Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czym się trujemy i po co nam filtry

06-09-2018 01:24 | Autor: Bartosz Zawadzki
Zanieczyszczenie powietrza to od niedawna częsty temat na ustach ursynowian. Pewnie dlatego od niedawna, bo i naukowcy dopiero jakiś czas temu wzięli pod przysłowiową lupę jakość mieszaniny gazów, którą oddychamy. Wątpliwości, pytania, a tym bardziej niepokój budzi na Ursynowie budowa Południowej Obwodnicy Warszawy bez filtrów spalin. Czy jest czego się bać?

Intuicja każdego człowieka podpowiada – tak, jest. I chociaż na temat ten w ciemno wypowiada się wiele osób, mało kto zdaje sobie sprawę dlaczego. Przyjrzyjmy się zanieczyszczeniom powietrza w sposób profesjonalny.

Powietrze zanieczyszczają głównie pyły oraz gazy. Zagrażają przede wszystkim pyły PM 2.5, PM 10 (czyli drobiny o średnicy odpowiednio poniżej 2,5 i 10 mikrometrów), cząsteczki ozonu, dwutlenku siarki i azotu (NO2 łatwo dimeryzuje do bezbarwnego N2O4), monotlenku i dwutlenku węgla, benzenu, formaldehydu, benzofuranu oraz dioksyny (polichloropochodne oksantrenu). Oczywiście, to tylko niektóre ze składników trującej mieszanki, która znajduje się na co dzień w powietrzu. W grupie największego ryzyka znajdują się przede wszystkim dzieci, kobiety noszące ciążę, a także osoby starsze i chorujące na przypadłości układu krążenia czy układu oddechowego. Niemniej zawieszone w powietrzu cząstki zanieczyszczeń negatywnie wpływają na długość i jakość życia każdego z nas.

W wieku rozwojowym oraz dorosłym pyły zawieszone w powietrzu mogą wpłynąć na nadmierne występowanie zapalenia oskrzeli oraz nasilić przebieg anginy czy astmy, powodując jej ataki. Należy tutaj nadmienić, że pośrednio problemy z oddychaniem są w stanie doprowadzić do niedotlenienia mięśnia sercowego, a ostatecznie nawet zaburzeń w jego pracy.

Powszechnie, a więc każdego dnia, wszyscy jesteśmy narażeni na obniżenie produktywności i gorsze samopoczucie. Ciała obce w układzie oddechowym to także zwiększone ryzyko choroby nowotworowej. Komórki urzęsionego nabłonka wielorzędowego ulegają metaplazji, czyli przemianie w inny typ komórek, stając się nabłonkiem płaskim. Proces ten daje podłoże do schorzenia powszechnie określanym jako rak, czyli nowotworu nabłonka. Brak rzęsek ułatwia również wnikanie drobnoustrojów chorobotwórczych i rozwój np. zapalenia oskrzeli.

Niewymienianym na ogół zagrożeniem jest znany ze szkoły ozon, czyli trójatomowa cząsteczka tlenu (normalna posiada dwa atomy). Choć występuje głównie w górnych warstwach atmosfery, zanieczyszczenia i spaliny wpływają na wzrost jego syntezy na niższych poziomach. Działanie ozonu poznamy, doświadczając podrażnienia oczu i dróg oddechowych. Podwyższone stężenie może doprowadzić nawet do skurczu oskrzeli. Z lżejszych objawów jest to ból głowy, niewyjaśnione zmęczenie i nadmierny oddech.

Monotlenek węgla znamy z doniesień medialnych pod nazwą zwyczajową „czad”. Pochodzi on z reakcji spalania, a więc bezpośrednio można kojarzyć go też z samochodami. Podwyższone stężenie hemoglobiny połączonej z czadem (karboksyhemoglobiny), niezdolnej do przenoszenia tlenu, mają również palacze. Powoduje to małą wagę rodzących się dzieci, a na co dzień bóle głowy, degradację wzroku i problemy oddechowe. Zatrucie monotlenkiem węgla negatywnie wpływa na przeżywalność osób z zawałem mięśnia sercowego.

Dwutlenki siarki i azotu mają różne źródła pochodzenia, ale na nasze zdrowie wpływają podobnie. Te pierwsze, biorą się w znaczącej ilości ze spalania drewna oraz torfu, a także paliw samochodowych. Dwutlenek azotu jest z kolei jeszcze bardziej powszechny, bo produkuje go niemal każde przedsiębiorstwo przemysłowe i elektrownie. I tutaj największą wrażliwością cechują się dzieci poniżej 5-go roku życia, astmatycy, seniorzy i chorzy z problemami dotyczącymi krążenia lub układu oddechowego. NO2 wpływa na zmniejszenie sprawności naszego układu immunologicznego (odpornościowego) i w efekcie istnieje większe ryzyko infekcji czy zakażenia.

Ciężko wymienić wszystkie powikłania po wdychaniu substancji organicznych, takich jak benzen, formaldehyd, benzofuran. Należy wskazać przede wszystkim na ich wysoką toksyczność i rakotwórczość. Mogą działać uczulająco i niszcząco na poszczególne organy, a rozstroje organizmu, jakie mogą powodować, są naprawdę rozległe i różnorodne. Choć co do szkodliwości dioksyn toczy się dyskusja naukowa, to właśnie nimi otruto niegdyś prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę. Drobiny tych substancji mamy dzisiaj w naszym otoczeniu.

Niebagatelny wpływ na zwiększenie zanieczyszczenia może mieć wyrzucanie niefiltrowanego powietrza z Południowej Obwodnicy Warszawy, z której spaliny będą koncentrować się w tunelu i wydobywać dwoma wyrzutniami na jego końcach. Na ten moment mamy tylko obietnice niektórych polityków, że filtry będą. Kiedy? Tutaj znów mamy różne wersje. Nie jest zatem do końca pewne, że nie będziemy wdychać powietrza „wzbogaconego” o wymieniane substancje przez blisko 100 tysięcy aut na dobę, które według szacunków będą tamtędy przejeżdżać. Jako PROJEKT URSYNÓW, stowarzyszenie mieszkańców Ursynowa, zapowiadamy dalszą walkę o montaż filtrów już w momencie oddania POW do użytku.

Na podstawie dokumentu „Extreme Weather Events and Public Health Responses” red. Wilhelm Kirch, Bettina Menne, Roberto Bertollini – na zlecenie Europejskiego Biura Regionalnego Światowej Organizacji Zdrowia.

Wróć