Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Garść refleksji nad Powstaniem Warszawskim

12-08-2020 21:22 | Autor: Prof. dr hab. Marian Marek Drozdowski
Ze smutkiem stwierdzam, że olbrzymi trud , a przede wszystkim praca w dziesiątkach archiwów i bibliotek, wykonana przez wielu pracowników Instytutu Historii PAN, bardzo słabo jest wykorzystywany przez dziennikarzy i organizatorów kolejnych rocznic Powstania Warszawskiego. Oto moje generalne uwagi o Powstaniu i jego recepcji w świadomości społecznej.

PO PIERWSZE. Słabością naszej historiografii, a przede wszystkim polityki historycznej jest fakt, że nie potrafiliśmy w językach międzynarodowych i w atrakcyjnych filmach pokazać dramatu powstańczej Warszawy, ogromu zbrodni niemieckich dokonanych w czasie Powstania i po jego zakończeniu oraz cynicznej polityki Stalina wobec Powstania. Zginęło co najmniej około 150 tys  osób, w tym 16 tysięcy z bronią w ręku. Pozostało 5 tysięcy ciężko rannych żołnierzy Powstania . Ok. 50 tysięcy wywieziono do niemieckich obozów śmierci, 15 tys. do obozów jenieckich, w tym 2 tys. kobiet (to był fenomen na skalę europejską). Ponad 150 tys. posłano do niemieckich obozów pracy. Około 350 tysięcy przeszło przez obóz w Pruszkowie i potem rozproszonych po całej Generalnej Guberni niemieckich obozach pracy .

Władze naszej stolicy nie potrafiły do dnia dzisiejszego podziękować wielu rodakom, instytucjom kościelnym , Radzie Głównej Opiekuńczej, Międzynarodowemu i Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi – za bezinteresowną pomoc, udzieloną warszawiakom w okresie popowstańczego exodusu.

 

PO DRUGIE. Spór o odpowiedzialność za wybuch Powstania trwał i trwać będzie w nieskończoność. Moje zdanie w tej sprawie jest następujące. Koalicyjny Rząd RP na Obczyźnie (Stanisława Mikołajczyka), który dał wolną rękę dowództwu Armii Krajowej (gen. Tadeuszowi „Borowi” Komorowskiemu), Krajowej Radzie Ministrów (wicepremierowi Janowi Stanisławowi Jankowskiemu) i Radzie Jedności Narodowej (Kazimierzowi Pużakowi) w sprawie wywołania Powstania – nie poinformował rzetelnie krajowych przywódców Polski Podziemnej, że nie zapewnił pomocy lotniczej dla powstańców; nie zabezpieczył praw kombatanckich dla żołnierzy Armii Krajowej i zgodził się na oddanie Brygady Spadochronowej do dyspozycji angielskiego sojusznika. Później nie poinformował o rzeczywistym stosunku Stalina do Powstania, po rozmowach z nim Stanisława Mikołajczyka, Stanisława. Grabskiego i Tadeusza Romera. Gen. Kazimierz Sosnkowski, gen. Marian. Kukiel i gen. Władysław Anders – nie widząc szans dla Powstania – nie byli w stanie zmienić stanowiska premiera Mikołajczyka . Powstanie by wybuchło mimo niesprzyjających okoliczności. Przez całą okupację szkoleni do niego byli przed wszystkim żołnierze AK i cywilne struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Bali się oni podzielić losu swych kolegów z Wileńszczyzny, Nowogrodczyzny, Wołynia i Galicji Wschodniej. Część z nich wierzyła mediom sowieckim i PKWN, że już czas do wystąpienia powstańczego, skoordynowanego z działaniami Armii Czerwonej. Gdy zawiodła pomoc z Zachodu i Wschodu, obowiązkiem dowództwa AK, KRM i RJN było zakończenie działań powstańczych, ratowanie ludności i jej mienia oraz infrastruktury miasta. Tego żądali od gen Komorowskiego m. in. dowódcy „Szarych Szeregów”, generałowie pracujący w Londynie i znaczna część ludności cywilnej, pozbawionej żywności, zdrowej wody, lekarstw i bezpiecznego locum.

