Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Dzień Patrona Warszawy na Ursynowie

26-09-2018 23:22 | Autor: Bogusław Lasocki
Po raz kolejny, już od kilkunastu lat, na Ursynowie odbywają się obchody Dnia Patrona Warszawy – błogosławionego Władysława z Gielniowa. Tegoroczna uroczystość, jak zwykle, zgromadziła liczne rzesze mieszkańców naszej dzielnicy. Nic dziwnego, to ważne święto miasta, a poza tym zostało połączone z ciekawym programem, przygotowanym przez Urząd Dzielnicy.

Wielkomiejska Msza św. odpustowa ...

Uroczystości odpustowe w natolińskim kościele bł. Władysława z Gielniowa stały się już tradycją. Sam jarmark rozpoczął się trochę wcześniej, od godz. 10.00, ale było to zaledwie preludium obchodów Dnia Patrona. Część oficjalną uroczystości rozpoczęła msza święta, której przewodniczył biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. Wśród uczestników, w wypełnionym po brzegi kościele, znaleźli się przedstawiciele władz państwowych, samorządowych m. st. Warszawy i dzielnicy: wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa - Błońska, prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, były prezydent miasta Marcin Święcicki, kandydat na stanowiska prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski, członkowie Rady Dzielnicy z przewodniczącym Michałem Matejką, członkowie Zarządu Dzielnicy z burmistrzem Robertem Kempą na czele, radni reprezentujący wszystkie kluby i opcje polityczne.

Już tradycyjnie od 2005 r. podczas mszy świętych odpustowych, małżeństwa z długim stażem i obchodzące okrągłe jubileusze, odnawiają przyrzeczenia małżeńskie. Właśnie ten wątek stanowił główny motyw homilii bp. Józefa Guzdka. – W roku jubileuszu odzyskania niepodległości trzeba pamiętać, że naród skazany na śmierć pozostał sobą, zachował wiarę i przetrwał dzięki rodzinie. Dziś małżeństwo i rodzina przeżywają poważny kryzys: podejmowane są próby redefinicji tych pojęć. Nie chcemy szukać przyczyn kryzysu rodziny na zewnątrz, ale nade wszystko w nas samych  – powiedział bp. Józef Guzdek.

Biskup polowy Wojska Polskiego poprowadził również ceremonię odnowienia przyrzeczeń małżeńskich. W tym roku miłość, wierność i uczciwość małżeńską potwierdziły 73 małżeństwa, w tym dwa z 55-letnim stażem. – Udowadniacie każdego dnia, że najważniejszymi imionami miłości jest: wzajemne zrozumienie, dialog, poświęcenie i sztuka kompromisu. Prawdziwie kocha tylko ten, kto trwa w miłości, gdy jest to trudne  – mówił bp. Józef Guzdek. – Najtrudniejsze jest pierwsze 40 lat, a później "już jakoś idzie" – komentowali z uśmiechem małżonkowie Halina i Kazimierz, wyraźnie przepełnieni radością, jakby dopiero co zawarli związek małżeński.

Po mszy św. odbyła się uroczystość złożenia wieńców przed figurą bł. Władysława z Gielniowa. Kwiaty składali przedstawiciele wszystkich struktur politycznych i samorządowych, po czym ... niespodziewanie pojawił się powóz z marszałkiem Piłsudskim w asyście ułana na koniu. Ale nic w tym dziwnego. Przecież w tym roku obchodzimy 100-lecie odzyskania niepodległości, więc obecność Marszałka, będącego kluczowym konstruktorem wyzwolenia, była niezbędna i głęboko symboliczna podczas Dnia Patrona Warszawy.

... i wielkomiejski jarmark

Uroczystość odpustowa zgodnie z tradycją nie może odbyć się przecież bez jarmarku. A że uroczystość w swoim założeniu miała podłoże patriotyczno – rodzinne, więc dla wszystkich w rodzinie – i starszych, i dzieci – można było coś ciekawego znaleźć. Atmosferę pikniku rodzinnego podkreślała obecność kilkudziesięciu straganów z różnorodnymi produktami i przysmakami regionalnymi oraz wyrobami rękodzieła ludowego. Można było spróbować pajdę chleba ze smalcem i skwarkami z ogórkiem kwaszonym, kiełbasy i wędliny z dziczyzny, przeróżne ciasta i słodkości – do wyboru i koloru. Wiele straganów oferowało wyroby ludowe – kolorową ceramikę, tkaniny i przeróżne produkty rękodzieła artystycznego, obecni byli nawet twórcy ludowi, pokazujący osobiście wykonane własne dzieła.

