Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Człowiek odważny umiera tylko raz

06-06-2018 21:25 | Autor: Tadeusz Porębski
Minęło ćwierć wieku od dnia, w którym Włochy stały się zgoła innym państwem. Skończyło się wtedy panowanie mafijnego ugrupowania Cosa Nostra, najpotężniejszej organizacji przestępczej, z jaką kiedykolwiek świat miał do czynienia.

W sobotę 23 maja 1993 r. wczesnym popołudniem autostradą prowadzącą z lotniska Punta Raisi do Palermo, stolicy Sycylii, wstrząsnął potężny wybuch. Na wysokości Capaci mafia zaminowała prawie 100-metrowy jej odcinek, zużywając do tego celu 500 kg materiałów wybuchowych. W wyniku gigantycznej eksplozji życie stracili sędzia śledczy Giovanni Falcone, jego żona Francesca Morvillo oraz czterech policjantów z pierwszego auta kolumny, pod którym wybuchł ładunek.

Kim był sędzia Falcone i dlaczego właśnie on stał się narodowym bohaterem Republiki, o którym pamięć będzie trwała wiecznie? "Tchórz umiera kilka razy dziennie, człowiek odważny tylko raz w życiu" – zwykł mawiać sędzia, który wydał wojnę na śmierć i życie potężnej i wszechmocnej, wydawałoby się, organizacji przestępczej. Od niepamiętnych czasów trwała bezowocna walka włoskiego państwa z sycylijską mafią Cosa Nostra. Dwóch niezłomnych i nieprzekupnych sędziów śledczych z Palermo zdołało przerwać zaklęty krąg, złamać omertę – mafijną zmowę milczenia – i zdemolować mafijne struktury. Obaj polegli na tej wojnie. Jednym z nich był sędzia Giovanni Falcone. Dzisiaj, kiedy mafie stanowią wielką siłę w każdym państwie, warto poświęcić trochę miejsca w gazecie ludziom, którzy wiedzieli z góry, że prędzej czy później zostaną zgładzeni, a mimo to nie zrezygnowali z walki z oplatającą państwo i obywateli przestępczą ośmiornicą.

Giovanni Falcone powinien być wzorem dla każdego pokolenia prokuratorów, także polskich, których działalność poddawana jest od lat coraz ostrzejszej krytyce. Sprawy zamordowanych w tajemniczych okolicznościach Krzysztofa Olewnika i generała policji Marka Papały, czy niesłusznie skazanego na 25 lat pozbawienia wolności Tomasza Komendy są najbardziej jaskrawymi przykładami nieudolności naszych stróżów prawa. Przypomnienie zawodowego życiorysu sędziego z Palermo jest więc jak najbardziej na czasie. To także okazja do postawienia tezy, że jeśli ma się w sobie odpowiednio duży ładunek woli, odwagi i determinacji, można skutecznie walczyć z groźnymi przestępcami nawet wtedy, kiedy ma się dysponuje bardzo skromnym zestawem narzędzi.

Pierwsze ofiary na polu otwartej walki z mafią padły w 1974 r., kiedy kilku odważnych policjantów z Palermo zaczęło na serio prowadzić śledztwa przeciwko członkom zorganizowanej przestępczości. Latem 1980 r. komisarz kierujący dochodzeniem w sprawie przemytu narkotyków z wyspy do USA zginął w samo południe na głównej ulicy miasta od postrzału w głowę. Śledztwo w sprawie zabójstwa prowadził sędzia śledczy Paolo Borsellino, natomiast dochodzenie w sprawie przemytu narkotyków przekazano w ręce młodego sędziego Giovanniego Falcone. Przez następne 12 lat ci dwaj prawnicy, działając wspólnie, doprowadzili do największego w dziejach Republiki Włoch procesu mafijnych bossów, w którym zapadły surowe wyroki.

Giovanni Falcone urodził się na Sycylii w 1939 r. Po ukończeniu studiów prawniczych był szeregowym sędzią w prowincji Siracusa, skąd w 1974 r. został przeniesiony do Palermo do wydziału sędziów śledczych. Od 1980 r. brał udział w dochodzeniach i przygotowaniu procesów czołowych mafiosów. W 1981 r. Falcone i jego kolega z wydziału sędzia Rocco Chinnici jako pierwsi poszli tropem finansów mafii i wytypowali 110 podejrzanych o przynależność do Cosa Nostra. Jednak główni podejrzani nagle zaczęli znikać, a inni ginęli w ulicznych zamachach, często wraz z rodzinami. Falcone i Chinnici nie wiedzieli, że w łonie Cosa Nostra trwa krwawa wojna o władzę pomiędzy dominującymi dotychczas rodzinami z Palermo, a niebywale brutalnymi mafiosami z małego miasteczka Corleone.

Po latach wyszło na jaw, że klan Corleone planował zabicie Giovanniego Falcone już w 1982 r. Jednak sędzia był szczelnie chroniony, przestrzegał procedur bezpieczeństwa i plany mafii spaliły na panewce. W lipcu 1983 r. w prokuraturze w Palermo utworzono tzw. kartel antymafijny, który składał się z czterech sędziów śledczych: Giovanniego Falcone, Paolo Borsellino, Giuseppe di Lello oraz Leonardo Guarnotty. Po aresztowaniu w Brazylii i deportowaniu do Włoch Tommaso Buscetty, zwanego „Bossem dwóch światów”, Falcone zdołał nakłonić go do złożenia obszernych zeznań. Po raz pierwszy w historii prominentny mafioso złamał sycylijską omertę i zdecydował się mówić, dzięki czemu śledczy poznali strukturę organizacyjną Cosa Nostra docierając aż do szczebla CUPOLI, specjalnej komisji mafii sycylijskiej nadzorującej działalność poszczególnych Rodzin.