Za zgodą sojuszników anglosaskich już w listopadzie w Teheranie Polskę zaliczono do sowieckiej strefy wpływów wojskowych, później w Jałcie do sowieckiej strefy wpływów politycznych. Narodowy i państwowy interes Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii polegał na maksymalizacji udziału Armii Czerwonej w wojnie z hitlerowskimi Niemcami i ich sojusznikami, w tym z Japonią na Dalekim Wschodzie. Powstanie Warszawskie sprawiało im kłopot w realizacji tego celu, dlatego ograniczyli się do bardzo skromnej pomocy dla powstańców. Wymogli oni na Prezydencie RP Władysławie Raczkiewiczu zdymisjonowanie gen. Sosnkowskiego – Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W rozkazie z 1 września 1944 r. Sosnkowski wypowiedział znamienne słowa:

„Jeśliby ludność stolicy z braku pomocy zginąć musiała pod gruzami swych domów, jeśliby przez bierność i obojętność czy zimne wyrachowanie wydana została na rzeź masową, wówczas sumienie świata obciążone będzie grzechem krzywdy straszliwej i w dziejach niebywałej. Są wyrzuty sumienia, które zabijają”. Niestety, po Powstaniu Warszawskim przy bierności i obojętności całego cywilizowanego świata zginęło miliony ludzi.

Bardziej realistycznie ten problem w czasie wojny polsko- bolszewickiej przedstawił drugi wielki Polak Ignacy Paderewski – w wywiadzie dla korespondenta „Kuriera Warszawskiego” z 6 listopada 1920 r., kiedy po bolesnych doświadczeniach polskiej polityki zagranicznej, m. in narzuceniu Polsce decyzji Konferencji w Spa 10 lipca 1920 w sprawie linii Curzona, oddania Wileńszczyzny Litwinom, Śląska Cieszyńskiego Czechom, ograniczeniu praw Polski w Wolnym Mieście Gdańsku, wycofaniu się prezydenta USA Woodrowa Wilsona z pomocy dla Polski zagrożonej przejściowymi sukcesami Armii Czerwonej i zgody na decyzje Rady Ambasadorów w sprawie Galicji Wschodniej i Górnego Śląska – powiedział, że w polityce musimy się liczyć z interesami mocarstw a także wpływami grup nam nieżyczliwych.

„ Nasze przewrażliwione nerwy reagują nazbyt pospiesznie i nazbyt subiektywnie, stąd zbyteczna podejrzliwość, nieufność i dąsy. Musimy pozbyć się nałogów uczuciowego partykularyzmu w poglądach na politykę światową.” W 1920 r. sojusznicze mocarstwa liczyły na zwycięstwo białej i różowej, antybolszewickiej, Rosji, w której widzieli głównego partnera swej polityki, przede wszystkim gospodarczej. Losy Polski, która nie powinna przekraczać linii Curzona, zajmowały w ich polityce drugorzędną rolę. Zwycięskie bitwy: warszawska, niemeńska i lwowsko-podolska zmusiły ich do bardziej realistycznej oceny miejsca Polski na mapie politycznej Europy. W 1944 r. była inna sytuacja – zwycięskiego pochodu Armii Czerwonej do Berlina, na Bałkanach do granic z Grecją. Konsekwencją tej sytuacji był nasz narodowy los do 1989 roku.

 

PO TRZECIE. W Powstaniu Warszawskim – jak w soczewce – widać skutki imperialnej polityki sowieckiej wobec Polski. Poprzedziły ją : wymordowanie polskich oficerów i funkcjonariuszy państwowych w 1940 r, przerwanie stosunków dyplomatycznych z Rządem RP po ujawnieniu zbrodni katyńskiej 1943 r., potraktowanie wszystkich mieszkańców sowieckiej strefy okupacyjnej, na terenach II RP – za obywateli sowieckich; likwidacja oddziałów AK, które w planie „Burza” pomagały Armii Czerwonej w działaniach na Wileńszczyźnie, Wołyniu i we Lwowie; wydanie rozkazu Stalina o walce ze wszystkimi oddziałami AK idącymi na pomoc Powstaniu, powołanie alternatywy legalnych władz i organizacji polskich w postaci: Związku Patriotów Polskich, Biura Polskiego przy KC WKP (b), Armii Polskiej pod dowództwem gen Zygmunta Berlinga, Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.

