Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Dzieci o „Globalnej wiosce”

14-09-2016 20:18 | Autor: Wojciech Piotr Kwiatek
Co sprawia, że świat nazywany jest dziś „globalną wioską”? Komunikacja. To dzięki niej Eskimos może żyć tymi samymi problemami, co Papuas z Nowej Gwinei, a farmer z Kalifornii może lepiej rozumieć mieszkańca Syberii.

Przyzwyczailiśmy się, że pod pojęciem komunikacji rozumiemy ogół środków technicznych. Ale to myślenie uproszczone, stworzone przez cywilizację. Komunikacja międzyludzka ma dziś milion twarzy. Technika, techniczne nowinki to tylko część z nich.

Nie wierzycie? To odwiedźcie kolejną wystawę, prezentującą dorobek ostatniego roku pracy wychowanków Pracowni Sztuki Dziecka przy Galerii Działań. Jej twórczyni i kierownik artystyczny Irena Moraczewska właśnie komunikację uczyniła tematem głównym ostatniego roku pracy jej podopiecznych.

Pisuję o Pracowni, o wystawach od kilku lat i za każdym razem, gdy idę obejrzeć nową prezentację, zastanawiam się: co jeszcze? Przecież wszystko już było! Co tym razem zobaczę i co napiszę? O wrażliwości dzieci, o wspaniałej pracy Ireny Moraczewskiej?… O bogactwie technik i form?… Ile razy można?!!! I za każdym razem wychodzę zdziwiony, jak bardzo zawiodła mnie wyobraźnia.

Bo komunikacja… Ba, komunikacją jest niemal wszystko! Życie to komunikowanie się w różnych, ważnych i mniej ważnych sprawach. Czy myślałeś, Drogi Czytelniku, że cokolwiek robisz, wysyłasz komunikat? Komunikacją jest mina, gest, spojrzenie, układ ciała, rozmowa (nie tylko w warstwie słownej!). Komunikujemy się z innymi – ale i sami z sobą! Patrzymy na innych – i odczytujemy ich komunikaty, wysyłane do nas albo do świata. W ten sposób możemy poznać przyjaciela czy kolegę bliżej – a więc stworzyć sobie jakiś jego „model intelektualno – emocjonalny”. To pokazuje cykl prac pt. „Myśli”. Młodzi artyści budują takie modele… swoich przyjaciół, kolegów, umieszczając w obrysach ich głów znaki czy symbole spraw, które zaobserwowali u nich jako ważne. Czegóż tam nie ma! Choinki, lalki, zabawki, książki, twarze najbliższych, wyobrażenia z lektur i mediów… Wszystko to, o czym – zdaniem młodego twórcy – myśli przyjaciel, koleżanka lub… on sam. Bo tak też można – to jest właśnie „autokomunikacja”, poznawanie samego siebie.

Inny świetny cykl tematyczny to „Nastroje”. Tu szczególnie wyraźnie zobaczyć można, jak mały twórca obserwuje innych, ich emocje odbijające się na twarzach – a potem przekazuje to w artystyczny sposób. Naprawdę znakomite rzeczy!

Ale są i rozwiązania bardziej konwencjonalne: piękne prace z ceramiki, papier-maché, obiekty przestrzenne z tektury czy drutu, prezentujące stare i nowe samochody, telefony, parowozy… A wszystko barwne, bardzo indywidualne…

Obok świata ludzi – świat zwierząt. Bo przecież i tam odbywa się nieustanna komunikacja. Nikogo, kto miał czy ma w domu zwierzaka, przekonywać o tym nie trzeba: komunikują się zwierzaki między sobą, ale przecież zdecydowanie i z nami także!

Świetną, naprawdę fantastyczną pracę wykonuje od dwu dekad Irena Moraczewska, wspomagana przez córkę, także artystkę – plastyka Katarzynę Derkacz – Gajewską. Aż trudno uwierzyć, że tym magicznym iście miejscem na kulturalnej mapie Warszawy niemal w ogóle nie interesują się media.

Może tym razem? Naprawdę warto upowszechniać takie miejsca i takich ludzi. Nie ma ich za wielu.

Wróć