Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Elektro i mobilnie

27-11-2019 21:08 | Autor: Mirosław Miroński
Co jakiś czas do naszego języka dodawane są nowe słowa. Gwałtowny rozwój technologii wymaga stosowania coraz większej ilości terminów, o których wcześniej nawet nie słyszeliśmy. Wszystko wskazuje na to, że ten proces jest już nieodwracalny, w dodatku, że będzie coraz bardziej przyśpieszał.

Wiele nowych określeń pochodzi z angielskiego, bo właśnie ten język stał się międzynarodowym nośnikiem postępu. Nawet producenci azjatyccy muszą w swoich planach to uwzględniać, jeśli chcą dotrzeć do odbiorów w Europie czy USA.

Terminem, który wdarł się z impetem do naszego życia jest - elektromobilność. Kryje się pod nim wszystko, co jest związane z produkcją i zastosowaniem pojazdów z napędem elektrycznym (ang. electric vehicles, w skrócie EV).

Już wiosną 2017 roku polski rząd przyjął Plan Rozwoju Elektromobilności, którego głównym celem jest przygotowanie bazy dla rozwoju tej sfery trakcyjnej na naszym rynku. Zgodnie z przyjętymi założeniami, ma ona być, a właściwie już jest wprowadzana w trzech etapach. Pierwszy, przygotowawczy mamy już za sobą. Drugim jest zbudowanie odpowiedniej infrastruktury do zasilania pojazdów (do 2020 roku). Trzeci (2020-2025), w którym nastąpi okrzepnięcie rynku na tyle, by działał bez zewnętrznych instrumentów wsparcia. Brzmi to trochę tajemniczo, ale wprowadzenie planu w życie da możliwość zastąpienia pojazdów spalinowych pojazdami z napędem alternatywnym. Z naszych ulic znikną stopniowo wszelkie smrodliwe kopciuchy a ich miejsce zajmą pojazdy nieszkodliwe dla środowiska.

Oczywiście, aby tak się stało, Polacy muszą otrzymać odpowiednie zachęty finansowe do zakupu i eksploatacji.

Co ciekawe, taka polityka motoryzacyjna to nie żadna fantazja wizjonerów, lecz wymóg podyktowany przez światowe trendy, jak też przepisy unijne regulujących normy w tym zakresie.

Nie powinno nikogo dziwić, że my, Polacy, żyjąc w kraju należącym do europejskiej wspólnoty znajdujemy się w polu technologicznego ostrzału. Stanowimy atrakcyjny, znaczący rynek konsumencki w dziedzinie motoryzacji. Używając określenia zaczerpniętego z marketingu - stanowimy odpowiedni „target” dla rozmaitych firm i potężnych lobby, których celem jest przekonanie nas do zakupu określonych produktów lub usług. Ani to dobrze, ani źle. Ma to swoje plusy i minusy.

Zasadne wydaje się pytanie - co dla nas z tego wszystkiego wynika. Najprostszy i łatwo zauważalny wniosek jest taki, że niemal wszystkim z nas żyje się wygodniej, choć nie zawsze lepiej. Dobrym tego przykładem jest przemysł motoryzacyjny, który dostarcza na rynek pojazdy emitujące szkodliwe substancje do atmosfery. Ułatwiają one wprawdzie poruszanie się, ale jednocześnie przyczyniają się do degradacji środowiska. Alternatywą są pojazdy niskoemisyjne oraz bezemisyjne. Stają się one coraz powszechniejsze na świecie, choć jeszcze nie u nas. Zaporą trudną do pokonania dla naszych obywateli jest wysoka cena i niedostateczna infrastruktura niezbędna do ich ładowania. To jednak zmienia się na lepsze.

Elektromobilność jest tematem, który przykuwa coraz częściej uwagę polityków. Sygnałem świadczącym o tym, jak ważna to sprawa, jest zaangażowanie się przedstawicieli najwyższych władz z udziałem prezydenta i premiera włącznie na rzecz elektromobilności. Niedawno na stadionie PGE Narodowym w Warszawie miało miejsce Global e-Mobility Forum, największa międzynarodowa konferencja poświęcona elektromobilności. Wydarzenie zainaugurował Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki. Uczestniczyło w nim 500 przedstawicieli administracji, ekspertów i praktyków rynku. Omawiano kierunki rozwoju zrównoważonego transportu na świecie i w Polsce.

Na owoce konferencji przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale już widać, że elektromobilność w naszym kraju to temat traktowany poważnie. Nam, zwykłym obywatelom, pozostaje uzbroić się w cierpliwość, do momentu aż proponowane w ramach tej szeroko zakrojonej kampanii nowe pojazdy staną się dla nas dostępne.

Im szybciej to nastąpi, tym lepiej dla środowiska, a zwłaszcza powietrza, którym oddychamy.

Wróć