Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czy nasza twarz brzmi nam znajomo?

20-04-2022 20:49 | Autor: Krystyna Rudowska
Pewnego razu zła Królowa stanęła przed lusterkiem i zapytała: Lustereczko, lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie? Lusterko odpowiedziało: Tyś Królowo najpiękniejsza jest na świecie. Kto chociaż raz nie obejrzał “Królewny Śnieżki”, pierwszego pełnometrażowego filmu animowanego Walta Disneya? Film skończył w tym roku 75 lat, ale nadal zachwyca swoim urokiem.

Scenariusz jest oparty na baśniach braci Grimm (to zbiór baśni spisanych przez niemieckich pisarzy i językoznawców, braci Wilhelma i Jacoba Grimmów i opublikowany w roku 1812 i w roku 1815). Któregoś dnia lusterko, pomimo strachu przed Królową, postanowiło powiedzieć prawdę. – Królowo, jesteś piękna jak gwiazda na niebie, ale Śnieżka jest tysiąc razy piękniejsza od Ciebie.

Lustra potrafią działać na nas bardzo silnie. Są niezwykłym narzędziem, które potrafi zmienić naszą perspektywę patrzenia na świat i wpłynąć na poznanie siebie. Wiele osób unika luster, bo wiedzą, że za dużo chcą im o nich powiedzieć. Ale nie tylko sztucznie wyprodukowane lustro ma taki na nas wpływ, bo można powiedzieć, że także świat jest jednym wielkim lustrem. Świat nie jest ani dobry, ani zły sam w sobie, wobec człowieka jest obojętny. Wszystko, co się dzieje wokół nas, jest odbiciem naszych myśli, uczuć, pragnień i działań, widzimy w nim odbicie naszego stanu wewnętrznego, często także tego nieuświadomionego. A przecież powinniśmy być siłą sprawczą swojego życia i powinniśmy zrozumieć, że jeśli chcemy w lustrze zobaczyć uśmiech, musimy sami najpierw się uśmiechnąć.

A jak powstaje nasze odbicie w sztucznym lustrze? Obraz utworzony w zwierciadle płaskim – lustrze ( lustro – to gładka powierzchnia, o nierównościach mniejszych niż długość fali świetlnej) jest prosty (obraz prosty to taki, który w stosunku do przedmiotu nie jest odwrócony) i pozorny (obraz pozorny powstaje za zwierciadłem w miejscu, gdzie przecinają się przedłużenia promieni odbitych) i tej samej wielkości co przedmiot.

Kiedy patrzymy w lustro, promienie światła padające na naszą twarz, odbijają się od twarzy do lustra, gdzie tworzą obraz pozorny (za lustrem) naszej twarzy. Następnie promienie światła odbite od tego obrazu wpadają znowu do naszego oka. Obraz, który powstaje za lustrem, jest odwrócony, tzn. jeżeli trzymamy się za prawe ucho, to w lustrze widzimy, że trzymamy się za lewe.

Żeby zobaczyć jakikolwiek obraz, potrzebny jest nam zmysł wzroku, bardzo skomplikowany i wielostopniowy proces przetwarzania informacji zachodzący w oczach i mózgu. Najpierw nasze oczy dostarczają do mózgu prostych informacji o obiekcie, na który patrzymy, czyli o rozkładzie jasności światła oraz natężeniu trzech barw podstawowych tzw. RGB (red green blue czyli czerwony, zielony, niebieski), z których składa się światło. Kierowaniem całym procesem widzenia zajmuje się mózg, żeby więc “zobaczyć” obiekt w całej okazałości, różne części mózgu odbierają i przetwarzają informacje o jego specyficznych cechach, jak na przykład wszelkie wypukłości, cienie, warstwy, tor ruchu i wiele innych. Po zebraniu informacji z oczu i innych części mózgu w mózgu tworzy się obraz, który my “widzimy”.

Świadomość a rozpoznawanie twarzy

W każdym momencie do naszych zmysłów dociera ogromna ilość różnorodnych bodźców – dźwięków, doznań czuciowych, informacji o obiektach w polu widzenia itp. Ponieważ pojemność naszej uwagi jest ograniczona, świadomie przetwarzamy jedynie małą ich część. Co się więc dzieje z bodźcami, które docierają do naszych zmysłów, ale nie uzyskują dostępu do świadomości? Czy mogą one wpływać na nasze zachowanie bez naszej wiedzy i kontroli? Tak. Nasz mózg jest w stanie podprogowo przetwarzać i analizować różnego typu proste bodźce bez użycia świadomości. Proces ten nazywamy podprogowym i jest często wykorzystywany w reklamach i marketingu.

