Do biedronki przyszedł żuk *…
( * Geotrupes stercorarius),
Aż biedronkę ścięło z nóg.
Przerażona pyta żuka:
Czego pan tu u mnie szuka?
Żuk z gatunku gnojowatych?
To nie dla mnie! Na nic swaty.
Odmówiłam ręki wczoraj,
Bo wybrałam muchomora.
Nie chcę brzydko się wyrażać,
Lecz nie wyjdę za gnojarza.
Nie jest to ideał mój,
Gdy ktoś w gnieździe lubi gnój.
Było miło, grzało słonko,
Dobrze żyło się biedronkom.
Miałam wolność, dość przestrzeni,
Pan to wszystko chciałby zmienić.
Nie pozwolę, żeby żuk
Decydować miał jak Bóg.
Pan mi wmawia coraz częściej,
Że tak dba o moje szczęście.
Ja nie wierzę. To są mrzonki.
Co pan zrobił z mojej łąki?
Ileż pan narobił gnoju!
Zostaw, żuku, mnie w spokoju.
Pan chce bardzo, przyznać muszę,
Czczonym być skarabeuszem.
Pan uważa, że jest święty,
Tylko skąd te ekskrementy?
Czy dlatego każdy żuk
Ma aż tyle wiernych sług?
Część owadów, to się zdarza,
Chce za wodza mieć gnojarza,
Wyznawcami ci są głównie,
Co się lubią taplać w gównie.
Stąd uważa każdy żuk,
Kto nie z nami, ten nasz wróg.
Zwolennicy, żuku, twoi
Chcą owady inne zgnoić,
A ja mam poglądy skrajne,
Nie chcę się obrzucać łajnem.
Mnie żuk gnojarz (geotrupes),
Pocałować może w d...ę.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)
Teraz także na facebooku