Przyzwyczailiśmy się, że pod pojęciem komunikacji rozumiemy ogół środków technicznych. Ale to myślenie uproszczone, stworzone przez cywilizację. Komunikacja międzyludzka ma dziś milion twarzy. Technika, techniczne nowinki to tylko część z nich.
Nie wierzycie? To odwiedźcie kolejną wystawę, prezentującą dorobek ostatniego roku pracy wychowanków Pracowni Sztuki Dziecka przy Galerii Działań. Jej twórczyni i kierownik artystyczny Irena Moraczewska właśnie komunikację uczyniła tematem głównym ostatniego roku pracy jej podopiecznych.
Pisuję o Pracowni, o wystawach od kilku lat i za każdym razem, gdy idę obejrzeć nową prezentację, zastanawiam się: co jeszcze? Przecież wszystko już było! Co tym razem zobaczę i co napiszę? O wrażliwości dzieci, o wspaniałej pracy Ireny Moraczewskiej?… O bogactwie technik i form?… Ile razy można?!!! I za każdym razem wychodzę zdziwiony, jak bardzo zawiodła mnie wyobraźnia.
Bo komunikacja… Ba, komunikacją jest niemal wszystko! Życie to komunikowanie się w różnych, ważnych i mniej ważnych sprawach. Czy myślałeś, Drogi Czytelniku, że cokolwiek robisz, wysyłasz komunikat? Komunikacją jest mina, gest, spojrzenie, układ ciała, rozmowa (nie tylko w warstwie słownej!). Komunikujemy się z innymi – ale i sami z sobą! Patrzymy na innych – i odczytujemy ich komunikaty, wysyłane do nas albo do świata. W ten sposób możemy poznać przyjaciela czy kolegę bliżej – a więc stworzyć sobie jakiś jego „model intelektualno – emocjonalny”. To pokazuje cykl prac pt. „Myśli”. Młodzi artyści budują takie modele… swoich przyjaciół, kolegów, umieszczając w obrysach ich głów znaki czy symbole spraw, które zaobserwowali u nich jako ważne. Czegóż tam nie ma! Choinki, lalki, zabawki, książki, twarze najbliższych, wyobrażenia z lektur i mediów… Wszystko to, o czym – zdaniem młodego twórcy – myśli przyjaciel, koleżanka lub… on sam. Bo tak też można – to jest właśnie „autokomunikacja”, poznawanie samego siebie.
Inny świetny cykl tematyczny to „Nastroje”. Tu szczególnie wyraźnie zobaczyć można, jak mały twórca obserwuje innych, ich emocje odbijające się na twarzach – a potem przekazuje to w artystyczny sposób. Naprawdę znakomite rzeczy!
Ale są i rozwiązania bardziej konwencjonalne: piękne prace z ceramiki, papier-maché, obiekty przestrzenne z tektury czy drutu, prezentujące stare i nowe samochody, telefony, parowozy… A wszystko barwne, bardzo indywidualne…
Obok świata ludzi – świat zwierząt. Bo przecież i tam odbywa się nieustanna komunikacja. Nikogo, kto miał czy ma w domu zwierzaka, przekonywać o tym nie trzeba: komunikują się zwierzaki między sobą, ale przecież zdecydowanie i z nami także!
Świetną, naprawdę fantastyczną pracę wykonuje od dwu dekad Irena Moraczewska, wspomagana przez córkę, także artystkę – plastyka Katarzynę Derkacz – Gajewską. Aż trudno uwierzyć, że tym magicznym iście miejscem na kulturalnej mapie Warszawy niemal w ogóle nie interesują się media.
Może tym razem? Naprawdę warto upowszechniać takie miejsca i takich ludzi. Nie ma ich za wielu.