Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Dlaczego inwestor POW chce oszczędzać na zdrowiu ursynowian?

05-07-2017 21:18 | Autor: Bogusław Lasocki
Podczas wiosennych spotkań z mieszkańcami Ursynowa w związku z budową Południowej Obwodnicy Warszawy zarówno wykonawca (Astaldi), jak i inwestor (Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad) próbowali przekonywać o braku potrzeby instalacji filtrów oczyszczających spaliny z wyrzutni.

Zbędność filtrów uzasadniali spodziewanym znikomym stężeniem spalin z wyrzutni i w związku z tym brakiem konieczności ich eliminowania, zgodnością z normami jakości powietrza czy odstępowania użytkowników za granicą od eksploatacji istniejących już filtrów, jak również wysokim kosztem ich budowy, wynoszącym od 50 do 200 mln złotych. Przytoczone argumenty inwestora i wykonawcy, pozornie zasadne, po dokładniejszej analizie budzą jednak wątpliwości.

Dopuszczalność sformułowania "znikome stężenie spalin w rejonie wyrzutni" jest konsekwencją obowiązujących w Polsce norm, bazujących na wielkościach średnich – na ogół dotyczących skali roku. Uwzględniając dni wietrzne, deszczowe, czy letnie upały z dominującymi wznoszącymi prądami powietrza, można zakładać, że taka aura faktycznie doprowadzi w rejonie wyrzutni do względnie niewielkiego stężenia substancji szkodliwych. Jeśli więc podczas miesięcy jesienno - zimowych wystąpią zjawiska smogowe  i skumulują się ze spalinami komunikacyjnymi z wyrzutni POW, to wskaźniki przedstawione jako średnie roczne nie będą budzić niepokoju.

Tak wyliczone średnie nie uwidocznią nawet wielu 1 - 2 tygodniowych okresów, gdy poziom spalin przekroczy znacznie alarm smogowy w otoczeniu kilometra lub dalej od wyrzutni. Zresztą metodologia pomiarów i dopuszczalna wielka elastyczność ich realizacji mogą budzić szereg wątpliwości, o czym szerzej pisałem w „Passie” nr 24 (865).

Być może to było powodem kolejnego (już drugiego) unieważnienia postępowania o zamówienie publiczne w sprawie "Pomiaru zanieczyszczeń powietrza atmosferycznego w obszarze terenu inwestycji..." w obszarze ursynowskiego odcinka POW – uzasadnione niespełnieniem wymogów przez oferentów. Co ciekawe, informacja o unieważnieniu postępowania, widoczna jeszcze w dniu 3. lipca na stronie BIP GDDKiA, po dwóch dniach zniknęła, mimo że informacje o unieważnieniu innych, wcześniejszych postępowań były widoczne nadal.

Nie do końca ścisła jest również informacja przedstawicieli GDDKiA o rezygnacji za granicą z wykorzystywania filtrów przy wyrzutniach spalin. Rzeczywiście, władze australijskie stwierdziły, że systemy filtrów wnoszą niewielką wartość dodaną. Jednakże jeden z tuneli w rejonie Sydney – M5 East o długości 4 km, udostępniony w 2001 r. – został wyposażony w celach testowych w 2007 r. w stosunkowo kosztowny system filtracyjny. Względnie wysoki koszt systemu wyniknął z niedostosowania tunelu do zaimplementowanego później systemu filtrów.

Natomiast można wskazać bardzo wiele przykładów zainstalowanych i funkcjonujących systemów wentylacyjnych tuneli komunikacyjnych, wyposażonych w filtry. Oczywiście, filtry nie muszą pracować bez przerwy, co jest zresztą również postulatem dotyczącym proponowanego systemu dla wyrzutni ursynowskich.  O włączeniu filtrów decydują uwarunkowania zarówno atmosferyczne, jak i występujące w danym momencie natężenie ruchu.

I tak: w Południowej Korei w 2010 r. w filtry elektrostatyczne pochłaniające cząstki stałe było wyposażonych 5 tuneli. Natomiast w  Wietnamie w filtry został wyposażony otworzony w 2006 r. tunel Hai Van Pass długości 6,5 km.

W Japonii, gdzie po raz pierwszy uruchomiono instalację wentylacyjną z filtrami w 1979 r. (tunel Tsuruga długości 2,1 km), w filtry wyposażonych jest wiele krótszych lub dłuższych tuneli, np.  Tennozan (2 km), Kanmon (3,5 km), Adsukayama (0,6 km), Midoribashi (3,4 km), Hanazonobashi (2,6 km), Tokyo Bay (9,6 km), i szereg innych.