Reklama podprogowa– to informacja w postaci obrazów lub dźwięków, które nie są świadomie postrzegane, a które są częścią innego przekazu i trwają zbyt krótko, aby mózg mógł je świadomie zarejestrować. Działania takie mają na celu ukierunkowanie naszych wyborów w podejmowaniu decyzji. Taki przekaz jest tworzony poprzez włączaniu do filmu pojedynczych klatek z reklamą lub wgrywania do piosenek ukrytego przesłania. Przekaz podprogowy jest niemożliwy do uchwycenia. W Polsce wprowadzanie reklamy podprogowej jest zakazane na mocy ustawy o radiofonii i telewizji. Czy patrząc w lustro rejestrujemy też podprogowo nasze odczucia, zapisane wcześniej na naszej twarzy?

Ileż to razy zdarzyło nam się spotkać kogoś i go nie poznawać. Nie chodzi tu o inne zjawisko – “skąd go znamy”. Głupio jednak zapytać “kim jest”, no bo to może kolega ze szkolnej ławki, a może koleżanka, z którą przepracowaliśmy wiele lat. Nie jest to sytuacja komfortowa, bo często lepiej zapamiętujemy “dodatki” do niezbyt dobrze poznanej osoby, jak na przykład jej psa, który nas czule wita, czy płaszcz w unikatowe wzory. Ale kiedy pani lub pan są bez psa lub inaczej ubrani, to nie przypominamy sobie jego twarzy, czyli ich nie zapamiętaliśmy.

Pamięć można zdefiniować jako zdolność do przechowywania informacji, jakie otrzymujemy od naszych zmysłów w czasie określonych przeżyć i działań określonych bodźców, a które stanowią podstawę późniejszego ich odtworzenia.

Z neurobiologicznego punktu widzenia zapamiętywanie to powstawanie trwałych zmian w zachowaniu będących efektem doświadczenia. Owe zmiany, czyli ślady pamięciowe, przechowywane w układzie nerwowym, nazywane są engramami. Pojęcie engrama wprowadził do nauki na początku XX wieku Richard Semon, niemiecki lekarz, zoolog i biolog ewolucyjny. Postulował on, że każdy stan fizjologiczny wiąże się ze zmianami dotyczącymi nerwów. Niestety, nie dokończył swoich badań, bo popełnił samobójstwo, zresztą w dość nietypowy sposób. Położył się na narodowej fladze, wziął do ręki pistolet i wystrzelił z niego w swoje w serce. Wystarczył jeden strzał. Podobno decyzję o samobójstwie spowodowała klęska Niemiec w I wojnie światowej i śmierć żony.

Engramy, mówiąc prosto, są to ślady pamięciowe. Fenomen pamięci polega na tym, że to dzięki niej możemy podejmować decyzje w oparciu o wcześniejsze doświadczenia, a więc na przykład rozpoznać twarz. To pamięć tworzy nas – naszą świadomość i osobowość. Mamy różne rodzaje pamięci (sensoryczną, krótkotrwałą i długotrwałą). Pamięć długotrwała jest już bardzo trwałym magazynem informacji, które mogą być w niej przechowywane nawet przez całe życie. Tam znajdują się całe zasoby naszej wiedzy, które w zależności od potrzeb możemy wydobyć i wykorzystać w określonym celu.

Okazuje się, że nie wszyscy mają jednak tę samą zdolność rozpoznawania twarzy. Pomimo zachodzących teoretycznie tych samych procesów w mózgu zdolność do szybszego lub wolniejszego rozpoznania już widzianej twarzy jest cechą indywidualną. Identyfikowanie twarzy odbywa się w specjalnie przeznaczonych do tego obszarach mózgu, znajdujących się w obrębie dolnej kory skroniowej. Dalsze analizy pokazały, że w tych rejonach występują specyficzne neurony, tzw. komórki twarzowe, które ulegają silniejszej aktywacji jedynie w momencie oglądania twarzy, a nie na przykład obserwowania innych przedmiotów. Twarz widziana przez nas może więc zostać zapamiętana w różny sposób i w różnych rodzajach pamięci, a sam proces zapamiętywania twarzy jest dość skomplikowany. Nie dziwmy się więc, że gorzej lub lepiej rozpoznajemy twarze, niż inni w rodzinie czy znajomi.

