Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Czy aleja KEN stanie? Padł pomysł jej zwężenia

28-03-2018 23:40 | Autor: Maciej Antosiuk
Wiosną 2016 roku temat zwężenia ulicy Stryjeńskich elektryzował ursynowską społeczność, obawiającą się potężnych korków na jednej z kluczowych ulic naszej dzielnicy. Wówczas pod petycją stowarzyszenia PROJEKT URSYNÓW sprzeciwiającą się pomysłowi zwężenia podpisało się ponad 1600 osób. W grudniu 2016 roku skutecznie powstrzymaliśmy projekty zmian na ul. Bartóka i Jastrzębowskiego.

Mamy rok 2018 i aktywista Warszawskiej Masy Krytycznej, Witold Smolik zgłosił w ramach Budżetu Partycypacyjnego projekt… zwężenia al. KEN i utworzenia na prawym pasie ruchu miejsc parkingowych.

Trudno powiedzieć, czy autor jest żartownisiem czy też zaciekle walczy z kierowcami. Nawet jeśli projekt zwężenia al. KEN ma być żartem, to raczej bardzo słabym. Każdy kto codziennie porusza się autem po Ursynowie, wie jak ciężko jest przejechać przez naszą dzielnicę od kiedy rozpoczęła się budowa Południowej Obwodnicy Warszawy. Sytuacja pogorszyła się dodatkowo po wybudowaniu ul. Rosnowskiego, która wpuściła spory ruch samochodowy z okolic Konstancina i Góry Kalwarii. Na stronie projektu przebudowy al. KEN czytamy jednak słowa jego autora: „Z moich obserwacji wynika, że najbardziej zmarnowaną przestrzenią Ursynowa jest aleja KEN. (…) Projekt polega na zamianie prawego pasa na miejsca postojowe, za wyjątkiem skrzyżowań.”

Dopóki trwa budowa POW każde dodatkowe ograniczanie ruchu na Ursynowie jeszcze bardziej pogarsza sytuację kierowców. Przypomnę, że niebawem Astaldi planuje zamknąć połączenie ul. Lanciego i Braci Wagów z ul. Płaskowickiej (póki co wykonawca znów przesunął termin zamknięcia, z uwagi na zmianę technologii prac i wiemy, że nie nastąpi to szybciej niż za kilka tygodni). Spowoduje to wlanie się ruchu z tych ulic najpierw na ul. Belgradzką, a następnie w ul. Stryjeńskich, Rosoła, czy właśnie al.KEN. Nie każdy ma komfort dojeżdżania do pracy metrem, zwłaszcza jeśli musi załatwić kilka spraw na mieście lub odwieźć dzieci do żłobka.

Na tym jednak nie koniec planowanych utrudnień w alei Komisji Edukacji Narodowej. O ile pomysł jej zwężenia jest dopiero w fazie urzędniczej weryfikacji, to w czwartek 22 marca Rada Warszawy przeznaczyła pieniądze na budowę sygnalizacji świetlnej na każdym przejściu w al. KEN. Oczywiście, bezapelacyjnie bezpieczeństwo pieszych jest ważne, niemniej przypomnę, że dopiero co modernizowano sygnalizację na jej skrzyżowaniach. Postawienie kolejnych sześciu świateł pogorszy z pewnością płynność ruchu, prawdopodobnie nie podnosząc skutecznie bezpieczeństwa. Czy mamy zatem do czynienia z typową kiełbasą wyborczą? Być może lepiej byłoby postawić np. kilka fotoradarów, które działałyby na piratów drogowych, a zwykłym mieszkańcom pozwoliłyby spokojnie przemieszczać się autem?

Jedno jest pewne - kierowcy lekkiego życia mieć nie będą. Już dziś mnóstwo czasu zajmuje przebicie się z jednego końca Ursynowa na drugi. Przejechanie ul. Płaskowickiej, Stryjeńskich czy nawet Rosoła trwa dziś dużo dłużej niż rok temu. Dlatego jeśli radykalni rowerzyści zechcą zwęzić aleję KEN, stowarzyszenie PROJEKT URSYNÓW nie dopuści do tej sytuacji. Skoro udało nam się powstrzymać irracjonalne zmiany na ul. Stryjeńskich, Bartóka i Jastrzębowskiego, damy sobie radę i z tym absurdem!

Wróć