Za straganami zlokalizowana została scena plenerowa. Tam właśnie odbył się koncert "Polska żyje w nas" w wykonaniu Orkiestry Koncertowej Victoria. Bezpośrednio po koncercie odbyła się ważna uroczystość wręczenia listów gratulacyjnych autorom zwycięskich projektów Budżetu Partycypacyjnego 2019. Właśnie dzięki jednemu ze zwycięskich projektów BP mógł się odbyć kolejny, atrakcyjny dla ursynowian punkt programu, jakim był kiermasz darmowych sadzonek roślin. Po czym znów jeszcze dwa koncerty: "Spacer po Warszawie" w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Warszawskiego "Warszawianka" oraz koncert Kapeli Warszawskiej im. Staśka Wielanka. A na koniec, dla tych z najlepszą kondycją, odbyła się Warszawska Potańcówka na dechach - przy akompaniamencie Aliganckiej Kapeli. Dla lubiących takie "ludowe zabawy" była to faktycznie świetna rozrywka, podczas której można było zrelaksować się i zapomnieć o problemach dnia codziennego.

A kto to jest ten Patron?

- Babciu, a kto to był ten Patron? - zapytała niespodziewanie może sześcioletnia dziewczynka, stojąca razem z elegancko ubraną pańcią wyglądającą bardziej na mamusię niż babcię, w kolejce do jarmarkowego straganu z piernikami. - Wiesz Asiu, to był taki dobry człowiek, taki święty, pomagał biednym, leczył ich... Asiu a tego chcesz pierniczka czy może tego z rodzynkami?. - Jakoś babci udało się wybrnąć z trudnej sytuacji. No właśnie, kim był Władysław z Gielniowa?

Przytaczając za ks. Tomaszem Jaklewiczem (www.kosciol.wiara.pl), bł. Władysław był pierwszym polskim poetą, a jego pieśni są świadectwem, że polski stał się językiem literackim w przestrzeni wiary. Źródła jego kultu, zgodnie z tradycją mają podłoże mistyczne. Jak głoszą przekazy, w Wielki Piątek 1505 roku w klasztornym kościele św. Anny zakonnik wpadł w mistyczne uniesienie. Powtarzając „Jezu, Jezu”, uniósł się ponad ambonę. Po chwili opadł i zasłabł. Było to jego ostatnie kazanie. Dwa tygodnie później zmarł. Jego ciało złożono w krypcie kościoła św. Anny. Warszawiacy od razu otoczyli go kultem. Beatyfikowano go jednak dopiero w 1750 roku. Papież Jan XXIII ogłosił go patronem stolicy.
Abstrahując w tym miejscu od niezwykle istotnych aspektów religijnych i mistycznych, należy zwrócić uwagę na zasługi Władysława z Gielniowa jako poety. Pisał po łacinie, ale przeszedł do historii jako pierwszy znany z imienia autor, który programowo tworzył w języku polskim. Językoznawcy podkreślają, że to bł. Władysław stoi u początków literackiej polszczyzny i otwiera listę naszych poetów. Z jego imieniem wiąże się także rozwój polskich pieśni religijnych. Władysław propagował polski śpiew w kościołach bernardyńskich, a jego pieśni stały się literackim wzorcem dla innych twórców. Do naszych czasów przetrwało kilkanaście oryginalnych utworów.

Bł. Władysław z Gielniowa jest nie tylko świadkiem wiary. Jego pieśni są świadectwem, że polski stał się językiem literackim w przestrzeni wiary. Laicki dogmatyzm panujący dziś w kulturze programowo przecina więzi łączące chrześcijaństwo i kulturę. Intelektualne elity najgłośniej krzyczą, że religia to zaścianek, moherowe berety i ojciec dyrektor. Gorzej, gdy wierzący ulegają tej hałaśliwej propagandzie, często z braku wiedzy albo z obawy, że wypadną nienowocześnie („mamy przecież XXI wiek!”). Bł. Władysław żył u schyłku średniowiecza, epoki, w której sojusz rozumu i wiary wydał wiele genialnych owoców. Można dać mnóstwo przykładów wskazujących na wieloraką łączność źródłową religii i kultury, również obecnie, gdy wielu najwybitniejszych twórców - poetów, muzyków, kompozytorów, ludzi sztuki - czerpie z tradycji duchowej i więzi te umacnia.

Zaiste, wszystkim, więcej, takiego dobrego rozumu potrzeba.

Wróć