynowie jesteśmy pierwszy raz - podpowiada Natalia Borgosz, również grająca na skrzypcach. - Ludzie dopisali, publiczność jest świetna. W życiu nie widziałam tylu ludzi, którzy tak się bawili, i na chodnikach nawet wystawali. I te starsze osoby są niesamowite. Ja bym chciała mieć tyle siły i tyle powera, co te babki wszystkie razem wzięte, naprawdę - mówi ze śmiechem Natalia Borgosz.

- Występujemy cały czas, jeździmy po całej Polsce, bardzo to lubimy - uzupełnia Julia Kamińska. - A 11. września gramy na dożynkach pod Poznaniem. Żyjemy trochę "na busiaża", ciągle w drodze, po 5 - 6 godzin, ale to lubimy. Ale koncerty, 1,5 godziny wytrzymujemy idealnie, to już całą przyjemność! A Ursynów jest ekstra, zabieramy do najmilszych wspomnień!!! - mówi z entuzjazmem Julia Kamińska.

Kapela "Na Obyrtke" była przesympatyczna, spontaniczna, bezpośrednia. Na pewno wielu osobom występ ten zostanie na długo w pamięci.

Ale Muzyczne Lato Na Ursynowie ciągle trwa, przed nami sporo imprez:

- 14 sierpnia, godz. 18.00, Park im. Jana Pawła II – Drogi Polskiego Oręża w Muzyce Filmowej – MILENA LANGE i WARSAW IMPRESSIONE ORCHESTRA

- 21 sierpnia, godz. 18.00, Park Przy Bażantarni – Żywiołowa muzyka folkloru żydowskiego - zespół KLEZMAFOUR (dechy do tańca)

- 28 sierpnia, godz. 18.00, Park im. Jana Pawła II – Światowe Przeboje Srebrnego Ekranu – VINYL STRING QUARTET.

Fot. Bogusław Lasocki

Wróć