Okazuje się, że są też osoby, które mają problem z rozpoznawaniem twarzy dobrze znanych, czy nawet własnej. Jest to choroba zwana prozopagnozją. Deficyt, zwany prozopagnozją rozwojową opisał w książce "The Mind Eye" Oliver Sacks, wybitny neurolog, który cierpiał na tę przypadłość. A wyraził to tak: – Jestem o wiele lepszy w rozpoznawaniu psów moich sąsiadów (mają charakterystyczne kształty i kolory) niż ich samych. Są też osoby wyróżniające się wybitną pamięcią do twarzy. Dwie takie osoby brały udział w konkursach pamięci, a nawet znalazły się w światowej księdze rekordów Guinnessa. Gdy przebadano ich zdolności zapamiętywania w sensie ogólnym, okazało się, że osiągnęli średnie wyniki. Naukowcy doszli wówczas do wniosku, że umiejętność rozpoznawania twarzy jest u nich wrodzona. Osoby cierpiące na prozopagnozję nie mają generalnie kłopotów ze wzrokiem ani z zapamiętywaniem faktów. Należy także dodać, że osoby z lekką prozopagnozją często dotyka jednocześnie agnozja topograficzna (nierozpoznawanie powtórne miejsc). Wiele znanych osób cierpi na tę chorobę w mniejszym lub większym nasileniu, a jedną z bardziej znanych, jest amerykański aktor filmowy Brad Pitt. Jeżeli więc spotkamy Brada na ulicy i nas nie pozna, nie dziwmy się.

Nie obrażajmy się zatem na tych, którzy widząc nas wielokrotnie, często w pierwszej chwili nas nie rozpoznają, a szczególnie po długim czasie niewidzenia. Za chwilę, ich umysł rozpozna inne nasze szczegóły i zwycięsko wykrzykną. – Ależ oczywiście, aż się dziwię, że pani/pana w pierwszej chwili nie rozpoznałam/łem. Ja mam tak często, więc się nie obrażajcie, kiedy się spotkamy.

Lustereczko powiedz przecie...

Jest to pewna anomalia naszego mózgu nie do końca wyjaśniona. Znanym przykładem są ruiny w Kastro (Grecja), gdzie wszyscy w nich rozpoznają twarz. To zjawisko nazywamy pareidolią. Chętnie też przecież operujemy emotikonami, które mają ludzką buźkę :-)

Pareidolia – zjawisko dopatrywania się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach, czemu towarzyszy poczucie nierzeczywistego charakteru owych spostrzeżeń (co odróżnia je od iluzji), przeważnie pojawiające się przy pełnej świadomości.

Jedno z pytań, które pozostaje bez odpowiedzi, brzmi: dlaczego nasza własna twarz tak skutecznie przyciąga naszą uwagę, często bez udziału naszej świadomości. Widząc swoje odbicie, najpierw kierujemy wzrok na twarz, bo lustro pokazuje naszą siłę, nasz potencjał, naszą wrażliwość i dobroć okazywaną światu, ale też nasze emocje. Zerkając przypadkiem w lustro, “widzimy” wyraz twarzy, który często szybko zmieniamy patrząc w to lustro dłużej. Najpierw jednak zobaczyliśmy naszą “prawdziwą” twarz, taką, jaką widzą inni. Pamiętajmy o tym i patrzmy w lustro często, żeby właśnie poznać tę “prawdziwą” twarz. Kiedy musimy się odezwać do obcych w sklepie, czy na ulicy, często widzimy jakąś niechęć w pierwszej chwili, zastanówmy się, czy nie jest to ten nasz wyraz twarzy z lustra, o którym świadomie nie myślimy. Korzystajmy więc z lustra nie przypadkiem, a w świadomy sposób. Lustro odbija wszystkie emocje, które przekazuje mu przeglądający się i w ten sposób podświadomie wpływa na obserwatora. Jeżeli patrzymy na swoje odbicie nieprzychylnie, w złym nastawieniu, lustro wskaże nam te negatywne emocje i będzie nimi emanowało. Dlatego najlepiej oglądać swoje odbicie w dobrym nastroju i popracować nad umiejętnością zarobaczenia siebie w całości, bez krytycznego skupienia się na cielesnych niedoskonałościach.

Dzięki zaglądaniu w lustro możemy pobyć trochę ze sobą. Potrzebujemy kontaktu za sobą, żeby zrozumieć nasze ja. Dajmy sobie tę chwilę refleksji, odczytajmy nasze emocje, pogrzebmy nieco głębiej w naszej duszy i naszych odczuciach. Nie zastanawiajmy się jak wyglądamy w oczach innych, zastanówmy się kogo, według nas, widzimy w tym lustrze. Z czasem nasze działanie i wpływ na otaczający nas świat będzie taki, jaki chcemy, żeby był. Bądźmy twórcami swojego wizerunku, nie przez makijaż, a przez świadomość.

Fot. Pixabay

Wróć