Falcone i Borsellino wiedzieli o istnieniu w mafii tzw. trzeciego poziomu, czyli powiązań z wybitnymi uczestnikami życia politycznego oraz gospodarczego, którzy czerpią zyski ze współpracy ze zorganizowaną przestępczością oraz udzielają jej pomocy. Kiedy jednak zapytali o to Buscettę usłyszeli: „Jeśli zacznę mówić o powiązaniach ze światem wielkiej polityki, od razu możemy ustalać, kto zginie pierwszy – ja czy panowie”. Buscetta zeznawał przez kilka miesięcy podając nazwiska najważniejszych mafiosów, ujawniając ich interesy, popełnione zbrodnie oraz źródła finansowania organizacji, jak również opisując strukturę organizacyjną Cosa Nostra. Kartel antymafijny przygotował akt oskarżenia składający się z ponad 8 tysięcy stron. O świcie 29 września 1984 r. 344 mafiosów zostało aresztowanych. Tak doszło do największego w historii państwa włoskiego procesu wymierzonego w zorganizowaną przestępczość.

W lutym 1986 r. rozpoczął się przewód sądowy. W klatkach na ławach oskarżonych zasiadło 475 podsądnych. Półtora roku później sąd wydał wyroki. Ponad 300 oskarżonych zostało uznanych winnymi i skazano ich łącznie na 2665 lat pozbawienia wolności, a 19 najważniejszych bossów otrzymało wyroki dożywocia. Członkowie antymafijnego kartelu wiedzieli, co to dla nich oznacza. Czekała ich vendetta, bo jak wiadomo, mafia nigdy nie przebacza. Wtedy to Borsellino powiedział do Falcone: „Daj mi klucze do twojego sejfu, bo jak cię zabiją, to w jaki sposób go otworzymy?”. W sobotę 23 maja 1993 r. sędzia Falcone wylądował na lotnisku w Palermo i w asyście trzech samochodów z obstawą pojechał do tamtejszej prokuratury. Nigdy tam nie dotarł. Paolo Borsellino wiedział, że będzie następny. Miał stuprocentową pewność, że długo nie pożyje. Mimo to nie zrezygnował z kontynuowania śledztwa przeciwko mafiosom, choć proponowano mu stanowisko sędziego śledczego na północy kraju, który jest wolny od mafii. Zaledwie dwa miesiące po śmierci swojego przyjaciela Borsellino zginął w zamachu bombowym. Siła wybuchu zniszczyła pół ulicy i zmasakrowała ciała sędziego oraz członków jego osobistej ochrony.

Tego było już za wiele mieszkańcom Palermo. Podczas uroczystości pogrzebowych, na których pojawili się politycy i sam prezydent Republiki, skandowano: „Mafia precz z kościoła!”. Rozwścieczony, kilkunastotysięczny tłum przełamał policyjny kordon. Popychano prezydenta i lżono polityków, kilku z nich odniosło obrażenia. Nazajutrz w centrum miasta zebrało się ponad 100 tysięcy mieszkańców Palermo, którzy zażądali od władz definitywnej rozprawy z mafią. Przestraszony nie na żarty rząd w ciągu zaledwie miesiąca złożył w parlamencie projekt ustawy o świadku koronnym. Falcone i Borsellino domagali się tego od 10 lat. Pojawiło się ponad 1000 nowych „skruszonych”, a aresztowanie ukrywającego się od ponad 10 lat Salvatore „Toto” Riiny, zwanego "Bestią", głównego bossa mafii z Corleone, który zlecił m. in. zabójstwa Falcone i Borsellino, było równoznaczne z ucięciem hydrze łba.

Cosa Nostra nadal jednak istnieje, ponieważ, jak wiadomo, łby ucięte hydrze zaraz odrastają. Organizacja zmieniła tylko sposób działania – wyrzekła się wykonywania wyroków na ulicach i zeszła do finansowego podziemia. Najmocniejsza nadal jest na Sycylii, około 80 proc. tamtejszych przedsiębiorców regularnie płaci mafii za tzw. ochronę. Cosa Nostra stała się organiczną częścią włoskiego systemu politycznego. Nie jest ani lewicowa, ani prawicowa, trzyma tylko z tymi, którzy sprawują władzę. Postacie Giovanniego Falcone oraz Paolo Borsellino stały się symbolem bezkompromisowej walki z mafią. Dla uczczenia ich pamięci lotnisku w Palermo nadano nazwę „Falcone – Borsellino”. Wybitna włoska fotografka Letizia Battaglia sfotografowała w jednej z ubogich dzielnic Palermo napis na murze: „Falcone, grazie”. Ten skromny napis wykonany przez anonimowego Sycylijczyka, mógłby być wspaniałym epitafium na grobie niezłomnego włoskiego prokuratora.

Wróć