Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

DiCaprio i „Dieselgate” cd.

04-11-2015 20:44 | Autor: Motowoj
Na początku października napisałem po raz pierwszy o bodaj największej aferze motoryzacyjnej ostatnich lat, która wybuchła w USA 18 września, po opublikowaniu przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska EPA doniesień o fałszowaniu przez koncern Volkswagena testów homologacyjnych. Już wówczas było jasne, że sprawa jest bardzo poważna i rozwojowa.

Jeden z największych producentów samochodów na świecie, przez wielu uznawanych za najlepsze w swoich klasach, wykorzystując działania nieuczciwe i niedozwolone, realizował jedyny słuszny w dzisiejszych czasach cel – osiąganie zysku! Skala zamieszania z tego powodu z pewnością zmieni w najbliższym czasie krajobraz światowego rynku i wyobrażenia o branży w wielu głowach, nie tylko klientów. Dziś wciąż nie bardzo wiadomo, czym to wszystko się skończy, gdyż ostatnie doniesienia zza oceanu, ujawniają identyczny „problem” również w silnikach 3,0 TDI, montowanych w samochodach marek Porsche i Audi!

Przez ostatni miesiąc sporo działo się w tej kwestii. Niemal codziennie docierały nowe wieści zarówno z Polski, jak i ze świata. Swoje stanowiska ogłaszały kolejne firmy, odcinając się od rzucanych podejrzeń (Mercedes, BMW, Opel, Ford, Mazda oraz koncerny PSA i FCA), jak również najróżniejsze instytucje badające pojazdy oraz reprezentujące interesy konsumentów. Wygląda na to, że „modyfikowanie” feralnych pojazdów i odzyskiwanie dobrej reputacji zajmie koncernowi VW sporo czasu i i pochłonie ogromne, trudne do oszacowania koszty.

W Polsce do zbadania afery VW zabrały się m. in. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Transportowy Dozór Techniczny, które postanowiły wszcząć postępowania wyjaśniające dotyczące manipulowania wskaźnikami emisji spalin w samochodach tej marki. Również Komisja Europejska, z komisarz Elżbietą Bieńkowską na czele, rozpoczęła prace nad zmianą zasad badań homologacyjnych, gdyż urzędnicy uświadomili sobie, że obecne normy są nierealne, a badania nie podlegają żadnej weryfikacji. Z pewnością w teju materii będzie się sporo dziać i będzie iskrzyć, gdyż już wiadomo, że część państw, głównie Niemcy i Francja, chcą bronić swojego przemysłu i koncernów samochodowych.

Coraz głośniej mówi się też o potrzebie wprowadzenia nowej normy pomiarów, odzwierciedlającej rzeczywiste warunki eksploatacji – RDE (Real Driving Emissions). Przy tej okazji, nie po raz pierwszy, wypominane są koncernom powszechne praktyki, mające na celu "optymalizację badań pojazdów", w tym m. in.: poziom naładowania akumulatora, obciążenie alternatora, nadmierne pompowanie opon, usuwanie bocznych lusterek, zaklejanie luk i szczelin w podwoziu i nadwoziu, korzystanie ze specjalnych smarów do silnika i skrzyni biegów, usuwanie dodatkowego sprzętu, takiego jak np. zestaw audio oraz prowadzenie badań w maksymalnej dozwolonej temperaturze otoczenia. Posłowie chcą też takiej zmiany unijnego systemu homologacji, aby w uzasadnionych przypadkach mieć możliwość niezależnej unijnej kontroli krajowych świadectw. Innym pomysłem jest też możliwość weryfikacji "wystarczająco dużej i reprezentatywnej" próby nowych modeli, losowo wybranych z linii produkcyjnych, która byłaby poddawana corocznym testom w ramach badań emisji w rzeczywistych warunkach ruchu drogowego. Zmiany mają być wprowadzane etapami, a nowe przepisy stałyby się ostatecznie obowiązujące dla wszystkich nowych pojazdów od stycznia 2021 roku.

1.

Końca afery VW nie widać. Ostatnio do dymisji podał się Winfried Vahland, który piastując funkcję prezesa zarządu Skoda Auto, 1 listopada miał objąć w Volkswagenie stanowisko szefa nowo utworzonego regionu Ameryki Północnej. Po 25 latach pracy opuszcza koncern, oficjalnie na własną prośbę, a powodem są „różnice stanowisk”. Nie mniej intrygująca informacja to wycofanie przez VW wniosku o uzyskanie zgody na dopuszczenia do ruchu w USA aut z rocznika modelowego 2016, wyposażonych w 2-litrowy silnik TDI. Ostatnio dotarłem również do opinii, że niepewne są procedury związane z badaniami silników benzynowych VW?! Pojawił się też pomysł „premii zamiast "naprawy", co miałoby być ponoć proponowane klientom, którzy zdecydują się na zakup nowego auta w zamian za zwrot starego.

Afera wydaje się wyjątkowa jeszcze z jednego powodu. Otóż najprawdopodobniej zostanie zekranizowana. Wszystko za sprawą Leonardo DiCaprio, który zakupił od Jacka Ewinga, amerykańskiego ekonomisty, prawa do książki opisującej "Dieselgate". Jak tylko książka zostanie ukończona, na jej podstawie ma powstać film, wyprodukowany właśnie przez DiCaprio.

Wróć