Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Główna trybuna na Służewcu robi piorunujące wrażenie

28-06-2017 22:29 | Autor: Tadeusz Porębski
W minioną niedzielę, po osiemnastu miesiącach robót, oddano do użytkowania kompleksowo wyremontowaną trybunę główną na Służewcu, nazywaną przez lata trybuną członkowską. Był to pierwszy remont od 1939 r. Na wskroś nowoczesny i wypieszczony obiekt wywarł na zaproszonych gościach duże wrażenie.

Udostępnienie widzom trybuny Honorowej zbiegło się z uroczystą galą z okazji pierwszej edycji gonitwy o Puchar Gen. Władysława Andersa, wielkiego Polaka – patrioty, Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych w latach 1944–1954, który przed wojną posiadał na Służewcu stajnię wyścigową i był jednym z czterech komisarzy w Towarzystwie Zachęty do Hodowli Koni w Polsce. To właśnie TZdHKwP zakupiło w 1926 r. w dobrach wilanowskich 137 ha gruntu pod przyszłe tory wyścigów konnych na Służewcu. Patronem gonitwy i fundatorką pucharu była córka generała Anna Maria Anders, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Wyścig wygrała lekko wyhodowana w SK Janów Podlaski trzyletnia klaczka Brasilia, trenowana i dosiadana przez Siergieja Wasiutowa. Nawiasem mówiąc, młode konie arabskie czystej krwi z jego stajni robią w tym sezonie furorę i śmiało można użyć przenośni, że nie biegają lecz fruwają na torze. Zwycięską klacz oraz jej trenera i dżokeja w jednej osobie udekorowała na padoku minister Anna Maria Anders.

Gonitwę dla trzyletnich folblutów o Puchar Fundacji Lotto wygrała Ravie des Bournais pod słowackim jeźdźcem Michalem Abikiem. Zwycięską klacz udekorował prezes Fundacji Lotto Łukasz Stajuda w towarzystwie Włodzimierza Bąkowskiego – dyrektora Oddziału Służewiec Wyścigi Konne Totalizatora Sportowego, oraz Sylwestra Puczena – rzecznika prasowego służewieckiego toru. Uroczystą galę uświetniły pokazy żołnierzy jednostek specjalnych Wojska Polskiego oraz musztra paradna Szwadronu Kawalerii WP.

Po remoncie generalnym trybuna honorowa na Służewcu staje się perłą w koronie inwestycji finansowanych przez państwową spółkę Totalizator Sportowy, która to spółka w 2008 r. przejęła kompletnie zrujnowany zabytkowy warszawski hipodrom w 30–letnią dzierżawę. Modernizacja każdego obiektu wpisanego do Krajowego Rejestru Zabytków to prawdziwa droga przez mękę, ponieważ przysłowiowe wbicie gwoździa w ścianę wymaga wielu uzgodnień, m. in. z urzędem konserwatorskim. Poza tym państwowe podmioty zobowiązane są do wyboru  wykonawców w trybie ustawy o zamówieniach publicznych, a to jest procedura wyjątkowo czasochłonna. Dlatego pomyślne przeprowadzenie modernizacji zaledwie w 18 miesięcy należy uznać za duży sukces.

Jego ojcami są Wojciech Bartoszek, dyrektor Departamentu Wyścigów Konnych i Rozwoju Toru Wyścigów Konnych Służewiec spółki Totalizator Sportowy oraz Grzegorz Sołtysiński, członek zarządu TS nadzorujący pracę służewieckiego oddziału spółki. Osobne wyrazy uznania należy złożyć wszystkim bez wyjątku anonimowym pracownikom TS, którzy mieli swój udział w tak spektakularnym przedsięwzięciu inwestycyjnym. Kosztujący ponad 20 milionów złotych remont generalny – to ukłon władz TS pod adresem pasjonatów wyjątkowo widowiskowej dyscypliny sportowej, jaką są wyścigi konne, jak również wobec przyszłych pokoleń warszawiaków, którzy otrzymają w spadku kompleksowo zmodernizowaną perłę międzywojennej architektury – tor wyścigowy niemający pod względem funkcjonalności i urody odpowiednika w skali całej Europy, a może nawet świata.