Systemy filtracyjne uruchamiane są w oparciu o aktualne pomiary zanieczyszczenia powietrza w rejonach wyrzutni spalin. W przypadku tunelu Kan'etsu przeciętny czas pracy wynosi 143 godziny miesięcznie (20% czasu) dla portalu północnego i 40 godzin miesięcznie (3% czasu) dla portalu południowego. Natomiast system filtrów tunelu Tokyo Bay pracuje ok. 12 - 13 godzin rocznie (0,15% czasu). Warto zwrócić uwagę na skrajnie różny  zakres wykorzystywania filtrów w Japonii: od 5 godzin miesięcznie do całodobowej pracy bez przerwy na terenach zurbanizowanych, co wskazuje na dbałość władz lokalnych o zdrowie obywateli.

Również Europa nie pozostaje w tyle za krajami azjatyckimi. W Norwegii (dane z 2010 r.) spośród 115 tuneli o długości ponad 2 km, 8 wyposażonych jest w systemy filtracji spalin. Pozornie niewielka ilość systemów filtracyjnych wynika z faktu lokalizacji większości tuneli w miejscach rzadko zaludnionych lub w górach, gdzie zagrożenie zatruciem ludności jest faktycznie znikome. Oczywiście filtry nie pracują bez przerwy i są włączane w okresach szczytu komunikacyjnego. Nowatorskie rozwiązanie zastosowano w Oslo. Wykorzystany jest tam system łączący oczyszczanie powietrza z odprowadzaniem zanieczyszczeń. Powietrze usuwane dwoma kominami o wysokości ponad 20 metrów jest dodatkowo oczyszczane z pyłów. Po kilka instalacji wentylacyjnych tuneli komunikacyjnych z filtrami  pracuje również w Niemczech, Austrii, we Włoszech,  Hiszpanii, Francji.

Przedstawione powyżej przykłady wskazują zasadność rozpatrywania instalacji filtrów w ursynowskich wyrzutniach, zwłaszcza po uwzględnieniu specyfiki polskiego taboru komunikacyjnego – zarówno samochodów osobowych, jak i ciężarowych. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w 2014 r. średni wiek samochodu w Polsce wynosił 15 lat, przy czym 80% wszystkich aut miało 10 lat lub więcej, zaś 30 % wszystkich pojazdów posiadało silniki wysokoprężne. Przytoczone liczby wskazują na zdecydowanie niższą jakość taboru w Polsce w stosunku do innych krajów. Stan ten powoduje, że stare, wyeksploatowane silniki generują nieporównanie więcej szkodliwych substancji niż nowszy tabor, eksploatowany w bardziej rozwiniętych krajach europejskich. Pojazdy te wytwarzają duże ilości szkodliwych spalin, wpływając na znaczące przekroczenie dopuszczalnych norm zanieczyszczeń, w tym cząstek stałych PM10 i PM2,5.

Zanieczyszczenia te w znacznych ilościach będą powstawały również w ursynowskim tunelu POW i zostaną z wyrzutni usunięte do atmosfery. Ale czy tylko do atmosfery?

Starsi mieszkańcy Ursynowa pamiętają zapewne sytuację sprzed zainstalowania elektrofiltrów (lata 90-te ubiegłego wieku) na kominach pobliskiej elektrociepłowni Siekierki. Podczas spokojnej cyrkulacji wschodniej suchego powietrza (upały latem lub silny mróz zimą) Ursynów był dosłownie zasypywany drobniutkim pyłem, doskonale widocznym rano i umożliwiającym "pisanie palcem" na karoserii samochodów. Zainstalowano filtry i problem się skończył. Lada moment możemy mieć podobną sytuację, jeśli nie zostaną zainstalowane filtry na wyrzutniach spalin z tunelu POW.