Sowieckie media, a wraz z nimi media PKWN wzywały warszawiaków do powstania. Gdy ono wybuchło, potraktowano warszawski zryw jako awanturę reakcyjnego rządu w Londynie, skierowany przeciwko Związkowi Sowieckiemu i jego zachodnim sojusznikom. Do 10 września 1944 r. Stalin uniemożliwiał realizację lotów wahadłowych pomocą dla powstańców. Po rozpoczęciu przez KG AK 7 września rokowań w sprawie zaprzestania działań wojskowych w Warszawie Stalin uruchomił krótkotrwałą pomoc lotnictwa sowieckiego dla powstańców, fatalnie zorganizowaną, by przedłużyć agonię Powstania, by pozwolić Niemcom likwidować jego potencjalnych przeciwników, którzy chcieli być gospodarzami we własnej stolicy i we własnym kraju. Temu celowi służyła także akcja przyczółkowa na Solcu i Żoliborzu.

Dobra wola Komendy Głównej AK współdziałania z Frontem Białoruskim, dowodzonym przez Konstantego Rokossowskiego, spotkała się z jego milczeniem, podobnie jak kompromisowy plan premiera Stanisława Mikołajczyka, a także inicjatywa prezydenta powstańczej Warszawy Marcelego Porowskiego ps „Sowa” – powołania Rady Obrony Stolicy z udziałem komunistów. Dla nich najważniejszy był czerwony sztandar nad Ratuszem warszawskim – symbol rządów PKWN. Nad usadowienie tego rządu już w trakcie trwania Powstania pracowała delegatura NKWD na warszawskiej Pradze pod wodzą gen. Iwana Sierowa, który doprowadził do aresztowania przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.

 

PO CZWARTE. O najważniejszym aspekcie recepcji Powstania Warszawskiego mówił 1 sierpnia 1994 r. w Watykanie Jan Paweł II.

„ Niektórzy zadają sobie pytanie, czy było to potrzebne aż na taką skalę? Nie można na to pytanie opowiedzieć tylko w kategoriach czysto politycznych lub militarnych. Należy raczej w milczeniu skłonić głowę przed rozmiarem poświęcenia, przed wielkością ceny, jaką tamto pokolenie sprzed pięćdziesięciu lat zapłaciło za niepodległość ojczyzny. W płaceniu tej ceny byli, być może, rozrzutni, ale ta rozrzutność była zrazem wspaniałomyślnością. Kryła się w nie jakaś odpowiedź na to wezwanie, które przyniósł Chrystus, przede wszystkim własnym przykładem, oddając swoje życie za braci. „Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.

Ten szacunek dla bohaterstwa powstańców i ludności cywilnej utrwaliła literatura i pieśń narodowa. Utrwala skutecznie Muzeum Powstania Warszawskiego i działalność wychowawczo- patriotyczna kościołów chrześcijańskich, a także bardzo wielu nauczycieli, działaczy kultury, instruktorów harcerskich, jak również rządowe media, obok wielu prywatnych inicjatyw.

Trwały wpływ wywarło Powstanie Warszawskie na polską kulturę polityczną. W swym programie społecznym, ogłoszonym 15 sierpnia 1944 r., walkę o niepodległość i suwerenność kierownictwo Powstania związało z respektowaniem zasad społecznej gospodarki rynkowej, z troską o sprawiedliwy podział dochodu narodowego, z przeprowadzeniem zasadniczych reform społecznych, na czele z reforma rolną i zmianą Konstytucji. Po wojennej pauperyzacji całego społeczeństwa mocniej niż dzisiaj akcentowało rolę państwa i zorganizowanych zespołów pracowniczych w tym podziale.

Powstanie nauczyło nas w imię respektowania realizmu politycznego a przede wszystkich ograniczania kosztów społecznych walki z reżimem totalitarnym i autorytarnym, stosowania zasady pokojowych wysiłków, ewolucyjnych przemian, umiejętności przekonywania poddanych wieloletniej indoktrynacji rodaków. Tak się rodziła strategia zwycięskiej „Solidarności”.

Wróć