Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czy Okęcie stanie się bazą wojskową?

25-10-2017 21:29 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Jakiś czas temu wysłuchałem radiowego wywiadu z Mikołajem Wildem, pełnomocnikiem rządu ds. zbudowania poza Warszawą Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), nazwanego już Portem „Solidarność” . W założeniach byłby to „hub” – czyli „system piasty i szprych” (ang.: hub-and-spoke model),], czyli węzłowy port lotniczy, który spełnia rolę głównego portu przesiadkowego z ofertą przelotów w wielu relacjach i infrastrukturą dostosowaną do obsługi ruchu przesiadkowego*. W tych planach niepokoi rola, jaka przydano by dotychczasowemu lotnisku im. Fryderyka Chopina na Okęciu.

Pomysł budowy gigantycznego węzła komunikacyjnego w centrum kraju,  jest dla mnie –  a myślę, że także dla większości Polaków – bardzo interesujący, a jednocześnie kontrowersyjny, chociażby ze względu na celowość takiej inwestycji. Projekt ten przerywa bowiem „bezpłodność” kolejnych rządów w zakresie wielkich inwestycji o charakterze cywilizacyjnym, na podobieństwo przedwojennych projektów Gdyni – czy Centralnego Okręgu Przemysłowego. Polska jest obecnie bodaj najzasobniejsza finansowo w całych swoich dziejach. Gigantyczne pieniądze Unii Europejskiej – przynajmniej dotychczas – nie przyczyniły się do stworzenia i realizacji w naszym kraju przedsięwzięć obliczonych na dziesięciolecia budowy, ale mających istotne znaczenie dla narodu i państwa w przyszłości. Każda z kolejnych ekip rządzących Polską wybierała  tylko takie inwestycje, których ukończenie było planowane przed końcem aktualnej kadencji parlamentu. Są to więc projekty bez rozmachu i fantazji. 

Projekt Centralnego Portu  Komunikacyjnego (Lotniczego) jest przeciwieństwem tego typu myślenia.  Stawia bowiem przed państwem gigantyczne zadanie  infrastrukturalne, którego realizacja w zasadniczy sposób może przekształcić centralną część Polski.  Projekt jest także odważny, gdyż przewiduje, że pierwszy samolot odleci z nowego lotniska już za 10 lat (tj. w 2027 r.), a będzie ono mogło – po pełnej realizacji – obsługiwać nawet 100 milionów pasażerów rocznie. Port planowany jest w przestrzeni centralnej Polski, pomiędzy Warszawą a Łodzią, na terenie gminy Baranów, około 10 km na zachód od Grodziska Mazowieckiego, czyli w odległości ok. 45 km od centrum stolicy.  Wybudowanie wielkiego, transkontynentalnego lotniska w szczerym polu łączy się z gigantycznymi nakładami na infrastrukturę towarzyszącą. Samo lotnisko ma mieć powierzchnię 3 tys. hektarów, do czego należy doliczyć prawie drugie tyle powierzchni pod inwestycje towarzyszące. Koszt szacowany jest obecnie na trzydzieści kilka  miliardów złotych, w tym ok. 240 milionów na sam wykup gruntów.  W prasie pojawiła się informacja, że władze zamierzają płacić 8 zł za metr kwadratowy ziemi [?], co tamtejsi mieszkańcy uznali za kpinę.  Projekt zakłada dwa etapy inwestowania. Pierwszy potrwa do 2027 roku i zamknie się w 35 mld zł (w tym: 16-19 mld zł komponent lotniczy, 8-9 mld zł kolej i 6,87 mld zł drogi). Drugi dotyczy już tylko dalszej rozbudowy sieci kolejowej. Ma on potrwać do 2035 roku  i kosztować kolejne 23 mld zł.

Czterdzieści kilometrów na zachód od Warszawy, przy obecnych połączeniach komunikacyjnych, to nie mniej niż godzina podróży, a raczej ok. 1,5godziny. Specjaliści są zgodni, że nie jest istotna odległość w kilometrach, ale czas dojazdu. Mikołaj Wild zapewnia, że po zrealizowaniu inwestycji w 15 minut dojedziemy stamtąd do Warszawy, w 25 minut do Łodzi, w 1 godzinę i 15 minut do Krakowa  i Katowic, a w 2 godziny do Gdańska.  Mówi się więc o możliwości połączenia CPK ze stolicą (i nie tylko) koleją typu TGV (Kolej Dużych Prędkości). O ile wiem, w obecnych planach zagospodarowania naszego miasta nie przewidziano korytarza dla pociągów TGV, czy też np. kolei  na poduszce magnetycznej, jaka od lat łączy centrum Szanghaju z tamtejszym lotniskiem, a porusza się prędkością 300 km/h. Inżynierowie mówią i piszą o konieczności budowy kilku linii kolejowych, zapewniających dojazd do lotniska od strony Grodziska Mazowieckiego, Centralnej Magistrali Kolejowej, Żyrardowa (Łodzi) i linii nr 3 – z wyjazdem zarówno w kierunku Warszawy, jak i Sochaczewa (Poznania). Mówią i piszą, że stacja przy lotnisku powinna być przelotowa, a kombinacja nowych linii kolejowych (i łącznic) wybudowana w taki sposób, żeby pociągi przelotowe, w każdej relacji, mogły kursować bez konieczności zmiany kierunku. Dzięki temu, trasą przez lotnisko można byłoby skierować zarówno wszystkie pociągi dalekobieżne kursujące po ww. liniach, a także regionalne  łączące Warszawę m. in. ze Skierniewicami, Sochaczewem czy Łowiczem. Niezbędna jest  również odnoga od autostrady A-2, a także jej poszerzenie przynajmniej o jeden pas ruchu w każdą stronę nie tylko na odcinku pomiędzy lotniskiem a Warszawą. Budowa tak gigantycznego lotniska 45 km od stolicy – moim zdaniem – wiąże się również z koniecznością budowy osiedli  (miasta) dla jego personelu. Itd., itd. itd.