Ze względu na wysokość kominów, pyły z elektrociepłowni zaczynały opadać około kilometra od Siekierek, pokrywając w odpowiednich warunkach atmosferycznych wszystko od skarpy wiślanej do Zielonego Ursynowa włącznie. Kominy wyrzutni spalin z POW będą miały wysokość ok. 15 m, zatem obszar oddziaływania PM10 i PM2,5 rozpocznie się – w zależności od siły wiatru –  już w odległości 100 - 200 m od kominów i może sięgnąć w sprzyjających warunkach nawet 1 - 2 km. Dla nikogo racjonalnie myślącego nie ulega wątpliwości, że ruch samochodowy w tunelu podziemnym spowoduje nagromadzenie szkodliwych substancji pochodzących ze spalin, które muszą być usunięte przez system wentylacyjny. W przypadku Ursynowa powietrze usuwane z tunelu w dwóch miejscach zawiera skumulowane zanieczyszczenia zebrane na odcinku 2 x 2 km. Uwzględniając bliskość silnie zurbanizowanego i gęsto zaludnionego terenu w pobliżu terminali, oczywistym wnioskiem jest rozszerzenie ursynowskiej inwestycji POW o odpowiednie filtry oczyszczające powietrze.

Zaawansowane badania w zakresie oczyszczania powietrza w tunelach drogowych prowadzi prof. dr hab. inż. Stanisław Nawrat z zespołem z Akademii Górniczo - Hutniczej. Jedno z ostatnich jego opracowań, dotyczące projektowanego tunelu w rejonie ul. Wawelskiej w Warszawie (publikacja: BiTP Vol. 43 Issue 3,2016, pp. 215-222), bardzo dobrze koresponduje z sytuacją tunelu ursynowskiego i analizami dotyczącymi zagrożeniem spalinami.

Z opracowania można zacytować następujące wnioski:

1. Wentylacja w tunelach drogowych może spowodować nagromadzenie zanieczyszczeń stałych i gazowych usuwanych z obiektu w rejonie jego wylotu lub wyrzutni zużytego powietrza.

2. W celu zapewnienia odpowiednich warunków środowiskowych, w zakresie zanieczyszczeń stałych i gazowych, w rejonie wylotu zanieczyszczonego powietrza wentylacyjnego z tunelu konieczne jest stosowanie stacji oczyszczania powietrza, składających się ze specjalnych filtrów do redukcji zanieczyszczeń stałych i gazowych.

3. Przeprowadzone badania wykazały ...(w odniesieniu do projektowanego tunelu ul. Wawelskiej), że budowa tunelu bez stacji oczyszczania powietrza może skutkować lokalnymi (w rejonie portalu wylotowego tunelu) zwiększonymi stężeniami dwutlenku azotu – do 1500 µg NO2 /m3 , a w przypadku budowy tunelu ze stacją oczyszczania powietrza lokalnie tylko do 150 µg NO2 /m3 – czyli 10 razy mniej.

4. Budowa stacji oczyszczania powietrza z tunelu komunikacyjnego powoduje zwiększenie kosztów budowy o ok. 5%, a jej zastosowanie dla tuneli miejskich w wielu przypadkach jest konieczne do zapewnienia odpowiednich wymaganych przepisami stężeń szkodliwych substancji.

Uwzględniając przedstawioną wyżej analizę, wydaje sie właściwe zarekomendowanie burmistrzowi Ursynowa rozważenie wystąpienia do GDDKiA z wnioskiem o wyposażenie wyrzutni spalin w odpowiednie filtry wraz z niezbędnymi urządzeniami towarzyszącymi i monitorującymi.

Należy pamiętać, że skutki wdychania spalin zawierających szkodliwe gazy oraz cząstki stałe PM10 i PM2,5 widoczne są wyraziście dopiero w dłuższym okresie. Spanie i przebywanie w mieszkaniu, będącym w konsekwencji nieoczyszczenia spalin również środowiskiem smogowym, przez nawet kilkanaście godzin dziennie, to jak spędzanie tego czasu przez niepalącego wśród kolegów palących papierosy w pracy. Zaostrzenie się stanów astmatycznych, przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, problemów z układem sercowo-naczyniowym, wreszcie nasilenie chorób nowotworowych – to znane skutki oddziaływania substancji smolistych i pyłów, zawartych nie tylko w dymie papierosowym, ale i w nieoczyszczonych spalinach z wyrzutni tuneli komunikacyjnych. Efekty będą widoczne nie po roku czy dwóch, ale znacznie później. Tylko że wtedy nie będzie już odpowiedzialnych za ten stan inwestorów i wykonawców ursynowskiego odcinka POW oraz obecnych ursynowskich decydentów przyzwalających na tańsze, ale trucicielskie rozwiązania wentylacyjne. Pozostaną chorzy – nasze dzieci i my.

Wróć