Trybuna honorowa wyposażona została w inteligentne systemy wejścia, wentylacyjny, przeciwpożarowy, ogrzewczy i antywłamaniowy oraz komputerowo sterowane oświetlenie, obraz i dźwięk. Nowoczesna winda kursuje od piwnic aż na dach, gdzie mieści się stanowisko komentatorów, a sanitariaty nie ustępują swoim odpowiednikom w londyńskim Ritzu. Na każdym poziomie urządzono zaplecze gastronomiczne. Wszystko wskazuje na to, że pod drzwiami dyrekcji służewieckiego oddziału TS rychło ustawi się kolejka złożona z szefów promocji wielkich firm i korporacji, którzy będą zainteresowani wynajęciem całego bądź części super nowoczesnego obiektu na eventy i konferencje.

W przyszłą niedzielę na Służewcu odbędzie się 73. już edycja prestiżowej gonitwy Derby, w której ściga się śmietanka trzyletnich koni pełnej krwi angielskiej (folblutów). Wyścig objęty jest patronatem prezydenta RP i byłoby miło tysiącom oczekiwanych widzów, gdyby Andrzej Duda pojawił się w tym dniu na Służewcu. Wszak nawet 92-letnia królowa angielska wizytę w Epsom traktuje jak swój patriotyczny obowiązek. Także w tym roku pojawiła się na angielskich Derby w kostiumie koloru mandaryńskiej żółci, by obejrzeć wyścig, udekorować zwycięzcę ogiera Wings of Eagles i złożyć gratulacje dżokejowi Padraigowi Beggy'emu oraz trenerowi Aidanowi O`Brienowi.

Na liście startowej polskich Derby znalazło się aż 18 koni. Zapowiada się  wyjątkowo fascynujące widowisko także dlatego, że nie ma zdecydowanego faworyta. Pierwszym faworytem publiczności powinien być wyhodowany w Irlandii ogier Bush Brave, który w wielkim stylu wygrał majową gonitwę Rulera. Problem w tym, że w ostatnich latach irlandzkie folbluty doskonale radziły sobie do 2200 m, a w Derby (2400 m) nie odgrywały wielkiej roli, dlatego szanse Bush Brave'a należy oceniać z dużą dozą ostrożności. Ogierowi bardziej odpowiada miękki tor, więc w przypadku deszczowej aury należy go bardzo mocno liczyć.

Obaw o "nietrzymanie" dystansu nie ma, jak idzie o blisko spokrewnionego z wybitnym Intensem, a wyhodowanego w Polsce ogiera Incognito, który w Rulerze wyraźnie przegrał z Bush Brave'm. Ten koń ma dystansowy rodowód i zapewne będzie drugim faworytem w grze na równi z Velnelisem, niespodziewanym triumfatorem gonitwy o nagrodę Iwna (2200 m), która była ostatnią próbą derbowego rocznika przed wyścigiem o Błękitną Wstęgę. Velnelis ma sprinterski "papier", ojciec ścigał się na 1200 m, ojciec matki do 1600 m. Skąd u tego folbluta dająca siłę i wytrzymałość stamina, nie wiadomo. Reszta uczestników Derby ma mniej więcej równe szanse, więc niespodziewane rozstrzygnięcie jest wielce prawdopodobne. Dlatego obstawiając gonitwę, a szczególnie zakłady trójkowy i czwórkowy, należy brać pod uwagę przynajmniej 7 koni.

Tygodnik „Passa” tradycyjnie ma swojego "czarnego" konia tej gonitwy. Jest nim legitymujący się znakomitym rodowodem Polish Spirit ze stajni Macieja Janikowskiego. Ojciec ogiera wygrał m. in. prestiżową gonitwę Łuk Triumfalny, a ojciec matki taśmowo triumfował w gonitwach kategorii G1 gromadząc na swoim koncie oszołamiającą kwotę 8,4 mln USD wygranych nagród. Polish Spirit prezentuje kapitalną akcję i z pewnością posiada duży talent do galopowania. Czy ujawni go w pełni w dniu 2 lipca? Aby się o tym naocznie przekonać, należy w niedzielę odwiedzić tory na Służewcu. Poza wyżej wymienionym, mocno zamieszać w czołówce mogą moim zdaniem Jules's Dream oraz trenowany we Wrocławiu przez Michała Borkowskiego ogier Eluzzam, bardzo ciekawy koń, którego ojciec ścigał się na dystansach powyżej 2000 m (wygrał m. in. Lingfield Derby Trial Stakes), a ojciec matki triumfował w wyścigach kategorii G1 i G2. 

Wróć