Dziennikarz prowadzący wywiad z Mikołajem Wildem zapytał go, co się stanie z lotniskiem na Okęciu po wybudowaniu CPK. Minister odpowiedział, że Okęcie pozostanie nadal lotniskiem,  ale wojskowym, albowiem takie jest niezbędne dla bezpieczeństwa naszego państwa. Słysząc te słowa – zamarłem z wrażenia.  Lotnisko Okęcie już obecnie otoczone jest prawie ze wszystkich stron zabudową mieszkaniową, co jest jednym z argumentów na rzecz jego wyprowadzenia za miasto. Za dziesięć lat (planowane uruchomienie CPK) – moim zdaniem – ta zabudowa będzie znacznie bardziej intensywna. Innymi słowy – wojskowe lotnisko znajdzie się wewnątrz miejskiej zabudowy.  Powszechnie wiadomo, że w przypadku konfliktu zbrojnego nieprzyjaciel  w pierwszej kolejności  niszczy  punkty dowodzenia, lotniska wojskowe, radary i inne obiekty strategiczne. Uważam, iż planowane przekształcenie lotniska Okęcie  w bazę sił powietrznych RP stanowi bezpośrednie zagrożenie  bezpieczeństwa  mieszkańców południowej Warszawy, a tym mieszkańców Ursynowa.  Trzeba także pamiętać, że samoloty wojskowe przy starcie czynią znacznie więcej hałasu niż pasażerskie. Przekonali się o tym dobitnie mieszkańcy miejscowości Krzesiny pod Poznaniem, gdzie funkcjonuje wielkie wojskowe lotnisko (31. Baza Lotnicza). Uważam, iż w naszym wspólnym interesie jest niedopuszczenie do przekształcenia Okęcia w lotnisko wojskowe, a tym samym uczynienia z niego pierwszoplanowego celu  w przypadku zagrożenia wojennego.  Niestety, z taką ewentualnością również musimy się liczyć,  a więc także odpowiednio rozlokowywać obiekty narażone na pierwsze uderzenie  potencjalnego wroga. Na pewno strategiczne obiekty wojskowe  nie powinny istnieć w granicach administracyjnych naszej stolicy, najludniejszego miasta Rzeczypospolitej.

W połowie lat 90. XX w. wchodziłem w skład „Komitetu Roboczego” Programu „Warszawa XXI”. Na jednym z posiedzeń zaproponowałem, aby władze stolicy pomyślały o zorganizowaniu w przyszłości przedsięwzięcia  o nazwie „EXPO” (Wystawa Światowa Expo), które odbywają się cyklicznie w różnych miastach naszego globu.  Odpowiedziano mi, że pomysł  jest interesujący, ale miasto nie dysponuje niezbędnymi terenami  pod taką inwestycję. Jestem przekonany, że 600 ha lotniska Okęcie byłoby obszarem wystarczającym, a zorganizowanie w naszym mieście  np. „Expo 2030”.  Byłoby  to dla Polski nie tylko wielkim wyróżnieniem, ale przede wszystkim promocją państwa, jego gospodarki  i kultury. Expo – to wielki zaszczyt, o który rywalizują liczne miasta. Może więc zamiast wojskowej bazy należałoby na Okęciu zorganizować „Expo”, a po jego zakończeniu teren – przynajmniej w części – przeznaczyć na „Warszawską Dolinę Krzemową” (Warszawski Park Technologiczny lub podobne przedsięwzięcie), czyli dzielnicę najnowocześniejszych technologii. Takie spożytkowanie tego obszaru, zapewniłoby naszemu państwu przyspieszony rozwój gospodarczy, a w rezultacie polepszyło warunki życia każdego z nas, a raczej naszych dzieci i wnuków.

Pomyślmy o tym!!!

Wróć